Tak można jeszcze bardziej oskubać Polaków
Działania Ministra Finansów już od jakiegoś czasu koncentrują się na wyszukiwaniu możliwości, gdzie i jak jeszcze bardziej opodatkować Polaków. Priorytetem jest bowiem dla niego zwiększenie dochodów budżetowych. Niestety, przynajmniej część z nich nosi znamiona działań nakierowanych na szybki zysk, bez przemyślenia ich skutków długofalowych (m.in. obniżenia zaufania podatników do państwa).
Wirtualna Polska przygotowała zestawienie pomysłów, jak można jeszcze bardziej wydrenować kieszeń Polaka. Część z nich została już wprowadzona, a część może być zaimplementowana już niebawem.
Tak można jeszcze bardziej oskubać Polaków
Działania Ministra Finansów już od jakiegoś czasu koncentrują się na wyszukiwaniu możliwości, gdzie i jak jeszcze bardziej opodatkować Polaków. Priorytetem jest bowiem dla niego zwiększenie dochodów budżetowych. Niestety, przynajmniej część z nich nosi znamiona działań nakierowanych na szybki zysk, bez przemyślenia ich skutków długofalowych (m.in. obniżenia zaufania podatników do państwa).
Wirtualna Polska przygotowała zestawienie pomysłów, jak można jeszcze bardziej wydrenować kieszeń Polaka. Część z nich została już wprowadzona, a część może być zaimplementowana już niebawem.
Opodatkowanie telefonów służbowych
Jedną z opcji jest opodatkowanie korzystania z telefonu służbowego. Pod koniec ubiegłego roku Naczelny Sąd Administracyjny zestawił zresztą samochód i telefon służbowy w jednej grupie, przyznając rację fiskusowi, iż ma pełne prawo do ścigania tych, którzy nie odnotowują w swoim zeznaniu podatkowym, że zwykle telefonują na koszt pracodawcy.
- Władze dążą do rozszerzenia stosowania zasad opodatkowania świadczeń nieodpłatnych lub częściowo odpłatnych, tj. takich, za które w warunkach rynkowych musielibyśmy zapłacić (jeżeli dostaliśmy je za darmo) lub zapłacić więcej (jeżeli uiszczamy tylko niewielką opłatę) ) - ale w wyniku jakiś okoliczności nam sprzyjających tego nie robimy - tłumaczy Wirtualnej Polsce Mateusz Kamiński, doradca podatkowy w kancelarii Kolibski Nikończyk Dec & Partnerzy sp. k.
Podobne stanowisko jak wobec opodatkowania korzystania ze sprzętu służbowego organy podatkowe, a częściowo też sądy administracyjne, określały i określają np. wobec abonamentów medycznych otrzymywanych od firmy, czy też wyjazdów integracyjnych (a nawet samego zaproszenia na taki wyjazd, na który się nie pojechało).
- Czy taki sposób traktowania wszelkich bonusów uzyskiwanych w pracy jest słuszny? Nie jest to jednoznaczne, zasadniczo bowiem takie bonusy stanowią w szerszym rozumieniu część naszego wynagrodzenia - a to jest przecież opodatkowane. Problemem jest natomiast sposób wyliczenia takiego przychodu dla pracownika, co często w praktyce może być niewykonalne - uważa Mateusz Kamiński.
Wycieczka z zakupów grupowych / zakupy w outlecie
Jednym z pomysłów, który pojawił się stosunkowo niedawno, jest kwestia opodatkowania wyjazdów, kupowanych na popularnych i u nas portalach z zakupami grupowymi. To samo dotyczy zakupów robionych w popularnych ostatnio outletach. Kupując przecież taniej wycieczkę lub ciuch mamy korzyść od której powinniśmy przecież odprowadzać podatek, nieprawdaż? Jest to o tyle ciekawe, że niektóre firmy w ten sposób próbują oszczędzić na organizacji wyjazdów integracyjnych.
- Opodatkowanie świadczeń nieodpłatnych lub częściowo odpłatnych, które chcą tutaj widzieć organy podatkowe, w takim przypadku nie ma podstaw do zastosowania - wyjaśnia Mateusz Kamiński. - Jeżeli w danym momencie można sprzedać coś po określonej cenie i można to zrobić bez żadnych warunków wykluczających jakąś część potencjalnych klientów - to taka cena jest właśnie ceną rynkową. Fakt, że ta cena została obniżona w stosunku do ceny żądanej wcześniej nie zmienia tego.
Przy takim toku rozumowania, równie dobrze można by twierdzić, że skoro udało nam się kupując samochód wynegocjować cenę niższą niż oferowana w katalogu to powinniśmy od tej różnicy zapłacić podatek.
Jak podkreśla doradca, efekt naturalnych mechanizmów rynkowych, jakim bez wątpienia jest negocjacja ceny lub jej obniżanie w obliczu braku zadowalającego poziomu sprzedaży, nie może, w świetle aktualnych przepisów, stanowić podstawy opodatkowania podatkiem dochodowym.
Usługi wzajemne
W Internecie i nie tylko pojawiło się mnóstwo portali z ofertami usług wzajemnych. Ja ci umyję okna, a ty ugotujesz mi obiad lub naprawisz kran w łazience. Tak, tutaj też pojawił się pomysł, aby takie wzajemne usługi opodatkować. Przecież nie może być tak, że ktoś coś robi, ktoś inny ma korzyść, a fiskus na tym cierpi.
