Wojna na Ukrainie. "Odejście od rosyjskiego gazu zajmie 2‑3 lata"
- Odejście od rosyjskiego gazu zajmie Europie dwa-trzy lata, gdyż trzeba zbudować brakujące fragmenty gazociągów, które połączą terminale - powiedział we wtorek sekretarz stanu, pełnomocnik rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej Piotr Naimski w wywiadzie dla RMF.
02.03.2022 08:49
Piotr Naimski pytany był w rozmowie z radiem, czy "w Polsce da się zatankować benzynę, nie dając pieniędzy Putinowi" i nie wspierając rosyjskiego budżetu, odparł, że nie jest to możliwe.
- Dzisiaj niestety tego nie da się zrobić, dlatego że dwie trzecie ropy naftowej przerabianej w polskich rafineriach, czyli produkujących paliwa na polski rynek, pochodzi ciągle z Rosji - przyznał sekretarz stanu.
Wojna na Ukrainie zmienia perspektywę
Naimski ocenił, że zmiana tej sytuacji to "dłuższy proces".
- Dywersyfikacja, czyli różnicowanie kierunków dostaw surowca ropy naftowej do Polski, jest realizowana. Zaczynaliśmy, nie tak dawno temu, od ponad 90-proc. udziału rosyjskiej ropy w polskich rafineriach. Dzisiaj w Płocku to jest 60 proc. - podkreślił.
Ocenił, że wojna na Ukrainie "zmienia perspektywę", bo "warto zapłacić więcej", a "solidarność i bezpieczeństwo muszą kosztować".
Wskazał, że w Polsce "mamy infrastrukturę, która pozwala sprowadzić dowolną ropę do polskich rafinerii w wymaganej ilości".
- To co się w tej chwili dzieje w Polsce, to są względy ekonomiczne naszych rafinerii. One muszą ustąpić temu, że te pieniądze, które są przepompowywane do Rosji, one obracają się przeciwko nam. To jest sytuacja, która jest nie tylko polską sytuacją, ale też europejską sytuacją - powiedział Naimski.
Dodał, iż jest to kwestia "wspólnej decyzji europejskiej".
- Jesteśmy o krok od podjęcia tej decyzji. Decyzji, że zarówno gaz jak i ropa przestaną być kupowane przez Europejczyków w Rosji - podkreślił pełnomocnik rządu ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej. Zwrócił uwagę, że to powinna być "wspólna decyzja europejska", zastrzegając, że pójdzie za nią wzrost cen, choć nie wiadomo o ile.
Pytany, ile zajmie odejście od rosyjskiego gazu, Naimski ocenił, że "dwa-trzy lata".
- Trzeba zbudować brakujące fragmenty gazociągów, które połączą terminale, bo terminale istnieją. Przepustowość, czy możliwości przyjmowania gazu w terminalach, w gazoportach w zachodniej Europie są duże, ciągle niewykorzystane. Ale brakuje gazociągów, które ten gaz z gazoportów wprowadzą do systemów. To zajmie trochę czasu. To kwestia decyzji strategicznych i pieniędzy - zaznaczył.
Dodał, że Europa będzie jednak miała ogromny kłopot z zastąpieniem rosyjskich dostaw z dnia na dzień.
- Polska jest w lepszej sytuacji, dlatego że realizujemy naszą strategię różnicowania kierunków dostaw i gdybyśmy z dnia na dzień przestali odbierać w tej chwili rosyjski gaz ze wschodu, to jesteśmy w stanie sobie poradzić, wprawdzie w stanie kryzysu, a od końca tego roku w sytuacjach normalnych - ocenił.
Mówiąc o gazociągu Baltic Pipe, ocenił, że "jesteśmy na dobrej drodze, aby ten projekt ukończyć zgodnie z harmonogramem i terminem przewidzianym sześć lat temu".
- W październiku Baltic Pipe, ten do Danii i do Norwegii będzie gotowy i pełna przepustowość, czyli możliwości będą uruchomione do końca roku. Mamy potwierdzenie z Danii, dlatego że dzisiaj dosłownie duńska agencja środowiskowa wydała dodatkowe, konieczne pozwolenie - mówił.
Baltic Pipe to strategiczny projekt
We wtorek operatorzy przesyłowi gazu Gaz-System i Energinet poinformowali, że prace przy budowie lądowych odcinków Baltic Pipe w Danii mogą zostać wznowione po tym, jak Duńska Agencja Ochrony Środowiska wydała pozwolenie środowiskowe.
31 maja 2021 r. Duńska Komisja Odwoławcza ds. Środowiska i Żywności cofnęła pozwolenie środowiskowe dla rurociągu Baltic Pipe wydane przez Duńską Agencję Ochrony Środowiska 12 lipca 2019 roku. Sprawa została przekazana do ponownego rozpatrzenia przez agencję, co oznaczało konieczność przeprowadzenia dodatkowych badań i konsultacji publicznych. Zostały one zakończone pod koniec lutego.
W związku z orzeczeniem z 31 maja 2021 r. Energinet wstrzymał budowę. Potem na niektórych odcinkach ją wznowił, bo Duńska Agencja Ochrony Środowiska nie miała do nich zastrzeżeń.
Baltic Pipe to strategiczny projekt, który ma utworzyć nową drogę dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynki duński i polski oraz do użytkowników końcowych w krajach sąsiednich.
Gazociąg będzie mógł przesyłać 10 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie do Polski oraz 3 mld m sześc. z Polski do Danii. Inwestorami są operatorzy przesyłowi: duński Energinet i polski Gaz-System. Według planów ma zacząć działać 1 października 2022 r.