Wyrazista reakcja popytu w końcówce

Początek sesji był wczoraj dla byków bardzo obiecująco. Co prawda otwarcie FW20U11 wypadło aż 12 punktów poniżej ceny odniesienia, niemniej pierwsza transakcja została zawarta w rejonie ważnej zapory popytowej Fibonacciego: 2741 – 2745 pkt. I to właśnie ta okoliczność związana z istnieniem silnego wsparcia stwarzała nadzieje, że kupujący wezmą się porządnie za odrabianie strat.

28.06.2011 08:26

Początek sesji był wczoraj dla byków bardzo obiecująco. Co prawda otwarcie FW20U11 wypadło aż 12 punktów poniżej ceny odniesienia, niemniej pierwsza transakcja została zawarta w rejonie ważnej zapory popytowej Fibonacciego: 2741 – 2745 pkt. I to właśnie ta okoliczność związana z istnieniem silnego wsparcia stwarzała nadzieje, że kupujący wezmą się porządnie za odrabianie strat.

W początkowej fazie sesji (mam tu na myśli dokładnie pierwszą godzinę handlu) rzeczywiście wszystko przebiegało zgodnie z takimi właśnie założeniami. Impet ruchu wzrostowego wyczerpał się jednak już w okolicy majowego dołka. Jak wiadomo w końcówce piątkowego handlu niedźwiedziom udało się przedrzeć poniżej wskazanego pułapu cenowego, który obecnie zaczął pełnić na wykresie rolę bariery podażowej (zasada zmiany biegunów). Dokładnie w rejonie wymienionego poziomu doszło zatem do uformowania się lokalnego punktu zwrotnego, po czym kontrakty powróciły w okolice zakresu: 2741 – 2745 pkt. Wsparcie cechowało się sporą wiarygodnością, zatem nie mogło dziwić to, że notowania FW20U11 konsekwentnie przebiegały ponad wymienionym zakresem. Co istotne jednak, strona popytowa nie była w stanie zainicjować ruchu odreagowującego. Działania podejmowane przez popyt ograniczały się jedynie do obrony w/w wsparcia.

Ostatecznie napór podaży okazał się zbyt duży i kontrakty przedostały się poniżej dolnego ograniczenia strefy. To najwyraźniej zdopingowało sprzedających do podjęcia kolejnych działań, gdyż na rynku doszło do wykrystalizowania się silnej podfali spadkowej.

Obraz
© (fot. DM BZ WBK)

Końcówka poniedziałkowego handlu przebiegła jednak w całkowicie odmiennej atmosferze. Za sprawą silnych wzrostów za oceanem, nasz rodzimy popyt podjął wreszcie działania obronne, które ostatecznie doprowadziły do wykreowania się silnego ruchu kontrującego. Warto w tym kontekście nadmienić, że atak popytu zbiegł się w czasie z testem ważnej strefy wsparcia na indeksie WIG20 przebiegającej w rejonie: 2748 – 2752 pkt (eksponowałem jej znaczenie w swoich wczorajszych opracowaniach online).

Ostatecznie zamknięcie wrześniowej serii kontraktów uplasowało się na poziomie 2741 pkt. Stanowiło to spadek wartości FW20U11 w stosunku do piątkowej ceny odniesienia wynoszący 0.62%.

W następstwie wczorajszych zmagań popytu z podażą na wykresie pojawiła się świeca wysokiej fali, z niezwykle długim dolnym cieniem. Czyżby rynek zaczynał tracić zatem wyczucie kierunku? Jak wiadomo pojawienie się świecy o takim kształcie świadczy, że siły popytu i podaży wyrównują się. Należy także pamiętać, że strona popytowa uaktywniła się wczoraj na WIG-u 20 w rejonie ważnego wsparcia: 2748 – 2752 pkt. Ciekawą kwestią pozostaje również to, że kontrakty w popołudniowej fazie handlu powróciły w okolice wsparcia: 2741 – 2745 pkt. Wcześniejsze, niezwykle wyraziste naruszenie strefy nie doprowadziło zatem do konfrontacji w rejonie kolejnej zapory popytowej: 2688 – 2692 pkt (a teoretycznie powinno).

Nie chcę jednak sugerować, że oto właśnie na warszawskim parkiecie doszło wczoraj do zmiany krótkoterminowego trendu. Jak zwykle kluczową rolę będę chciał przypisać tutaj sygnałom technicznym, dzięki którym dowiemy się, czy rzeczywiście na rynku zaszły istotne zmiany w bieżącym układzie sił.

Problem polega jednak na tym (wspominałem również o tej kwestii w swoim wczorajszym opracowaniu), że z racji ujemnej bazy na kontraktach (między innymi wpływ dywidend), strefy cenowe Fibonacciego skonstruowane na indeksie nie odpowiadają zakresom cenowym zbudowanym na wykresie FW20U11. Trzeba przyznać, że te przedziały cenowe zupełnie „rozjechały się” w tej chwili, co oczywiście sprawia, że trudno formułować tutaj jednoznaczne wnioski.
Tak czy inaczej w kontekście FW20U11 zwróciłbym w pierwszej kolejności uwagę na zakres oporu: 2764 – 2768 pkt zbudowany na bazie zniesienia 23.6%. Jego trwałe zanegowanie oznaczałoby, że kupujący zaczynają wykazywać się naprawdę sporą aktywnością, a ich wczorajszy rajd w końcówce sesji nie był jedynie pokłosiem silnego odreagowania wzrostowego za oceanem. Zlecenie zabezpieczające dla przynajmniej części kontraktów umiejscowiłbym zatem kilka punktów ponad poziomem 2768 pkt.

Sytuacja zacznie się jednak komplikować, jeśli po raz kolejny dojdzie do naruszenia strefy: 2741 – 2745 pkt. Oznaczałoby to bowiem, że popyt nie jest na tyle mocno zdeterminowany, by na rynku mogło dojść do wykrystalizowania się ruchu kontrującego. Za istotne potwierdzenie słabości obozu kupujących uznałbym jednak dopiero przełamanie ważnej jak się wczoraj okazało zapory popytowej na indeksie WIG 20 przebiegającej w rejonie: 2748 – 2752 pkt. Osobiście nadal spodziewam się w tym rejonie ogromnej presji ze strony byków i raczej zdziwiłbym się, gdyby kupujący tak zupełnie bez walki oddali tutaj inicjatywę swojemu przeciwnikowi.

Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)