12 proc. Polaków pracuje pod wpływem narkotyków
Narkotyki to problem nie tylko celebrytów. Wśród uzależnionych są ludzie z różnych środowisk. Jak wpływają na pracę i czy powinny być zalegalizowane? Rozmawiamy z Robertem Tomaszewskim, specjalistą terapii uzależnień i psychoterapeutą.
26.10.2012 | aktual.: 16.06.2014 13:53
*Narkotyki to problem nie tylko celebrytów. Wśród uzależnionych są ludzie z różnych środowisk. Jak wpływają na pracę i czy powinny być zalegalizowane? Rozmawiamy z Robertem Tomaszewskim, specjalistą terapii uzależnień i psychoterapeutą. *
Stanisław Ignacy Witkiewicz nigdy nie zabierał się do pracy bez „wzmocnienia”. Ten artystyczny geniusz, założyciel firmy portretowej, nie był jedynym, który tworzył na haju. Malarze, poeci, muzycy nie kryją się ze swoim narkotycznym nałogiem. Niektórzy mówią otwarcie, tak jak Maciej Maleńczuk w wywiadzie dla Wideoportalu: „(…) artystom można więcej. Można na przykład brać narkotyki, a nawet powinno się brać!” – stwierdził muzyk.
Ostatnio coraz głośniej na temat sięgania po używki, za sprawą kolejnych aresztowań w środowisku gwiazd muzyki. Podejrzenia o posiadanie narkotyków, które wypłynęły do mediów padły już pod kątem basisty T-Love, muzyków z grupy Jamal, Kuby Wojewódzikego czy, ostatnio, Kory. Środowiska artystyczne nawołują do liberalizacji ustawy antynarkotykowej. Ale dragi to nie tylko używka celebrytów. Sięgają po nie studenci, licealiści czy pracownicy różnych środowisk – tych naznaczonych wyścigiem szczurów, takich jak korporacje, tych gdzie zmęczenie nie może się dać we znaki – kierowcy, pracownicy nocnych zmian, ale i przeciętni Kowalscy, którzy za sprawą dymka czy białego proszku, chcą odreagować stres.
O problemie narkotyków w środowisku pracy rozmawiamy z Robertem Tomaszewskim, specjalistą terapii uzależnień, psychoterapeutą, który pracuje w Ośrodku Terapii Uzależnień w Smażynie oraz Poradni Profilaktyki Uzależnień w Gdyni.
- Czy można mówić o jakiejś grupie zawodowej, która najczęściej trafia na odwyk?
- W pracy z osobami uzależnionymi spotykam się z przedstawicielami różnych grup zawodowych. To, co od strony zawodowej łączy osoby trafiające na leczenie, to postępująca degradacja tego obszaru, wyrażająca się często bardzo znaczącym zaniedbywaniem swoich obowiązków aż do stanu zupełnej dezorganizacji, kończącego się utratą pracy. Zdarzają się pacjenci, których na leczenie wysyłają zaniepokojeni szefowie stawiający warunek podjęcia terapii, choć o wiele częściej kończy się po prostu zwolnieniem.
- Czy praca jest częstą przyczyną sięgania po narkotyki?
- Sięganie po wszelkiego rodzaju używki ma z reguły charakter odreagowywania napięcia, więc jeśli praca jest źródłem stresu i różnego typu nieprzyjemnych emocji, a nie znamy innych form radzenia sobie z tymi stanami, narkotyki mogą stać się kuszącym sposobem na dostarczenie sobie ulgi - szybkim i początkowo skutecznym, niestety niezwykle wciągającym, uzależniającym i w rezultacie bardzo destrukcyjnym.
Z badania przeprowadzonego przez serwis Praca.wp.pl wynika, że aż 12 proc. pracowników, stawia się w pracy pod wpływem narkotyków, z czego 8 proc. twierdzi, że bez nich nie dałoby rady pracować (pozostałe 4 proc. zażywa je sporadycznie). Pocieszający jest fakt, iż 83 proc. ankietowanych w ogóle nie sięga po narkotyki, a kolejne 5 proc. stara się oddzielić "zabawę" od pracy.
W głosowaniu wzięło udział 25233 internautów.
- Weekendowe palenie trawki dla odprężenia - czy to już problem czy tylko niewinna forma relaksu?
- Zadałbym pytanie dlaczego ta forma relaksu, a nie inna? Myślę, że jeśli staje się to zwyczajem, bez którego trudno wyobrazić sobie weekend, inne formy spędzania wolnego czasu nie są w stanie dostarczyć przyjemności i satysfakcji, a w dodatku grono znajomych zawęża się do osób preferujących ten rodzaj "wypoczynku", to są poważne powody do niepokoju.
- Jak narkotyki wpływają na podejście do pracy? Po jakim czasie zaczyna się problem?
- W początkowych stadiach używania narkotyki mogą zwiększać wydolność czy efektywność pracy, choć równie często może być to jedynie subiektywne poczucie biorącego. Problem zaczyna pojawiać się wtedy, gdy osoba używająca, przestaje być w stanie podejmować się swoich codziennych zadań bez zażycia "wspomagacza". Punktem krytycznym jest sytuacja, w której używanie narkotyku staje się celem samym w sobie, a "troska" o pracę odeszła już dawno w zapomnienie.
- W jakim momencie najczęściej pacjent decyduje się na odwyk?
- Niestety bardzo silne mechanizmy, które chronią osobę uzależnioną przed dostrzeżeniem rozwijającego się problemu, sprawiają, że decyzja o podjęciu odwyku czy terapii podejmowana jest dopiero wtedy, gdy z całą siłą dochodzą do uzależnionego negatywne konsekwencje brania.
- Pojawiają się głosy, że skoro alkohol czy papierosy są legalne, to czemu by nie zalegalizować narkotyków. Co sądzisz o kwestii legalizacji, która ostatnio odbiła się głośnym echem?
- Jest to dla mnie złożona i niejednoznaczna sprawa. Jako terapeuta pracujący z osobami uzależnionymi od legalnych jak i nie legalnych środków, dostrzegam często podobne trudności w ich leczeniu. Legalność i społeczna akceptacja alkoholu jest jedną z przyczyn dosyć późnego trafiania alkoholików do leczenia, jednak część narkotyków charakteryzuje się niezwykle silnym i szybkim działaniem uzależniającym. Myślę, że wszelkie decyzje powinny uwzględniać cały kontekst polityki narkotykowej - począwszy od profilaktyki i edukacji, aż po rozwiązania dotyczące systemu terapii.
MD/AS