Zawody deficytowe i nadwyżkowe

Nie jest wcale trudno sprawdzić, czy studia o których myślimy, nie okażą się ślepym zaułkiem

Zawody deficytowe i nadwyżkowe
Źródło zdjęć: © thinkstock

16.02.2012 | aktual.: 20.02.2012 19:13

Dlaczego ukończenie studiów straciło na znaczeniu? Odpowiedź jest prosta - bo stało się powszechne. W ciągu ostatniej dekady niemal się podwoiło. Jak wynika z danych zebranych przez GUS podczas Narodowych Spisów Powszechnych Ludności i Mieszkań w Polsce w 2002 i 2011 roku, dziesięć lat temu wyższe wykształcenie miało niespełna 10 proc. Polaków. Obecnie blisko 18 proc.

W ostatnim dwudziestoleciu zmieniła się nie tylko struktura wykształcenia naszego społeczeństwa. Zmienił się też rynek pracy i jego wymagania. Kierując się „owczym pędem” wybieramy najpopularniejsze kierunki studiów (szkoły zawodowe, technika, czy szkoły policealne), kompletnie nie zastanawiając się nad tym, czy po skończeniu szkoły będziemy mieli szansę na znalezienie pracy w wybranym zawodzie. Potwierdza to specjalistka ds. rynku pracy, Renata Kaczyńska-Maciejowska.

- Wielu młodych ludzi nie zastanawia się, jakie perspektywy zawodowe wiążą się z wyborem określonego zawodu czy kierunku studiów. Nie sprawdza, czy przypadkiem absolwenci danego kierunku nie zasilają każdego roku szeregów bezrobotnych. Kierunek studiów wybiera bezrefleksyjnie, myśląc że sam dyplom zapewni znalezienie pracy. Ale sam tytuł nie jest gwarancją znalezienia ciekawej i atrakcyjnej finansowo pracy - tłumaczy Renata Kaczyńska-Maciejowska. - Osoby, które dziś decydują się na studiowanie np. resocjalizacji, pedagogiki, psychologii, socjologii, filozofii, a nawet zarządzania muszą się liczyć z tym, że będzie im bardzo ciężko o pracę. Właśnie te kierunki są bardzo oblegane – dodaje.

Tymczasem, nie jest wcale trudno sprawdzić, czy studia o których myślimy, nie okażą się ślepym zaułkiem.

- Wystarczy zajrzeć na stronę wojewódzkiego czy powiatowego urzędu pracy. Znajdziemy tam listę zawodów deficytowych (czyli tych specjalistów, których na rynku brakuje i są poszukiwani przez pracodawców) oraz zawodów nadwyżkowych (co oznacza, że wiele osób z tą specjalizacją ma problemy ze znalezieniem pracy w swoim zawodzie) - tłumaczy ekspertka ds. rynku pracy. W listopadzie Departament Rynku Pracy w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, opublikował raport "Zawody deficytowe i nadwyżkowe w pierwszym półroczu 2011 roku".

Raport powstał w oparciu o dane z całej Polski i odpowiada na pytanie, jakich specjalistów na naszym rynku jest zbyt mało, a jakich zdecydowanie za dużo. Twórcy raportu, w oparciu o liczbę bezrobotnych w danym zawodzie i liczbę ofert pracy dla osób z tą specjalizacją, wyróżnili po 30 zawodów, które można uznać za najbardziej deficytowe i nadwyżkowe. Jeśli bezrobotnych w danym zawodzie jest więcej niż ofert pracy, to mówimy o profesji nadwyżkowej.

W przypadku zawodów deficytowych sytuacja jest odwrotna - do urzędów pracy trafia więcej ofert pracy niż jest bezrobotnych - przedstawicieli tego zawodu.

