Premiera sposób na kryzys
Nie będzie "uzusowienia" umów śmieciowych, rodzic dostanie roczny urlop macierzyński, a
rzad wdroży warte 90 mld zł inwestycje - to pomysły premiera na kolejne trzy lata
rządzenia. Komentatorzy ekonomiczni są zdania, że to wystąpienie było bardziej
konkretne od expose sprzed roku.
12.10.2012 | aktual.: 12.10.2012 15:38
Nie będzie "uzusowienia" umów śmieciowych, rodzic dostanie roczny urlop macierzyński, a rząd wdroży warte 90 mld zł inwestycje - to pomysły premiera na kolejne trzy lata rządzenia. Komentatorzy ekonomiczni są zdania, że to wystąpienie było bardziej konkretne od expose sprzed roku. Ale czy jest remedium na kryzys?
Zapowiedzi premiera z "drugiego expose":
- utrzymanie dotychczasowego wzrostu gospodarczego,
- ochrona miejsc pracy,
- inwestycje krajowe o łącznej wartości 700-800 miliardów złotych do 2020 roku, - powołanie spółki "Inwestycje Polskie", której operatorem będzie BGK. Spółka ma wspierać inwestycje krajowe, a jej kapitał ma do roku 2015 40 miliardów złotych. Cały program ma przynieść gospodarce 90 miliardów złotych do roku 2018,
- wielkie przedsięwzięcia energetyczne, o wartości 60 miliardów złotych do 2020 roku, w tym budowa magazynów gazu ziemnego, połączenie energetyczne Polska-Litwa i rozbudowa terminalu naftowego w Gdańsku,
- inwestycje związane z wydobyciem gazu łupkowego - 50 miliardów złotych do 2016 roku,
- budowa autostrad i dróg krajowych. W 2012 roku mają zostać ogłoszone przetargi na obwodnicę Poznania, a w 2013 roku na odcinek autostrady A1 Tuszyn-Pyrzowice, na obwodnicę Marek, dokończenie trasy S7 z Gdańska do Warszawy i na trasę S19 Rzeszów-Lublin,
- modernizacja kolei - 30 miliardów złotych,
- wprowadzenie "VAT-u kasowego",
- przedłużenie urlopu macierzyńskiego do roku. Przez pół roku urlop byłby płatny w wysokości 100 procent pensji, przez kolejne pół roku w wysokości 80 procent,
- zwiększenie liczby miejsc w żłobkach i przedszkolach. Wkład samorządów w budowę żłobków zostanie zmniejszony do 20 procent. Dotacja na żłobki zostanie w przyszłym roku zwiększona o 50 milionów złotych, a subwencja na przedszkola wyniesie 320 milionów złotych,
- rozwiązanie problemu opieki nad dzieckiem do roku 2015,
- umowy cywilno-prawne nie będą obciążone składkami,
- walka o korzystny dla Polski budżet Unii Europejskiej w latach 2014-20.
Wbrew spekulacjom, które pojawiały się od początku tygodnia, nie zostaną obciążone ZUS-em tzw. umowy śmieciowe.
- Zrobimy wszystko, aby nie zapadła żadna decyzja prowadząca do likwidacji miejsc pracy, nawet mimo presji związków zawodowych - powiedział w Sejmie Donald Tusk.
Z tego kroku cieszy się Wojciech Warski, przewodniczący Konwentu BCC, ekspert ds. gospodarki, wiceprzewodniczący TK ds. Społeczno-Gospodarczych. Sprzeciwia się nazywaniu umów o dzieło umowami śmieciowymi.
– Są to umowy, które mają wielkie znaczenie dla gospodarki. Gdyby zostały „uzusowione” część ludzi miałaby niższy dochód, część zaś przeniosła się do szarej strefy – uważa Warski.
Wtóruje mu Aleksander Łaszek, ekonomista FOR.
- Bardzo dobrze, że rząd nie zajął się umowami cywilnoprawnymi, bo kwestia zwiększania kosztów pracy i walki z bezrobociem jest w tej chwili istotna. Szkoda tylko, że nie pamiętał o tym, kiedy podnosił składkę rentową.
Drugim konkretem jest dwukrotne wydłużenie czasu trwania urlopu macierzyńskiego. Od przyszłego roku po urodzeniu dziecka matka lub ojciec będą mieli nawet rok na opiekę nad potomkiem. Tusk zaznaczył zarazem, że tak długo na urlopie macierzyńskim mogą przebywać tylko Szwedzi.
Plan zakłada, że osoby, które zdecydują się na urlop krótszy niż pół roku, otrzymają za czas przebywania na nim 100 proc. wynagrodzenia. Gdy będą chciały przez rok pozostawać na macierzyńskim lub tacierzyńskim, otrzymają 80 proc. wynagrodzenia.
- Na pewno pociągnie to za sobą koszty, choć w tym momencie nie sposób ich policzyć. Zmiany mają być bowiem wprowadzone w przyszłym roku, a ich rezultat widoczny będzie dopiero za dwa lata. Nie wiemy przy tym, ile dodatkowych rodzin zdecyduje się z nich skorzystać - mówi prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC.
O dłuższych umowach macierzyńskich Wojciech Warski z BCC mówi: - To godne pochwały, tych pieniędzy nie wolno żałować - twierdzi Warski. Inna rzecz, czy są przygotowane możliwości edukacyjne dla matek powracających do pracy, bo rok przerwy w aktywności zawodowej to jednak dużo.
