Wyrok ws. Jukosu ciosem dla Rosji

Największe niemieckie dzienniki komentują we wtorek wyrok Stałego Trybunału Arbitrażowego, nakazujący Rosji wypłacenie odszkodowania w wysokości ponad 51 mld dolarów byłym akcjonariuszom koncernu naftowego Jukos, jako cios dla rosyjskiego państwa.

Wyrok ws. Jukosu ciosem dla Rosji
Źródło zdjęć: © AFP

29.07.2014 | aktual.: 29.07.2014 08:59

Wyrok skazujący jest "ciosem dla rosyjskiego państwa" - pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Sędziowie "zdemaskowali system, w którym instytucje państwowe są jedynie instrumentem w rękach niewielkiej grupy osób sprawujących władzę".

Autor komentarza nazywa decyzję sądu "strzałem w dziesiątkę", wyjaśniając, że chodzi mu nie tyle o wysokość zasądzonego odszkodowania, lecz o polityczną wymowę orzeczenia. To cios demaskujący państwo rosyjskie - jego sposób funkcjonowania i jego wiodący personel - czytamy w "FAZ".

Dziennikarz przypomina, że głównym beneficjentem rozbicia Jukosu był Igor Sieczyn, który obecnie kieruje państwowym koncernem Rosnieft. Ten koncern przejął majątek Jukosu. Sieczyn jest zdaniem "FAZ" symbolem systemu, w którym instytucje państwa są instrumentami w rękach niewielkiej grupy osób posiadających władze, których nikt nie kontroluje.

Rosyjskie państwo opanowane jest przez "większych i mniejszych Sieczynów, którzy eliminują gospodarczych i politycznych rywali, posługując się wymiarem sprawiedliwości". To nie instytucje sprawują w Rosji władzę państwową, lecz "koterie facetów", a nad nimi stoi jako rozjemca w przypadku sporów opiekun legitymujący ten układ - Putin.

Putin i jego ludzie niszcząc Jukos pokazali oligarchom, jakie skutki ma odmowa podporządkowania się. Procesy przeciwko Chodorkowskiemu były pierwszą bitwą zwycięskiej kampanii, której celem było zdobycie za pomocą instytucji państwa władzy ekonomicznej. - Walka z Jukosem stworzyła podwaliny systemu Putina. Sędziowie z Hagi ocenili teraz to postępowanie - konkluduje "FAZ".

- Putin gwiżdże na Chodorkowskiego - pisze "Die Welt". Proces przeciwko szefowi Jukosu (w 2003 r.) rozpoczął odwracanie się Putina od Zachodu. Prezydent Rosji już wtedy nie przejmował się protestami na Zachodzie.

Zdaniem komentatora w procesach przeciwko Chodorkowskiemu można rozpoznać (cechy charakteru) Putina ujawnione w pełni podczas obecnego kryzysu na Ukrainie. "Osoba na szczycie aparatu władzy, która nie zawraca sobie głowy ani obowiązującymi ustawami, ani protestami Zachodu; absolutystyczny car, który nie cofa się przed przemocą i tuszuje ją w kraju za pomocą sprytnej propagandy; były agent służb specjalnych, który posługuje się swoim aparatem bezpieczeństwa, by fałszować dowody, zgodnie ze swoim widzimisię" - czytamy w "Die Welt".

Zdaniem komentatora nawet jeśli najwyższe trybunały na świecie uznają znacjonalizowanie Jukosu za niezgodne z prawem i zażądają odszkodowania, Putin będzie postępował zgodnie ze swoimi zasadami. Zachód może głośno prostować przeciwko wojnie na Ukrainie, lecz nie zastraszy władcy Kremla - przewiduje "Die Welt".

Wyrok jest "ciężką porażką dla Kremla - ocenia "Sueddeutsche Zeitung", przypominając, że nie kto inny jak car Rosji Mikołaj II był w 1899 roku inicjatorem powstania Trybunału Arbitrażowego w Hadze.

"Orzeczenie ma znaczenie historyczne" - pisze autor komentarza, wyjaśniając: "Nigdy przedtem stawka sporu ekonomicznego nie była tak wysoka. Nigdy przedtem państwo nie zostało skazane na zapłacenie tak wysokiego odszkodowania".

"SZ" podkreśla, że afera z Jukosem była "punktem wyjścia dla nowego politycznego kursu prezydenta Putina, polegającego na centralizacji władzy za pomocą wszystkich dostępnych środków i na likwidacji demokratycznych i prawnych przeszkód".

"Cena jest bardzo wysoka" - ocenia "SZ". Zdaniem komentatora Rosji trudno będzie uregulować rachunek. Wobec rosnącej izolacji wskutek kryzysu na Ukrainie rosyjskiej gospodarce grozi recesja. "Cena za ignorowanie międzynarodowych granic rośnie z dnia na dzień" - konkluduje "Sueddeutsche Zeitung".

Z Berlina Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
niemcyrosjaarbitraż
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)