Zwolnienia grupowe w popularnym dyskoncie. Pracę traci prawie 100 osób
W krakowskim oddziale Aldi Nord doszło do grupowych zwolnień, które dotknęły blisko 100 osób. Zdaniem jednego ze zwolnionych pracowników, powodem jest rozwój sztucznej inteligencji. - AI zaczyna nas zastępować i to dzieje się skokowo - powiedział "Gazecie Wyborczej" mężczyzna.
96 pracowników krakowskiego oddziału Aldi Nord, znanej sieci sklepów spożywczych, straciło pracę. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", decyzja o zwolnieniach była nagła i zaskoczyła wielu zatrudnionych.
Aldi otworzyło w Krakowie oddział technologiczny zaledwie rok temu. Miał on wspierać cyfryzację i rozwój technologii. Redukcje dotknęły "finansowej" części hubu. - Z końcem roku 2025, z powodów operacyjnych planowane jest zamknięcie działu Aldi Finance Hub. Naszym priorytetem jest zapewnienie wszystkim pracownikom dotkniętym tą decyzją należytego szacunku oraz wypełnienie wszelkich obowiązków jako pracodawcy. Pracownikom objętym zmianami oferujemy pakiet odpraw, szkolenia oraz wsparcie w znalezieniu nowego zatrudnienia" - poinformował GW Aldi Technology Hub.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sezon weselny w pełni. Ile dać w kopertę na wesele?
Jeden ze zwolnionych pracowników powiedział dziennikowi, że rynek rozliczeń finansowych staje się płytki. - AI zaczyna nas zastępować i to dzieje się skokowo - zauważył.
Zwolnienia grupowe w Polsce
W ostatnich dwóch latach przez Polskę przetacza się fala zwolnień grupowych. Jak podaje GW, tylko w Krakowie w ciągu pierwszych 7 miesięcy tego roku zamiar przeprowadzenia zwolnień grupowych zgłosiło 27 zakładów pracy. Zatrudnienie może stracić nawet ponad 3,5 tys. osób.
Duże zwolnienia ogłosiła także w ostatnim czasie spółka Eko-Okna. Decyzja o cięciach 3-4 tysięcy etatów wynika z drastycznego spadku zysków i potrzeby oszczędności.
Nieco wcześniej firma Henkel poinformowała o planowanym zamknięciu zakładu produkcyjnego w Raciborzu. Decyzja oznacza zwolnienia dla 159 pracowników. Produkcja ma zostać wygaszona do końca listopada 2025 roku. Firma tłumaczy decyzję koniecznością dostosowania europejskiej sieci zakładów do zmieniającego się popytu i transformacji swojego działu Henkel Consumer Brands.
"Chociaż w tym roku jest mniej dużych, głośnych zwolnień, to skala redukcji zatrudnienia może być nawet większa niż w ubiegłym roku" - oceniał w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Jolanta Gierus-Misiaszek, dyrektor sprzedaży w spółce LHH specjalizującej się w usługach wsparcia dla zwalnianych pracowników.