"Nigdy nie zamontują pompy za 50 tys.". Ekspertka szczerze o OZE
Wśród Polaków rośnie rozczarowanie transformacją energetyczną - przekonują eksperci. Przyczyn upatrują w braku konsekwencji ze strony ustawodawcy oraz ogromnych kosztach, jakie muszą ponieść gospodarstwa domowe, by przystosować się do nowych warunków.
"Zainteresowanie transformacją, zwłaszcza rozwojem odnawialnych źródeł energii, jest duże, ale jednocześnie coraz silniejsze jest poczucie niepewności ekonomicznej - szczególnie w mniejszych miejscowościach. Polacy uważają, że to wspólne wyzwanie, które powinno być finansowane przez Unię Europejską oraz spółki energetyczne" - powiedziała Portalowi Samorządowemu dr Katarzyna Iwińska z Uniwersytet Civitas.
Badaczka, która sprawdzała stosunek Polaków do transformacji energetycznej zauważyła, że w mniejszych miejscowościach rośnie rozczarowanie i niepewność wobec ciągłych zmian. Jako przykład wskazała ekogroszek. Hit sprzed kilku lat, dzisiaj uznawany jest już za nieekologiczny. Od 1 grudnia 2024 r. nie można już nawet oficjalnie używać nazwy ekogroszek, zastąpiło go sformułowanie "węgiel groszek".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłumy ruszyły po kebaby Podolskiego. Byliśmy na otwarciu
Ekspertka zauważyła także, że na transformację energetyczną wielu osób po prostu nie stać. - Dopóki kosztów modernizacji starych budynków i dużych mieszkań tych osób nie wezmą na siebie państwo i samorządy, dopóty we wrocławskich kamieniach i podmiejskich domkach będzie się palić węglem. Osoby starsze nigdy nie będą mogły zamontować pompy ciepła za ok. 50 tys. zł - wskazała dr Iwińska.
Program Czyste Powietrze budzi wątpliwości
Programy rządowe, które mają ułatwiać transformację energetyczną, nie zawsze są pozytywnie oceniane. Nowa odsłona programu Czyste Powietrze weszła w życie 31 marca 2025 r. Tuż przed startem wskazywano jednak na szereg niedociągnięć.
W trakcie prac nad nową edycją domagano się także m.in. wprowadzenia miesięcznych terminów wypłat. W poprzedniej odsłonie wnioski o środki były bowiem rozpatrywane błyskawicznie, ale na przelew czekało się miesiącami. "Gazeta Wyborcza" pisała, że niektóre firmy na środki czekają od ponad roku.
Przegląd programu miał takie błędy wyeliminować. Zdaniem rozmówców dziennika tak się nie stało.
Na poprzedniej odsłonie programu część ekspertów również nie pozostawiła jednak suchej nitki. Według Pawła Lachmana, prezesa zarządu PORT PC, program, który miał wspierać efektywność energetyczną, w latach 2023-24 doprowadził do "wielu nadużyć", w szczególności w grupie najuboższych beneficjentów. Choć celem było ułatwienie dostępu do czystych technologii, w praktyce, według przedstawicieli PORT PC, otworzyło to pole do masowych nadużyć, a często wręcz oszustw ze strony nieuczciwych firm, które maksymalizowały własne zyski kosztem jakości realizowanych prac.