Zabrali żywność dla Polski
Bruksela nie chce pomagać już biednym w tak dużym stopniu jak dotychczas. Komisja Europejska właśnie podjęła decyzję o zmniejszeniu o 30 proc. wydatki na paczki żywnościowe dla najbiedniejszych. Paczki o wartości 500 mln euro trafiały przede wszystkim do Polski, Włoch i Francji - informuje "RMF FM".
25.10.2012 12:42
Unia zdecydowała, że suma z programu pomocowego na lata 2014-2020 zostaną zmniejszona o 30 proc. Do tej pory corocznie do Polski trafiała żywność o wartości nawet 75 milionów euro. Teraz KE proponuje nam kwotę 2,5 miliarda rozłożone na kolejne 7 lat. Oznacza to 30 proc. spadek wartości przyznawanej pomocy.
Jak informuje "RMF FM" te zmiany wpłyną na mniejsza ilość paczek trafiających do Polski, a do tego pogorszy się ich jakość. Na pewno można mówić o mniejszej różnorodności produktów. Zdaniem ekspertów z Federacji Polskich Banków Żywności takie posunięcie UE jest niepokojące. Trudno bowiem godzić się na ograniczanie pomocy, gdy zapotrzebowanie na nią zwiększa się właśnie w czasie kryzysu.
Z wyliczeń wynika, że od 2014 roku do Polski trafi żywność za mniej niż 50 mln euro. Jeśli dobrze policzyć, to unijnych pieniędzy wystarczy potrzebującym na dwie bułki tygodniowe. Z takim zarzutem nie zgadzają się jednak przedstawiciele KE ds. socjalnych. Ich zdaniem UE ma wiele programów pomocowych.
Polska Federacja Badanów Żywności uważa, że spadek wartości pomocy spowoduje braki w magazynach. Dodatkowo urzędnicy z Brukseli chcą część z otrzymywanej przez Polskę corocznie kwoty przeznaczyć na szkolenia. Zdaniem przedstawicielki banków żywności osobom biednym nie trzeba szkoleń, ale żywności, bo trudno się szkolić, gdy jest się głodnym.
To jednak nie koniec złych wiadomości. Okazuje się, że już pomniejszone środki na pomoc mogą być jeszcze bardziej okrojone. Jeśli do programu dołączą Niemcy, Czechy, Słowacja i Dania, to kwota dla Polski będzie mniejsza. Dotąd te kraje nie korzystały z unijnej pomocy. Nie zgadzały się bowiem z finansowaniem programu ze środków części rolnej unijnego budżetu. Teraz pieniądze mają pochodzić z Europejskiego Funduszu Spójności, więc może przybyć chętnych beneficjentów.