Wysprzątali zbiornik wodny nadleśnictwa, dostali od niego mandat za zaśmiecanie
Mieszkańcy gdańskiej Oliwy postanowili uporządkować staw, który od pewnego czasu pełnił funkcję śmietnika. W sprzątaniu wykorzystali rower wodny, który nie spodobał się Lasom Państwowym - właścicielowi tego terenu.
13.07.2016 17:07
Działalność prospołeczna może zostać uznana przez organy administracji publicznej za bardzo szkodliwą oraz kosztować nas niemałe pieniądze - informuje portal trójmiasto.pl.
Mieszkańcy gdańskiej Oliwy postanowili uporządkować położony w bardzo malowniczej okolicy staw, który niestety od pewnego czasu stał się śmietnikiem. W celu wysprzątania zbiornika wodnego, złożyli się na rower wodny, który pomógł im oczyścić go z zalegających butelek po alkoholu i innych śmieci. Z roweru mógł korzystać każdy zainteresowany, właściciele prosili tylko by przestrzegać kilku zasad - nie niszczyć mienia i zachowywać się odpowiedzialnie.
Oprócz pożytków, jakie przyniosło oczyszczenie akwenu, rower okazał się także skutecznym narzędziem integrowania mieszkańców. Inicjatywa nie spotkała się jednak z przychylnością ze strony Lasów Państwowych - właściciela terenu, na którym położony jest staw. Śmieci nie przyciągnęły uwagi lesników, ale inicjatywa obywatelska już tak. Postanowili oni przeznaczyć rower wodny do utylizacji, a mieszkańca, który stanął w jego obronie ukarali mandatem w wysokości 200 zł za zaśmiecanie.
Rzecznik prasowy nadleśnictwa Gdańsk w wypowiedzi dla trójmiasto.pl potwierdza tę wersję wydarzeń. Jednak zwraca uwagę, że mieszkańcy nie spytali właściciela terenu o zgodę - chociaż jak sam zaznacza, nie uzyskaliby jej.
Sprawa została jednak załatwiona polubownie, a rower został zabrany