Włosi "wysławiają polski model pracy". A co z Fiatem?
We wtorek załoga fabryki Fiata w Pomigliano d'Arco pod Neapolem wypowie się w referendum na temat zmian organizacji pracy, zaproponowanych przez koncern. Na propozycje, od których przyjęcia turyński koncern uzależnił przeniesienie z Polski produkcji Pandy, zgodziły się cztery z pięciu związków branżowych metalowców
W rozpoczętej natychmiast po ogłoszeniu referendum kampanii pojawił się szybko polski wątek. Były lider lewicowej centrali związków zawodowych CGIL, a obecnie eurodeputowany Sergio Cofferati, oświadczył, że zwolennicy porozumienia z Fiatem "wysławiają polski model pracy". - Nigdy bym się nie spodziewał, że panujące w Polsce relacje między pracownikami i pracodawcami będą stawiane Włochom za wzór - dodał Cofferati. Tym samym wyraził on nieodosobnione tu przekonanie, że polscy robotnicy są bardziej ustępliwi wobec Fiata niż ich włoscy koledzy.
W mediach znów przypomina się, że w Polsce, przy około pięciu tysięcy zatrudnionych, zakłady koncernu produkują tyle samo samochodów, co we Włoszech, gdzie z kolei zatrudnia on blisko trzydzieści tysięcy osób. Jednocześnie włoski pracownik Fiata zarabia trzy razy więcej, aniżeli jego polski kolega. Nie to jednak jest głównym
argumentem przeciwników porozumienia, lecz przewidziane w nim sankcje za spontaniczne strajki i nadużywanie zwolnień lekarskich.