10 tys. zł za jeżdżenie hulajnogą w czasie pandemii. Kolejne absurdalne kary Sanepidu uchylone
Na początku kwietnia Sanepid wymierzył wiele kar za to, że ludzie wychodzili z domu w celu innym niż dostanie się do pracy, wizyta u lekarza lub zakupy. Surowe przepisy na szczęście szybko zostały złagodzone, a kary w rekordowych wysokościach są systematycznie uchylane.
01.07.2020 07:45
Gdy media dwa miesiące temu informowały o tym, że urzędnicy sanepidu wymierzają kary sięgające 10 tys. zł tylko za to, że ktoś w czasie, gdy wychodzenie z domu było dozwolone tylko w kilku konkretnych celach, mimo wszystko go opuścił, wszyscy zadawali sobie pytanie, czy to aby nie przesada.
Wymierzanie rekordowych kar za samo jeżdżenie na rowerze czy hulajnodze było dyskusyjne, tym bardziej że już wtedy - na początku kwietnia - prawnicy przewidywali, że i tak będą uchylane. Tak tez się stało. Rzecznik Praw Obywatelskich poinformował, że małopolski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny uchylił kary w dwóch tego rodzaju sprawach.
10 tys. zł za jazdę na hulajnodze
2 kwietnia 2020 r. pani Agnieszka jechała hulajnogą po bulwarze nad Wisłą. Zatrzymana przez policję kobieta wyjaśniła, że skoro zakaz poruszania się dotyczy pieszych i rowerzystów, to ona ma prawo jechać nad rzeką. Funkcjonariusze uznali inaczej i za niezastosowanie się do przepisów porządkowych nałożyli na nią 100 zł mandatu, którego przyjęcia odmówiła.
Policja sporządziła notatkę dla inspekcji sanitarnej, która na tej podstawie wymierzyła jej 10 tys. zł kary administracyjnej za niezastosowanie się do zakazu przemieszczania się.
Z kolei pan Grzegorz 8 kwietnia wyszedł z domu – jak mówił potem policji - by pójść do lekarza oraz by zrobić zdjęcie do nowego dowodu osobistego, po czym spotkał się ze znajomymi. Twierdził, że takie spotkanie to nie wykroczenie.
Policja skierowała do Sanepidu notatkę w tej sprawie. Sanepid nałożył na niego 5 tys. zł kary. Do odwołania pana Grzegorza przyłączył się RPO.
Jak czytamy na stronie Rzecznika, w obu sprawach Małopolski Wojewódzki Inspektor Sanitarny uchylił kary. Wskazał, że wprawdzie w dniu sporządzenia notatek opisane zachowania naruszały zakazy w zakresie przemieszczania się, ale późniejsze rozporządzenia zniosły ograniczenia, więc nie można egzekwować kar.
RPO nie kryje satysfakcji z takiego obrotu sprawy. Adam Bodnar już w kwietniu zwracał uwagę szefowi MSWiA Mariuszowi Kamińskiemu, że wymierzanie bardzo dotkliwych kar za samo opuszczenie domu nie ma podstaw prawnych, łamie podstawowe wolności obywatelskie i ma niewielki związek z egzekwowaniem zabezpieczeń epidemicznych.
Podkreślał, że notatka policjanta to za mało, by ustalić, że dana osoba rzeczywiście złamała zalecenia sanitarne. Ponadto policja nie ma uprawnień do działania w ramach procedur administracyjnych.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.