Klienci nabici w butelkę. "Dałem się podejść bandzie partaczy"
Polska branża budowlana mierzy się z poważnym kryzysem. Spadek liczby zleceń czy rosnące ceny materiałów to tylko część problemów. Dodatkowo kryzys na rynku nieruchomości sprawia, że remonty często kończą się fuszerkami.
Jak wynika z raportu Biura Informacji Gospodarczej, w połowie 2024 r. zadłużenie polskich firm budowlanych przekroczyło 490 mln zł. Przyczyną problemów jest malejące zapotrzebowanie na rynku nieruchomości – donosi warszawa.wyborcza.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problemy branży budowlanej
Jak podaje portal, po zakończeniu programu "Bezpieczny kredyt 2 proc." sektor budowlany stracił wsparcie, a nowy program "Kredyt 0 proc." nie wejdzie w życie. W efekcie deweloperzy ograniczyli inwestycje, a drobni przedsiębiorcy zajmujący się remontami mają coraz mniej pracy.
Według GUS, od stycznia do kwietnia 2024 r. liczba oddanych mieszkań spadła o blisko 15 proc. rok do roku. Jednak problemy branży zaczęły się już w pandemii, kiedy gwałtownie wzrosły ceny materiałów budowlanych.
Raport Grupy Polskie Składy Budowlane pokazuje, że od 2020 r. ceny systematycznie rosną. W 2024 r. tempo wzrostu spowolniło, ale ceny nadal idą w górę, co zniechęca Polaków do remontów.
Tak "fachowcy" oszukują klientów
Kryzys na rynku nieruchomości przełożył się na usługi remontowe. Klienci coraz częściej skarżą się na słabą jakość prac i nieuczciwość ekip budowlanych.
Pan Robert opowiedział w rozmowie z portalem, że robotnicy po skończeniu prac wynieśli drogie, niewykorzystane materiały z jego mieszkania. Nie pomogły próby ich odzyskania. Podobnie pan Przemysław, który w czasie remontu zaprzyjaźnił się wręcz z robotnikami. To tylko uśpiło jego czujność. Po remoncie łazienki odkrył wiele usterek, mimo że wcześniej zapłacił ekipie 10 tys. zł.
– Brakowało fugi na glazurze, brodzik pod kabiną był źle zabezpieczony, sedes umocowany na słowo honoru. Okazało się, że w ten sposób uśpili moją czujność. Dałem się podejść bandzie partaczy – opowiedział w rozmowie z portalem.
Eksperci podkreślają, że takie przypadki wynikają z braku profesjonalizmu niektórych ekip i braku formalnych umów. – Dobry fachowiec nie ma czasu na kawkę i gadanie, bo robota pali mu się w rękach, a zlecenia czekają w kolejce – mówi z niedowierzaniem Igor Kniaź, właściciel firmy remontowej z Warszawy.
Fachowcy masowo wyjeżdżają za granicę
Sytuację pogarsza masowy wyjazd doświadczonych specjalistów za granicę, gdzie zarobki są dużo wyższe. W Szwajcarii fachowcy wykończeniowi zarabiają nawet 26 tys. zł miesięcznie, w Niemczech – 19 tys. zł. Tymczasem w Polsce rynek wypełniają mniej doświadczone ekipy, co często kończy się fuszerkami.
Eksperci radzą, by zawsze podpisywać umowy z wykonawcami i sprawdzać ich wiarygodność, np. w Krajowym Rejestrze Sądowym. Warto też wymagać faktur za materiały budowlane, aby uniknąć zawyżania kosztów. Opinie w internecie mogą być również pomocne.