Zawody deficytowe

  1. Robotnik gospodarczy
  1. Technik prac biurowych
  1. Pracownik ochrony fizycznej bez licencji
  1. Pozostali pracownicy przy pracach prostych, gdzie indziej niesklasyfikowani
  1. Telemarketer
  1. Pracownicy obsługi biurowej
  1. Przedstawiciel handlowy
  1. Kierowca samochodu osobowego
  1. Opiekun osoby starszej
  1. Pozostałe pomoce i sprzątaczki biurowe, hotelowe i podobne
  1. Cieśla
  1. Spawacz metodą MAG
  1. Pracownik kancelaryjny
  1. Brukarz
  1. Zbrojarz
  1. Operator koparki
  1. Inni spawacze i pokrewni
  1. Kierowca ciągnika siodłowego
  1. Pracownik ochrony fizycznej I stopnia
  1. Doradca finansowy
  1. Pozostali kucharze
  1. Spawacz metodą MIG
  1. Agent ubezpieczeniowy
  1. Tynkarz
  1. Pomocniczy robotnik polowy
  1. Konsultant/ agent sprzedaży bezpośredniej
  1. Operator koparki-ładowarki
  1. Doradca klienta
  1. Sprzedawca w branży mięsnej
  1. Glazurnik *Zawody nadwyżkowe: *
  1. Sprzedawca
  1. Technik ekonomista
  1. Ślusarz
  1. Technik mechanik
  1. Krawiec
  1. Murarz
  1. Kucharz
  1. Ekonomista
  1. Piekarz
  1. Stolarz
  1. Mechanik samochodów osobowych
  1. Kucharz małej gastronomii
  1. Robotnik pomocniczy w przemyśle przetwórczym
  1. Robotnik budowlany
  1. Mechanik pojazdów samochodowych
  1. Technik żywienia gospodarstwa domowego
  1. Szwaczka
  1. Pedagog
  1. Fryzjer
  1. Cukiernik
  1. Technik budownictwa
  1. Technik handlowiec
  1. Technik rolnik
  1. Tokarz w metalu
  1. Specjalista administracji publicznej
  1. Magazynier
  1. Technik informatyk
  1. Kelner
  1. Malarz budowlany
  1. Stolarz meblowy

Twórcy raportu zwrócili też uwagę na profesje o najwyższym wskaźniku intensywności nadwyżki lub deficytu. Oznacza to, że choć bezwzględna liczba ofert pracy lub osób jej poszukujących jest mniejsza niż w przypadku wskazanych już zawodów nadwyżkowych i deficytowych, jednak procentowa różnica między podażą a popytem na określony zawód jest znacznie większa.

Zawody deficytowe o najwyższym poziomie wskaźnika intensywności

  1. Inni praktykujący niekonwencjonalne lub komplementarne metody terapii
  1. Czyściciel dywanów
  1. Lekarz - rehabilitacja medyczna
  1. Pielęgniarka, specjalista pielęgniarstwa opieki długotrwałej
  1. Pozostali pracownic domowej opieki osobistej
  1. Urzędnik podatkowy
  1. Sprzedawca reklam internetowych
  1. Dekorator wyrobów cukierniczych
  1. Robotni osuszania i odgrzybiania budowli
  1. Spawacz metodą MIG
  1. Monter ociepleń budynków
  1. Inni choreografowie i tancerze
  1. Opiekun osoby starszej
  1. Agent ds. pozyskiwania gruntów pod nieruchomości
  1. Operator urządzeń do produkcji mas asfaltobetonowych
  1. Szpachlarz
  1. Kierownik rozwoju technologii telekomunikacyjnych
  1. Patroszacz ryb
  1. Fryzjer zwierząt
  1. Spawacz metodą MAG Zawody nadwyżkowe o najwyższym poziomie intensywności
  1. Politolog
  1. Technik agrobiznesu
  1. Filolog - filologia polska
  1. Technik żywienia i gospodarstwa domowego
  1. Technik transportu kolejowego
  1. Filolog - filologia obcojęzyczna
  1. Inni pracownicy usług domowych
  1. Elektromechanik elektrycznych przyrządów pomiarowych
  1. Technik technologii żywności - przetwórstwo mleczarskie
  1. Właściciel małego sklepu
  1. Technik technologii żywności - przetwórstwo owocowo-warzywne
  1. Inni hodowcy zwierząt
  1. Teolog
  1. Specjalista ds. badań społeczno-ekonomicznych
  1. Tajemniczy klient
  1. specjalista pracy socjalnej
  1. Technik rolnik S
  1. Mechanik - operator pojazdów i maszyn rolniczych
  1. Technik mechanizacji rolnictwa
  1. Towaroznawca