- W kwestii urlopu macierzyńskiego pytanie brzmi, ile kobiet tak naprawdę z tego korzysta. Zakładając, że w Polsce rodzi się około 400 tys. dzieci, to daje około 400 tys. kobiet. Koszt dla budżetu może wynieść do 3 miliardów złotych. - mówi natomiast ekonomista FOR. - Dodatkową ważną kwestią jest tutaj nie sam urlop macierzyński, ale jak pozostawanie przez rok poza rynkiem pracy wpłynie na te osoby. To materiał do zbadania.
Rząd także zamierza do 2015 roku w 100 proc. rozwiązać problem opieki nad dziećmi. Do tego czasu bowiem każde dziecko ma mieć zagwarantowane płatne miejsce w żłobku, a także w przedszkolu. W tym celu planowane jest zwiększenie dofinansowani budowy żłobków do 80 proc. przy 20-procentowym udziale samorządów. Zarazem rocznie ma być przekazywane 320 mln zł na dofinansowanie przedszkoli.
- Na dzieciach nie wolno oszczędzać. Takie wydatki się zwrócą, choć zapewne nie od razu. Jednocześnie to za mało. Brakuje kompleksowej polityki społecznej. Powinna dotyczyć zarówno młodych ludzi, jak i osób starszych. Dopiero spójne rozwiązania przyniosą wymierne korzyści - mówi prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
Jednocześnie premier wskazał, gdzie rząd będzie poszukiwał wpływów do ZUS. Na 14 mln opłacających składki aż 5 mln robi to niezależnie od swoich dochodów. Jego zdaniem nie może być tak, że takie same składki płacą zarabiający 5 tys. zł i ci, których wynagrodzenie sięga 500 tys. zł. Szczególnie pod lupę zostaną wzięci ci, którzy obchodzą w tym względzie przepisy.
Zupełnie nowym pomysłem ma być plan stworzenia programu Inwestycje Polskie obejmującego w ciągu sześciu lat projekty za 90 mld zł. Program ma się opierać na aktywach spółek Skarbu Państwa oraz kredytowaniu przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Jednocześnie inwestycje te mają być neutralne dla budżetu państwa.
Nieco sceptycznie podchodzi do tego prof. Stanisław Gomułka.
- Nie wiemy dokładnie, jak ma wyglądać ten mechanizm. Czy BGK będzie sprzedawał akcje państwowych spółek i z tego finansował inwestycje, czy będzie dawał tylko gwarancje kredytowe. W tym drugim przypadku może to doprowadzić do zwiększenia zadłużenia, choć nie będzie to ewidencjonowane przy oficjalnym deficycie - mówi prof. Stanisław Gomułka.
- Są zapowiedzi wzrostu wydatków inwestycyjnych, ale wygląda na to, że poza sektorem finansów publicznych. Bo przecież np. z wieloletni plan finansowy zakłada spadek inwestycji publicznych. Wciąż jednak brakuje konkretów i bez tych konkretów trudno cokolwiek wnioskować - twierdzi Aleksander Łaszek z FOR.
Premier zapowiedział także inwestycje w energetykę. Za pośrednictwem Orlenu, Lotosu i KGHM do 2016 roku mają zostać zrealizowane projekty wydobycia gazu łupkowego za 50 mld zł. Do roku 2020 z kolei za 60 mld zł powstaną bloki energetyczne m.in. w elektrowniach w Turowie, Opolu, Puławach, Kozienicach i Stalowej Woli.
- Gaz łupkowy to jedna wielka niewiadoma. Nie wiemy jeszcze ile tak naprawdę my tego gazu mamy, więc wszystkie zapowiedzi premiera w tej kwestii należy traktować ostrożnie i z rezerwą - twierdzi ekonomista FOR.
Rząd planuje także podtrzymać inwestycje w drogi. W ciągu najbliższych trzech lat chce zainwestować w nie 43 mld zł. Kolej ma w tym czasie zrealizować projekty za 30 mld zł.
Wojciech Warski chwali pomysł, by kołem zamachowym gospodarki była infrastruktura. Zaznaczył jednak, że w tej chwili o finansowaniu ich w dłuższej perspektywie wiemy zbyt mało. - W takim wystąpieniu nie ma jednak czasu, by podjąć wszystkie wątki – dodał Warski.
Innego zdania jest prof. Ryszard Bugaj.
- Gdy słuchałem Donalda Tuska, przypomniały mi się wystąpienia premiera Jaroszewicza - mówi profesor Bugaj. - Dużo mówił o tym, co zamierza zrobić, ale już kwestia realizacji i finansowania tych zapowiedzi była bardzo niejasna.
Zdaniem Donalda Tuska to właśnie inwestycje mają być sposobem na walkę z bezrobociem. Zaznaczył jednocześnie, że w ciągu kolejnych kilkunastu dni poszczególni ministrowie przedstawią szczegółowy plan realizacji przedstawionych założeń.
- Czego mi zabrakło? Przede wszystkim szerszej diagnozy. Chciałbym się na przykład dowiedzieć, dokąd zmierza Polska i w jakim miejscu tej drogi się znajdujemy, jakie jest nasze miejsce w Europie i świecie. Dlatego uważam, że nie było to przemówienie męża stanu. Brzmiało to jak wystąpienie urzędnika IV kategorii - stwierdza prof. Ryszard Bugaj.
- Brakuje tu ogólnej wizji. Obowiązkiem każdego premiera jest posiadanie całościowego podejścia do państwa. Za tym powinien iść kompleks rozwiązań. Brak mi rozwiązań systemowych - podsumowuje prof. Elżbieta Mączyńska.