Za brak biodiesla B7 mogą zapłacić konsumenci

Jeśli w najbliższym czasie nie wejdą w życie przepisy umożliwiające sprzedaż biodiesla B7, firmy paliwowe będą miały problem ze osiągnięciem wymaganego poziomu biopaliw w 2010 roku, za co zapłacą konsumenci - uważają przedstawiciele Grupy Lotos i PKN Orlen.

Za brak biodiesla B7 mogą zapłacić konsumenci
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

25.03.2010 | aktual.: 25.03.2010 17:54

Chodzi o tzw. Narodowy Cel Wskaźnikowy, który określa minimalny udział biokomponentów w sprzedawanych paliwach i biopaliwach ciekłych. W roku 2010 wynosi on 5,75 proc. (według wartości opałowej); w zeszłym roku NCW wynosił 4,60 proc. Do zwiększania udziału biokomponentów w paliwach i źródeł odnawialnych w produkcji energii zobowiązują Polskę przepisy unijne.

Według polskich przepisów zawartość biokomponentów w paliwach silnikowych może maksymalnie wynieść 5 proc. Żeby zrealizować NCW w tym roku, producenci muszą więc sprzedawać też czyste biopaliwa jak np. B100 (100 proc. estrów), na które jest niski popyt. Od kilkunastu miesięcy przedsiębiorcy domagają się dopuszczenia do obrotu oleju napędowego z 7 proc. zawartością estrów (B7); dotąd jest to niemożliwe, bo nie weszła w życie odpowiednia ustawa.

- Będzie problem z wykonaniem NCW w tym roku. Będziemy mogli go spełnić, gdy będzie wprowadzone paliwo B7, na które czekamy i które jest wprowadzone we wszystkich krajach Unii Europejskiej oprócz Polski - powiedział w czwartek dziennikarzom dyrektor ds. strategii w Grupie Lotos Bogdan Janicki.

- Na paliwo B7 mamy normalnych nabywców na rynku, nie realizując celu wskaźnikowego przy pomocy sprzedaży paliwa B7 musimy go realizować poprzez paliwo B100, które jest - delikatnie mówiąc - niechcianym paliwem, od którego odeszli Niemcy, Austriacy i Francuzi - wyjaśnił.

Jak oszacował dyrektor biura ds. biopaliw w PKN Orlen Robert Gmyrek, "jest łącznie blisko 400 tys. ton paliwa B100, na które musimy znaleźć klienta".

Sprzedaż biodiesla B7 ma umożliwić nowelizacja ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw autorstwa resortu gospodarki.

Agnieszka Hirsz z departamentu energetyki resortu gospodarki przypomniała w czwartek, że pod koniec ubiegłego roku założenia do tej nowelizacji były rozpatrywane przez Komitet Rady Ministrów. Jednak ze względu na liczne uwagi m.in. resortu finansów, decyzją Komitetu powstał zespół roboczy, który pracuje nad "jednoznacznym kształtem tych założeń".

- Mam nadzieję, że w tym miesiącu prace (zespołu - PAP) się zakończą - powiedziała Hirsz. - I mam nadzieję, że pod koniec pierwszego półrocza, na początku drugiego ustawa wejdzie w życie - dodała. Zastrzegła jednocześnie, że sprawa nie zależy już wyłączenie od ministerstwa gospodarki.

Niespełnienie NCW przez firmy paliwowe skutkuje karami. Jak powiedział Gmyrek z Orlenu, kara za niedotrzymanie NCW w innych krajach europejskich wynosi ok. 600 euro (czyli ok. 2340 zł) za tonę biopaliwa. Tymczasem w Polsce - jak powiedział Bogdan Janicki z Lotosu - 17 tys. zł.

- Zarówno Lotos, jak i Orlen oraz inni gracze chcąc sprzedać wielkie ilości B100 na rynku, będą musieli sprzedać ten produkt - tak jak jest to do tej pory - poniżej ceny zakupu. To powoduje straty, które są przenoszone na użytkownika końcowego, który płaci za paliwo - powiedział Gmyrek.

Źródło artykułu:PAP
biodieselpaliwabiopaliwa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)