Twórcy raportu zwracają uwagę, że istnieją duże różnice w zawodach deficytowych i nadwyżkowych w poszczególnych województwach. Na stronach wojewódzkich i powiatowych urzędów pracy możemy znaleźć aktualne dane dotyczące sytuacji na lokalnym rynku pracy. Wszyscy jednak wiemy, że pracodawcy nie zawsze szukają pracowników za pośrednictwem urzędów. Również osoby zainteresowane znalezieniem czy zmianą zatrudnienia często nie korzystają z pośrednictwa urzędów.

- To tak zwany ukryty rynek pracy - wyjaśnia Renata Kaczyńska-Maciejowska. - Dane o tym rynku nie mieszczą się w oficjalnych statystykach i ogłoszeniach. Dotyczy to zazwyczaj specyficznych branż i stanowisk, gdzie pozyskiwanie pracownika, a także poszukiwanie pracy odbywa się w ramach znajomości danego środowiska, na portalach branżowych czy poprzez agencje doradztwa personalnego. Jakie branże mieszczą się na tzw. ukrytym rynku pracy?

- Z pewnością są to branże związane z nowoczesnymi technologiami ITC - informatyką czy telekomunikacją. Także media i branże pokrewne - marketing, PR. Również przedstawiciele wolnych zawodów zazwyczaj nie pojawiają się w oficjalnych statystykach. Można powiedzieć, że na ukrytym rynku pracy znajdują się przedstawiciele tych zawodów, gdzie poza formalnym wykształceniem i umiejętnościami, najważniejszą i podstawową cechą jest własna kreatywność - tłumaczy specjalistka ds. rynku pracy. - Również pracowników wysokiego szczebla - dyrektorów, kierowników, menadżerów raczej nie poszukuje się przez urząd pracy – dodaje.

Zdaniem ekspertki, zanim podejmie się decyzję o wyborze kierunku kształcenia, należy nie tylko "sprawdzić rynek", ale też zastanowić się co w ramach wybranego zawodu chcielibyśmy robić. - Na przykład po psychologii, nie trzeba być psychologiem. W zależności od tego jakiego rodzaju kursy i szkolenia przejdziemy i jakie będziemy zbierać doświadczenia zawodowe, możemy pracować w marketingu, doradztwie zawodowym, być trenerem, szkoleniowcem - wyjaśnia. - Jednak stosując pewne uogólnienie, kierunki humanistyczne są moim zdaniem obciążone dużym ryzykiem problemów ze znalezieniem pracy w wyuczonym zawodzie. Również takie kierunki jak fizyka, astronomia czy oceanografia - na które ciężko się dostać i ciężko je skończyć - nie dają gwarancji pracy.

Zapotrzebowanie na tego typu specjalistów jest bowiem dosyć małe. Chyba, że - choć to niepatriotyczne podejście - zdecydujemy się pracować poza krajem. Jeśli bierzemy taką opcję pod uwagę, powinniśmy przyjrzeć się perspektywom zawodowym związanym z wybraną profesją w innych częściach świata.

- I oczywiście już podczas studiów uzupełnić kwalifikacje pod kątem innych rynków pracy, np. ucząc się biegle języka obcego - dodaje Renata Kaczynska-Maciejowska. - Zresztą bez względu na to, jaki wybierzemy kierunek i czy będziemy chcieli pracować w kraju czy poza granicami Polski, pierwsze kroki na ścieżce kariery powinniśmy stawiać już podczas studiów. To najlepszy czas na odbywanie staży i praktyk.

AD/JK

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (281)