100 metrów do szczęścia

Wtorek na GPW przebiegał już znacznie spokojniej niż poniedziałek. Chociaż sytuacja w Egipcie nie uspokoiła się nawet odrobinę to rynki przestały się nią przejmować. Z rana podaż próbowała jeszcze obniżyć WIG20 do poziomu zamknięcia, ale wraz z napływem kolejnych danych makro to popyt miał coraz więcej atutów w ręku.

100 metrów do szczęścia
Źródło zdjęć: © A-Z Finanse

01.02.2011 18:48

Na pierwszy ogień byki wykorzystały najnowszą rekomendację Goldman Sachs, który podwyższył cenę docelową dla akcji KGHM do 192 złotych. Z tego też powodu KGHM stał się filarem wtorkowych wzrostów. Za pozytywny sygnał dla rynków trzeba uznać też polski indeks PMI dla sektora przemysłowego, który nie był tak wysoki jak oczekiwano, ale wynik 55,6 pkt. i tak jest przyzwoity. Byki całkowicie przejęły kontrolę nad sesją gdy analogiczne indeksy PMI dla innych europejskich gospodarek też były lepsze lub co najmniej zgodne z prognozami. Ponadto niemiecki rynek sięgnał nowych rekordów hossy po komunikacie o kolejnej niższej stopie bezrobocia w tym kraju. Sięga ona tylko 7,4 proc. i jest najniższa od zjednoczenia Niemiec. Im bliżej końca sesji tym nastroje były lepsze, a w samej końcówce inwestorów rozgrzał jeszcze amerykański indeks ISM także opisujący sektor przemysłowy. Wskaźnik ten osiągnął poziom 60,8 pkt., a już odczyt powyżej granicy 50 pkt. sygnalizuje rozwój. Przy takich danych choć produkcja to zaledwie 11
proc. gospodarki USA amerykański kapitał nie zastanawiał się długo i również S&P500 wyszedł powyżej bariery 1300 pkt.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że tak wysoki odczyt ISM nie powinien być jednak wielkim zaskoczeniem, bo przecież wczorajszy indeks Chicago PMI, który jest silnie skorelowany z ISM-produkcja zapowiadał wysoki poziom tego drugiego. To co natomiast jest zaskakujące to sub-wskaźnik zatrudnienia, który we wtorkowym ISM produkcja sięgnął najwyższego poziomu od 1973 roku. Należy to interpretować jako potwierdzoną zapowiedź dobrych danych z amerykańskiego rynku pracy publikowanych w piątek. Gracze w środę i czwartek powinni zatem kupować akcje.

W zasadzie jedyną negatywną informacją był spadek o 2,5 proc. wydatków na inwestycje budowlane w Stanach w grudniu, ale komunikat zginął w morzu optymizmu.

WIG20 ponownie oddalił się od poziomu 2700 pkt. na tyle by mieć bezpieczny bufor w razie niesprzyjających okoliczności. Ta narastające presja na nowe rekordy ze strony zachodnich parkietów powinna na dniach przełożyć się na wzrosty i nasz indeks powinien zamknąć się powyżej styczniowych szczytów. We wzrostach całego rynku swój niewielki udział miała wtorkowa gwiazda, czyli Petrolinvest. Spółka przy gigantycznych obrotach 84 mln złotych zdrożała o 88 proc. Gdyby dopuszczono do handlu po fiksingu to wzrost przekroczyłby 128 proc. Skąd takie zainteresowanie walorem nazywanym królem spekulantów? Podobno do znalezienia ropy (poszukiwanej od ponad 3 lat) brakuje już tylko 100 metrów odwiertu. Skala wzrostu i zainteresowania oznacza, że w najbliższych dniach czeka nas na tej spółce porządny rollercoaster.

Paweł Cymcyk
analityk
makler papierów wartościowych
A-Z Finanse

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)