Więcej niż na lokacie. Oszczędza tak już ponad 4 miliony Polaków
Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK) osiągnęły imponującą liczbę uczestników, która przekroczyła cztery miliony. Poza dużą liczbą chętnych, program charakteryzuje się także wysokim poziomem partycypacji. Szacuje się, że nawet w przypadku wcześniejszej wypłaty oszczędności, uczestnicy mogą uzyskać zyski rzędu 100 proc. w ciągu kilku lat.
Październik 2025 roku okazał się miesiącem o kluczowym znaczeniu dla PPK. Jak podają dane z Polskiego Funduszu Rozwoju, liczba osób uczestniczących w PPK przekroczyła cztery miliony. Wskaźnik udziału wyniósł ponad 55 proc., a zgromadzone przez uczestników zasoby są warte 41,7 miliarda złotych, informuje bankier.pl.
W okresie od stycznia do września 2025 roku, PPK powiększyły się o 252 tysiące nowych członków. Wiceprezes PFR, Mariusz Jaszczyk, podkreśla, że wzrost liczby uczestników świadczy o rosnącej świadomości dotyczącej zabezpieczenia finansowej przyszłości.
Średni miesięczny wzrost liczby uczestników o 30 tysięcy pozwala żywić nadzieję na osiągnięcie 80-procentowego poziomu partycypacji w przyszłości.
Tyle zapłaciła za kiełbasę na jarmarku w Białymstoku. "Chyba trochę dużo"
Zyski w PPK
Przypomnijmy, że celem PPK jest umożliwienie pracownikom oszczędzania na emeryturę. Pracownicy odkładają na swoje konto 2 proc. wynagrodzenia, a pracodawcy dodają kolejne 1,5 proc. Dodatkową korzyść stanowią coroczne wpłaty od państwa, wynoszące 250 zł w pierwszym roku oraz 240 zł w kolejnych.
Uczestnicy mogą w każdej chwili wypłacić swoje środki z PPK, jednak przedwczesna wypłata wiąże się z utratą części uzyskanych zysków, przed ukończeniem 60. roku życia.
Oferowana przez program struktura jest dla oszczędzających bardzo korzystna, co potwierdzają wyliczenia Polskiego Funduszu Rozwoju. Na początku 2025 roku, przeliczono, że osoba odkładająca pieniądze od grudnia 2019 roku, mogła zyskać od 126 do 158 proc. w zależności od wybranego funduszu. Przykładowe wynagrodzenie to 5300 zł brutto do końca 2023 roku i 7000 zł brutto od początku 2024 roku.
Osoby, które zdecydowały się na wcześniejsze wypłaty, osiągnęły niższe zyski. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", w ostatnich latach w takich przypadkach możliwe były wciąż zyski rzędu 50-100 proc.