- Co do zasady, póki taka umowa daje porównywalne korzyści obu stronom, ciężko wyobrazić sobie jej opodatkowanie. Podobnie jak w przypadku drobnych umów, próba opodatkowania takich niewielkich przysług wzajemnych raczej nie ma szans powodzenia w praktyce - konkluduje doradca podatkowy z KNDP.
Umowa z sąsiadką
Umawiasz się z sąsiadką, że będzie ona pod twoją nieobecność opiekować się twoim mieszkaniem? Pojawił się pomysł, by taką "umowę" opodatkować. Przecież taka dodatkowa ochrona to usługa, od której trzeba odprowadzić podatek.
- W latach 60. XX wieku szwedzcy socjaliści wymyślili, aby opodatkować niepracującą żonę. Gdyby żona pracowała, to prace w domu wykonywałaby gosposia, która od tej pracy odprowadzałaby podatek. A żona nie płaci - ironizuje Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha, wskazując na podobieństwo pomysłów. Dodaje, że Szwedzi na takie rozwiązanie się nie zdecydowali.
Jak podkreśla Mateusz Kamiński, w praktyce takich niewielkich umów zawiera się bardzo dużo, często tylko ustnie i najczęściej nie wykazuje się ich dla celów podatkowych.
- Pytaniem otwartym jest więc, patrząc na ekonomię podatkową, czy ściganie podatników w takim zakresie ma sens? - zastanawia się prawnik.
Umowa dożywocia
Umowa dożywocia to jeden z tych pomysłów, który już funkcjonuje. Umowy takie działają w ten sposób, że właściciel nieruchomości przenosi prawo do jej własności na inną osobę w zamian za zapewnienie dożywotniego utrzymania. Z takich umów korzystają głównie ludzie starsi, którzy chcą mieć pewność, że ktoś im pomoże w trudnych chwilach. Głównie zwracają się do członków swojej rodziny, którzy dzięki takiej umowie będą mieli pewność, że nieruchomość trafi bezpośrednio do nich i np. nie będą musieli wypłacać zachowku innym potencjalnym spadkobiercom.
Obecnie takim starszym osobom fiskus każe płacić podatek PIT, ponieważ stwierdza, że ze zbycia nieruchomości w związku z tą umową zostaje uzyskany przychód podlegający opodatkowaniu.
- Umowa o dożywocie stanowi przykład czynności prawnej, której opodatkowanie może spowodować de facto likwidację sensu i celu tego działania. Skoro bowiem ma ona służyć osobom starszym, wymagającym pomocy, to nakładanie na nie dodatkowego obciążenia, na które najczęściej nie mają środków, należy ocenić jako przynajmniej nieprzemyślane - mówi Mateusz Kamiński.
Prawnik zaznacza, że w sądownictwie administracyjnym nie ma pełnej zgody co do tego, czy osoba, która przekazuje nieruchomość, odnosi korzyść, od której musi zapłacić podatek.
Brak jasności w wykładni przepisów powinien stanowić tym większy impuls dla MF do ich odpowiedniej zmiany w tym zakresie.
Podatek od bezdzietnych małżeństw
Może nie podatek, ale z pewnością obciążenie finansowe. Pomysł, aby karać finansowo bezdzietne pary, pojawił się w 2004 roku u naszych południowych sąsiadów - Czechów. Ilość urodzonych tam dzieci przypadająca na liczbę kobiet jest nieomal najniższa na świecie (niższy współczynnik płodności jest tylko na Ukrainie) i wynosi 1,17. W Polsce jednak wyjaśnienie tej propozycji jest nieco inne. Bezdzietne pary powinny być obciążone podatkami, bo... nie uczestniczą w budowaniu społeczeństwa. Tego zdania była m.in. Anna Sobecka. Według posłanki nie jest istotne, czy ktoś może mieć dziecko, czy go stać na nie, ważne by dorzucił się na pensje dla matek wychowujących dzieci.
Pomysł nie jest nowy. w latach 70. XX wieku w Polsce zniesiono przecież bykowe, jak potocznie nazywano podatek (a właściwie podwyższoną kwotę podatku dochodowego) płacony przez osoby bezdzietne, nieżonate i niezamężne powyżej 21 roku życia (od 1 stycznia 1946 do 29 listopada 1956), a później powyżej 25 roku życia (do 1 stycznia 1973). A w dobie singli, takie rozwiązanie z pewnością pomogłoby zapełnić państwowy kufer.
Podatek od bezpłatnego oprogramowania
Na początku XXI wieku przy okazji nowelizacji ustawy o VAT pojawiały się pomysły, aby opodatkować darmowe oprogramowanie, które stosowane było w niektórych firmach. Wtedy nie zdecydowano się na takie rozwiązanie, ale nigdy nic nie wiadomo.
Wszak zamiast płatnego programu możemy używać darmowego. A to oznacza, że zaoszczędziliśmy - więc mamy przychód.
- W przypadku darmowego oprogramowania, jak Linux czy Open Office, nie powinno ono być opodatkowane na gruncie podatków dochodowych - tłumaczy Kamiński. - Skoro bowiem coś jest dostępne za darmo, to nie da się określić ceny rynkowej takiego produktu, a tym samym nie ma od czego naliczyć podatku.