Złoty pod coraz większą presją

Jen oraz frank to waluty, które z reguły zyskują w momencie zjawisk kryzysowych, a z takimi ponownie mamy do czynienia. Natomiast waluty gospodarek wschodzących są w takich sytuacjach zazwyczaj pod presją. Ta zależność obecnie dobrze się sprawdza i dopóki nie pojawią się nowe rozwiązania łagodzące ukraiński konflikt, to schemat zachowania inwestorów może być nadal powtarzany. Stąd też w najmniej korzystnym scenariuszu dla polskiej waluty można oczekiwać wzrostu kursu USDPLN nawet w okolice 3,07. Tymczasem EURPLN możne najpierw zmierzać do 4,22, a następnie do 4,25. Tymczasem w relacji do szwajcarskiego franka ruch wzrostowy może być największy, a kurs już jest na poziomie 3,45 (najwyżej od miesiąca). Dla pary CHFPLN kolejne bariery wpadają dopiero przy 3,48 i 3,49.
Złotemu może także w przyszłym tygodniu zaszkodzić decyzja FEDu odnośnie programu skupu aktywów. W środę poznamy decyzję FOMC w tej sprawie, a rynek oczekuje cięcia o kolejne 10 mld USD. Co więcej w środę poznamy także dane dotyczące inflacji w strefie euro. Każdy odczyt poniżej konsensusu może spowodować wyprzedać euro względem dolara, a to przez korelację mogłoby prowadzić do zwyżki USDPLN. Majówka dla inwestorów nie będzie czasem odpoczynku, gdyż w piątek poznamy jeszcze dane z amerykańskiego rynku pracy.

Tu odczyt może być dość pozytywny, a więc mógłby on wspierać dolara. Przyszły tydzień powinien zatem przynieść większe trendy dla rynku walut oraz powinien także prowadzić do wybicia głównej pary walutowej EURUSD z dwutygodniowej konsolidacji, a to może wpływać także na pozostałe rynki.

W piątek o godzinie 16:58 za dolara płaciliśmy 3,04, za euro 4,21, za franka 3,45, a za funta 5,11 złotego.

Daniel Kostecki
XTB