Zatrważający wyrok sądu. Skazali chorującą psychicznie kobietę

Sąd skazał chorującą psychicznie 20-latkę na karę grzywny za oszustwo internetowe. Wyrok zapadł, mimo że oskarżona nie uczestniczyła w rozprawach, jej wniosek o ustanowienie dla niej obrońcy z urzędu nie został rozpoznany. Po interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich sprawą zajęto się ponownie. Tym razem sąd się opamiętał.

Zatrważający wyrok sądu. Skazali chorującą psychicznie kobietę
Zatrważający wyrok sądu. Skazali chorującą psychicznie kobietę
Źródło zdjęć: © Pexels | Sora Shimazaki
oprac. TOS

21.01.2022 19:15

O tej kontrowersyjnej sprawie poinformowało w piątek biuro Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka. Jak czytamy na stronie RPO, jakiś czas temu do biura zgłosiła się skazana kobieta oraz jej dziadek. Wnieśli oni skargę w sprawie prawomocnego wyroku, skazującego 20-latkę na grzywnę za tzw. oszustwo internetowe.

"Wyrok zapadł, mimo że oskarżona nie uczestniczyła w rozprawach, a sąd nie rozpoznał wniosku o ustanowienie dla niej obrońcy z urzędu (w aktach była dokumentacja o jej leczeniu psychiatrycznym)" - tłumaczy RPO. Jak dodaje, ponieważ wyrok już się uprawomocnił, nie podlegał zwykłym środkom zaskarżania.

Chorą potraktowali bez taryfy ulgowej

Po analizie akt sądowych RPO stwierdził naruszenie praw oskarżonej - czytamy. "Wniosek o ustanowienie obrońcy z urzędu wniesiono drogą elektroniczną. Sąd uznał, że nie wywołuje on skutku procesowego, bo procedura karna nie przewiduje takiej możliwości" - tłumaczy rzecznik.

Jak czytamy, w aktach była dokumentacja ze szpitalnego leczenia psychiatrycznego oskarżonej: była ona uczennicą, nie pracowała, utrzymywała się z alimentów od rodziców, mieszkała z dziadkami-emerytami, których nie informowała o sprawach sądowych. Nie odbierała korespondencji sądowej i nie doręczono jej odpisu aktu oskarżenia, ani wezwań na rozprawę. Nie była w stanie ponieść kosztów obrony profesjonalnego obrońcy. Z zeznań świadków wynikało, że oskarżona miała problemy z komunikowaniem się, odbierano ją jako "dziwną".

"Wszystkie te informacje nie skłoniły jednak sądu, by nabrał wątpliwości co do poczytalności oskarżonej i możliwości prowadzenia rozprawy i wydania wyroku pod jej nieobecność - wobec nieustanowienia dla niej obrońcy z urzędu. Nie uczestnicząc w rozprawie, oskarżona nie interesowała się tokiem sprawy, nie wystąpiła o pisemne uzasadnienie wyroku i jego doręczenie. Wyrok uprawomocnił się" - opisuje RPO.

Dlatego RPO wystąpił do Sądu Rejonowego, by rozważył wznowienie postępowania z urzędu na korzyść skazanej. Sąd Okręgowy uznał, że rzeczywiście tak należy zrobić. Przyznał bowiem, że nie było pewne, czy stan zdrowia psychicznego skazanej pozwalał na udział w postępowaniu lub prowadzenie obrony w sposób samodzielny i czy były przesłanki do obrony obligatoryjnej.

Udało się odkręcić wyrok

"Sąd Okręgowy zapoznał się z opiniami sądowo-psychiatrycznymi o skazanej, wydanymi w sprawach przeciw niej w innych sądach. Dopuścił dowód z opinii psychiatrycznej dla ustalenia stanu jej zdrowia psychicznego oraz poczytalności w chwili czynu, jak również zdolności do samodzielnej obrony" - opisuje RPO.

Jak czytamy, biegli stwierdzili, że skazana choruje psychicznie, a w czasie czynu miała w znacznym stopniu ograniczoną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem. Dlatego w tej sprawie wymagała pomocy obrońcy. Ostatecznie Sąd Okręgowy uznał, że w postępowaniu przed Sądem Rejonowym naruszono przepisy postępowania, a obrona miała charakter obligatoryjny.

Sąd Rejonowy, rozpoznając sprawę ponownie, ustanowił kobiecie obrońcę z urzędu. "Po postępowaniu dowodowym uznał, że oskarżona zarzucany czyn popełniła w warunkach ograniczonej poczytalności, co stanowiło wypadek mniejszej wagi, i za to wymierzył jej karę grzywny w wymiarze 40 stawek po 15 zł. Zwolnił ją od kosztów postępowania. Obrońca złożył apelację, która nie została uwzględniona. Po uprawomocnieniu się wyroku oskarżona uiściła grzywnę" - podsumowuje RPO.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (31)