Zjednoczona Lewica za rozwojem polskich biogazowni.
Jeśli w tej kadencji Sejmu nie uda się wprowadzić korzystnych przepisów dla biogazowni - zrobimy to w przyszłym Sejmie - zapewnił w czwartek poseł SLD Cezary Olejniczak
10.09.2015 15:55
Polskie biogazownie znalazły się w bardzo trudnej sytuacji m.in. z powodu drastycznego spadku cen tzw. zielonych certyfikatów, czyli mechanizmu wsparcia dla źródeł OZE. W ub. roku, średnia cena wynosiła jeszcze 186,53 zł/MWh. W czerwcu 2015 r. ok. 111,56 zł/MWh. W lipcu br.zdarzały się takie dni, kiedy kosztowały one poniżej 100 zł. Powodem tej przeceny jest nadpodaż certyfikatów wynosząca około 15 TWh, czyli około 10 proc. rocznego zużycia energii w Polsce
Posłowie PSL zgłosili poprawkę do procedowanej w Sejmie nowelizacji ustawy o OZE, której celem jest zwiększenie obowiązku zakupu zielonych certyfikatów już w przyszłym roku i podniesienie w ten sposób ich ceny. Początkowo rozwiązanie to miało pomóc właścicielom biogazowni (miałby istnieć dodatkowy obowiązek zakupu zielonych certyfikatów na biogaz), ale postanowiono rozszerzyć interwencję na rynku. W zaproponowanej poprawce posłowie chcą zwiększyć obowiązku zakupu zielonych certyfikatów już w przyszłym roku - z około 15 proc do 17 proc.
Olejniczak, który na konferencji prasowej wystąpił - wraz z przedstawicielami Partii Zielonych - jako Zjednoczona Lewica, powiedział, że są wątpliwości czy w tej kadencji Sejmu do nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii uda się wprowadzić poprawki, które miałyby poprawić warunki, w jakich działają polskie biogazownie.
"Przed kilkoma laty rząd PO-PSL obiecał, że w każdej gminie powstanie biogazownia. Mamy w Polsce ok. dwa tysiące gmin, a funkcjonujących biogazowni jest w całym kraju 56" - zauważył Olejniczak. Jak dodał, część z nich znajduje się na skraju bankructwa.
Tymczasem - podkreślił - biogazownie są szansą nie tylko dla polskich rolników, ale przede wszystkim szansą na rozwój rozproszonej energetyki obywatelskiej. To zaś - dodał - zwiększa bezpieczeństwo energetyczne kraju. Przypomniał, że biogazownie produkują energię bez względu na warunki pogodowe, są więc bardzo stabilnym i czystym źródłem energii.
Olejniczakowi wtórowała przedstawicielka Partii Zielonych Ewa Sufin. Jej zdaniem, polski rząd nie ma wizji dotyczącej polityki energetycznej, a wsparcie dla energetyki odnawialnej "toczy się pod presją UE". Tymczasem - jak przekonywała - energetyka odnawialna, czy tego chcemy czy nie, będzie częścią transformacji energetycznej na całym świecie.
Jej zdaniem biogazownie to znakomita ilustracja tzw. gospodarki cyrkularnej, gospodarki zamkniętego cyklu, czyli takiej, która nie produkuje odpadów. Jak dodała Sufin, obecnie toczy się na ten temat wielka debata i - jej zdaniem - następne dyrektywy i unijne wsparcie będą nakierowane na projekty idące w tym kierunku.
Jak podkreśliła Sufin, mamy w Polsce bardzo dużo zasobów, które można wykorzystać w biogazowniach i będzie to służyło nie tylko rolnikom, którzy mogą je sprzedawać, ale przede wszystkim będzie można przerobić odpady rolnicze.
"Mamy ogromną przemysłową produkcję mięsa. Jesteśmy największym kurnikiem Europy - w jednym miejscu zgromadzone jest 900 tys. kurcząt, niebawem może być ich nawet 2 mln. Co mamy robić z odpadami z tych farm, które zanieczyszczają środowisko i wodę, której i tak mamy mało - pytała.