Zakaz handlu przegoni autobusy z ulic Warszawy. Będziemy godzinami czekać na przystankach?

Warszawski Zarząd Transportu Miejskiego zapowiedział, że po drastycznym zaostrzeniu zakazu niedzielnego handlu ograniczy kursowanie autobusów w wolne niedziele. Zamierza oszczędzić na tym ruchu 25 milionów złotych.

Zakaz handlu przegoni autobusy z ulic Warszawy. Będziemy godzinami czekać na przystankach?
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz
Konrad Bagiński

03.12.2019 | aktual.: 03.12.2019 20:31

W Warszawie afera, bo Zarząd Transportu Miejskiego zapowiedział, iż zaostrzony zakaz handlu w 2020 roku wywróci do góry nogami rozkład jazdy autobusów. Niektórzy podejrzewają, że to również efekt powiększającej się dziury w finansach stolicy – samorządy z całej Polski oskarżają rząd o dokładanie im zadań z równoczesnym obcinaniem finansów.

Z pewnością aspekt finansowy jest w przypadku Warszawy bardzo ważny, skoro urzędnicy od razu podkreślają, iż ich działania przyniosą miastu 25 milionów złotych oszczędności. Mówią to na długo przed ogłoszeniem szczegółów planu.

Mimo wszystko nie jest to jakiś ewenement w skali kraju, bo identyczną drogą poszedł już rok temu Poznań.
W 2020 roku zakaz handlu w niedziele zostanie mocno zaostrzony. Już w tym roku mamy możliwość zrobienia zakupów jedynie w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dochodzą do tego dwie niedziele przed świętami Bożego Narodzenia – czyli łącznie 14 niedziel handlowych. W całym 2020 roku ma być ich zaledwie 7.

Mniej podróży?

Warszawa oszacowała, że na zmianach w komunikacji autobusowej uda się zaoszczędzić 25 milionów złotych. To niewiele, bo na cały transport Warszawa wydaje na transport ponad ćwierć swojego budżetu. To prawie 3 miliardy złotych, z czego autobusy pochłaniają największą część w stosunku do innych form transportu. Kosztują prawie miliard złotych rocznie.

Decyzja ZTM odbiła się już szerokim echem w internecie. Paweł Mudant, kierownik działu organizacji przewozów w ZTM, tłumaczył na konferencji prasowej, że zmiana będzie dotyczyła kilkudziesięciu linii. Chodzi o to, by stada autobusów nie ruszały na swój trasy już od samego świtu. Przywołał przykład tramwajów, które w niedzielne poranki nie kursują z taką częstotliwością, jak w sobotę, lecz rzadziej. Mudant chce, by autobusy jeździły ich wzorem – zwiększając częstotliwość kursowania od godziny jedenastej.

Gdzie indziej działa to od dawna

To, co wzburzyło część warszawiaków, od dawna jest stosowane w innych miastach.

- Na wielu naszych liniach tramwajowych i autobusowych istnieje już podział na rozkłady sobotnie (oprócz świąt) oraz niedzielno-świąteczne. W przyszłym roku ten podział zostanie zachowany – mówi nam Zygmunt Gołąb, rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku.

Identycznie jest też w Poznaniu. Tam w niedziele z zakazem handlu komunikacja miejska i podmiejska funkcjonuje według świątecznego rozkładu jazdy z dodatkowymi ograniczeniami. Jeździ po prostu rzadziej. Na dodatek jeszcze w 2018 roku zmieniono trasy niektórych autobusów. Kilka miało pętle przy centrach handlowych – ich trasy skrócono. Te, które przejeżdżają obok takich obiektów, omijają je.

- Na dziś nic nowego nie planujemy, poza zawieszaniem - jak do tej pory - wjazdów pod centra handlowe w niedziele niehandlowe na liniach, na których trasie znajdują się owe CH (np. linie nr 180, 611 czy 703). W 2020 roku takich niedziel będzie więcej - tłumaczy nam Bartosz Trzebiatowski, rzecznik poznańskiego ZTM.

Decyzja warszawskiego przewoźnika nie jest więc niczym wyjątkowym, tym bardziej że przecież miejskie tramwaje już mają różne rozkłady jazdy na soboty i niedziele.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

transportwarszawaautobus miejski
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)