Wzmocniona ochrona klientów banków i ubezpieczalni
Komisja Europejska zaproponowała, by klienci niewypłacalnych banków mogli od 2013 r. w ciągu tygodnia odzyskać do 100 tys. euro oszczędności. Gwarancje drobnych inwestycji mają być zwiększone z 20 do 50 tys. euro. KE chce też obowiązkowych gwarancji ubezpieczeń.
To kolejne inicjatywy KE, które mają zwiększyć bezpieczeństwo i uzdrowić zasady funkcjonowania systemu finansowego oraz zapobiec kryzysowi w przyszłości, a także odbudować zaufanie konsumentów do instytucji finansowych.
- Europejscy konsumenci zasługują na coś więcej. Potrzebują oni pewności, że ich oszczędności, inwestycje lub polisy ubezpieczeniowe są chronione w całej Europie - powiedział unijny komisarz ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier.
Najszybciej na zmianach - o ile dostaną one aprobatę rządów krajów członkowskich i Parlamentu Europejskiego - skorzystają posiadacze kont bankowych oraz inwestorzy detaliczni. Podczas gdy obecnie unijne minimum gwarancji depozytów wynosi 50 tys. euro, od końca br. instytucje takie jak Bankowy Fundusz Gwarancyjny w Polsce będą zobowiązane zwracać każdemu klientowi kwotę gwarantowaną do 100 tys. euro.
Oznacza to, że 95 proc. posiadaczy kont bankowych w UE odzyska całość swoich oszczędności w przypadku upadku ich banku. Ochrona obejmie również małe, średnie i duże przedsiębiorstwa, a także wszystkie waluty, w jakich prowadzone są rachunki w europejskich bankach. Ponadto, zamiast czekać tygodniami albo miesiącami na wypłatę, od 2013 r. posiadacze kont otrzymają zwrot swoich pieniędzy w ciągu siedmiu dni - tak jak jest w USA. Zajmie się tym fundusz kraju zamieszkania klienta, a nie - jak dotąd - kraju, gdzie bank ma swą główną siedzibę.
KE chce, by w UE obowiązywał jednolity limit gwarancji w wys. 100 tys. euro, co oznacza, że w Niemczech i Austrii fundusze będą musiały zrezygnować z obecnych gwarancji nieograniczonych. W ten sposób nie będzie pola do licytacji między krajami na wysokość gwarancji, ani pokusy dla klientów do ucieczki z kapitałem do innego kraju. Banki będą konkurowały na równych prawach bez względu na siedzibę. Wyjątkowo, gwarancje mogą być nieograniczone w odniesieniu do kwot, które znajdą się na koncie przejściowo w wyniku zdarzenia losowego (np. spadek, podział majątku po rozwodzie).
Z myślą o drobnych inwestorach kupujących akcje czy obligacje, KE proponuje przyspieszone wypłaty rekompensat, gdy nastąpi utrata środków przez firmę inwestycyjną w wyniku oszustwa, nieprawidłowego zarządzania lub błędów operacyjnych, a wysokość tych rekompensat ma zostać zwiększona z 20 do 50 tys. euro. Gwarancja nie obejmuje strat w ramach ryzyka inwestycyjnego. Inwestorzy mają także otrzymywać pełniejsze informacje na temat tego, kiedy obowiązuje system gwarancyjny oraz korzystać z pełniejszej ochrony przed oszustami sprzeniewierzającymi ich środki powierzone stronie trzeciej - tak jak miało to ostatnio miejsce w sprawie amerykańskiego aferzysty Madoffa.
W 27 państwach członkowskich UE istnieje obecnie 39 systemów rekompensat dla inwestorów; tę mozaikę KE proponuje zastąpić jednolitymi, równymi zasadami. Zwrot zainwestowanych pieniędzy ma nastąpić w ciągu dziewięciu miesięcy od upadku firmy inwestycyjnej.
Podobny system KE proponuje w ubezpieczeniach - gdzie brak obecnie unijnych przepisów o systemach gwarancyjnych dla klientów, choć różnorodne, wprowadzone na poziomie krajowych gwarancje obowiązują w 12 krajach, w tym w Polsce (w sektorze ubezpieczeń na życie). KE chce, by odpowiedni fundusz powstał w każdym kraju, by zapewniać ochronę konsumentom, wobec których ubezpieczyciele nie są w stanie wypełnić zobowiązań. W grę wchodzi wypłata odszkodowań albo zabezpieczenie ciągłości umowy ubezpieczeniowej poprzez przeniesienia polisy. W tej sprawie KE nie przedstawiła jeszcze propozycji legislacyjnej, ale na razie białą księgę z różnymi pomysłami. Konkretna propozycja ma być ogłoszona w 2011 r. na podstawie wyników rozpoczętych w poniedziałek konsultacji publicznych.
KE proponuje oczywiście konkretny sposób finansowania poszczególnych rodzajów funduszy gwarancyjnych, na który złożą się same instytucje finansowe. Dla przykładu, zgodnie z analizami KE, w 2020 r. suma funduszy bankowych sięgnie 149 mld euro, co ma wystarczyć, by rządy nie musiały już dofinansowywać z kieszeni podatników banków, które padły ofiarą kryzysu.
Michał Kot