Zadyszka popytu na GPW
Ze względu na dane makro z otoczenia globalnego piątek na GPW nie zapowiadał się specjalnie obficie, niemniej z punktu widzenia warszawskich inwestorów był istotny, ponieważ byki stanęły przed szansą wygenerowania czwartego wzrostowego tygodnia z rzędu, a więc sekwencji, z którą ostatnio mieliśmy do czynienia w grudniu 2012.
17.05.2013 17:51
Początek sesji przebiegł pod wpływem wczorajszego spadku w USA, ale już po kilku minutach byki opanowały sytuację i WIG20 wrócił do poziomu wczorajszego zamknięcia. Kolejne minuty handlu pokazały, iż jest to w chwili obecnej poziom równowagi dla naszego rynku akcji, ponieważ ani byki ani niedźwiedzie nie kwapiły się do bardziej energicznych działań. Wobec braku aktywności całego indeksu blue chipów uwaga inwestorów skupiała się na poszczególnych spółkach i tutaj zwracało uwagę dobre zachowanie Boryszewa po zapowiedzi kontynuacji skupu akcji oraz Bogdanki, która kontynuowała zwyżkę rozpoczętą wczoraj. Po godzinie 11 byki wspierane przez niezłą atmosferę na innych giełdach i niezbyt dużą uciążliwość strony podażowej zaatakowały wyprowadzając WIG20 powyżej 2400 pkt, ale w tej strefie ponownie zaczęły się schody i indeks znowu się cofnął. Impulsem do kolejnej próby były lepsze odczyty indeksu Uniwersytetu Michigan i Conference Board, jednak bykom znowu nie udało się utrzymać powyżej 2400 pkt. Sesja zakończyła
się ostatecznie symboliczną zwyżką WIG-u 20 o 0.10%, który nie wykorzystał szansy na bardziej spektakularny wzrost w postaci dobrego zachowania indeksów amerykańskich i nowego rekordu historycznego DAX-a. Obroty na całym rynku niestety osiągnęły niezbyt imponującą wartość 717 mln zł i moim zdaniem potwierdza to zadyszkę popytu na GPW. Szerokość rynku potwierdziła neutralne zamknięcie WIG-u 20, ponieważ liczba spółek rosnących była tylko nieznacznie większa od tracących na wartości (262/245).
Na rynku blue chipów liderami były tym razem spółki nie mające dużej wagi w indeksie. Najwięcej zyskały na wartości akcje Boryszewa (+5.13%), solidną zwyżkę zanotował Eurocash (+4.35%), a powodów do narzekania nie powinni mieć także akcjonariusze Kernela (+3.39%), BRE (+2.81%) czy TVN (+2.19%). Kolejną fatalną sesję mają za sobą posiadacze walorów Asseco Polska. Kurs spółki nadal gwałtownie reaguje na informację o wyjściu spółki z indeksu MSCI Poland i dzisiaj spadł o 5.17%. Po słabszych wynikach kwartalnych ze zwiększoną aktywnością podaży zmaga się GTC (-1.33%), na całe szczęście w tym przypadku na razie nie mamy do czynienia z bardzo drastyczną formą tego zjawiska. Głównym hamulcowym WIG-u 20 były dzisiaj akcje PKO BP. Co prawda straciły na wartości tylko 1.30%, ale PKO jest spółką o największym udziale w indeksie. Na szerokim rynku działo się zdecydowanie więcej niż w segmencie największych spółek. Pomijam tutaj zwyżki przekraczające 20 czy 30%, będące wynikiem handlu na niepłynnych walorach, ale raczej
mam na myśli takie wzrosty jak +12.77% Trakcji, +9.71% Invest Consultingu, +9.38% Polimexu czy +9.23% PBG. Generalnie warto zwrócić uwagę poprawę sentymentu wobec branży budowlanej. Czy jest to sygnał zakończenia długoterminowej tendencji spadkowej tej branży, czy tylko naturalne odreagowanie silnego technicznego wyprzedania czas pokaże. Na razie na euforię jest zdecydowanie zbyt wcześnie.
Powoli staje się „nową, świecką tradycją” to, iż sesja piątkowa nie wnosi zbyt wiele do obrazu rynku powstałego w trakcie tygodnia i dzisiejsza sesją także wpisała się w tę konwencję. Niemniej oceniłbym dzisiejszy handel raczej negatywnie ze względu na nieudane próby wybicia WIG-u 20 powyżej 2400 pkt i niską wartość obrotów. Tydzień należy ocenić zdecydowanie pozytywnie i mimo iż byłem optymistą w tej kwestii, to powiedziałbym, iż zaskakująco pozytywnie. Spodziewany impet odbicia został w sensie dystansu punktowego zrealizowany i tak jak można było przypuszczać, dojście wykresu WIG20 do strefy 2405-2410 okazało się na razie kresem krótkoterminowych możliwości rynku. Rosnące wykupienie wskaźnikowe widoczne już na szybkich wskaźnikach i silna strefa oporu, o której piszę wyżej sugerowałyby większe prawdopodobieństwo cofnięcia się indeksu WIG20, natomiast ja mam cichą nadzieję, że wobec oczywistości powyższego scenariusza byki zdołają jeszcze wyciągnąć indeks w okolice strefy 2430-2450 pkt przed przynajmniej
kilkudziesięciopunktowym cofnięciem. Prognozowanie zachowania GPW w przyszłym tygodniu jest tym razem wyjątkowo karkołomnym zajęciem i nie pokuszę się o to. Gdybym jednak musiał, to obstawiłbym neutralny scenariusz dla bilansu przyszłego tygodnia.
Sławomir Koźlarek
makler DM BZ WBK S.A.