Afera jajeczna: inspekcja nie dopatrzyła się nieprawidłowości

Ferma Oldar nie miała nic wspólnego z szokującymi zdjęciami jaj wylęgowych i z płodami kurcząt pokazanymi w programie "Uwaga" w TVN – donosi firma. Podpiera się ustaleniami kontroli przeprowadzonej przez Inspekcję Weterynaryjną, która nie wykazała żadnych nieprawidłowości.

Obraz
Źródło zdjęć: © 123RF.COM
Agata Kalińska

Reportaż o tym, jakie jajka trafiają na nasze stoły odbił się szerokim echem. Do dziennikarzy "Uwagi" zwrócił się przedsiębiorca, który przez lata działał w "szarej strefie". Zapewniał, że im mniejsza firma, tym większe przekręty.

W programie pada nazwa firmy Oldar. Reporterzy zatrudnili się w zakładzie, by zobaczyć to na własne oczy. Wnioski? Jajka, które jemy, są odświeżane, śmierdzące, przeznaczone do utylizacji. W masie, której używa się do produkcji makaronów czy majonezu miały znajdować się zmielone zarodki.

Ferma Oldar, producent "Jaj z Sokołowa", następnego dnia po emisji wydała oświadczenie, w którym oskarża TVN o manipulację. Jendak to nie uwolniło jej od kłopotów. Sklepy i restauracje zaczęły zapewniać klientów, że nie ma u nich jaj dostarczanych przez to przedsiębiorstwo. W fermie ruszyła za to kontrola inspekcji weterynaryjnej.

Zobacz film o aferze jajecznej

Jak poinformowała we wtorek firma, kontrola nie wykazała żadnych nieprawidłowości, a Oldar ze zmielonymi kurzymi zarodkami nie ma nic wspólnego.
- Ujęcia te nie zostały nagrane na terenie Fermy Oldar. Przedstawienie tych ujęć w materiale dotyczącym Fermy Oldar jest manipulacją i wprowadza odbiorców w błąd sugerując, że Ferma Oldar ma związek z tym tematem - pisze przedsiębiorstwo w przesłanym mediom oświadczeniu.

Kontrolę przeprowadziła Inspekcja Weterynaryjna w Pruszkowie sprawująca nadzór nad funkcjonowaniem firm, m.in. z branży produkcji jaj. Ferma po kilkudziesięciogodzinnym prewencyjnym ograniczeniu działalności wróciła do pełnowymiarowej pracy.
- 26 czerwca otrzymaliśmy decyzję Powiatowego Lekarza Weterynarii w Pruszkowie, która w całości umarza postępowanie wobec Fermy Oldar. Oznacza to, że firma na podstawie decyzji pokontrolnej może bez ograniczeń prowadzić działalność gwarantując najwyższą jakość swoich produktów. Wydana decyzja potwierdza, iż proces produkcyjny w Fermie Oldar zapewnia bezpieczeństwo produktu - jaj i masy jajecznej - mówi cytowana w oświadczeniu Aleksandra Dębska, prezes Fermy Oldar.

Firma zapewnia również, że także ujęcia (są na nich zbierane jaja, które spadły na podłogę) są zmanipulowane.
- Jaja te są i muszą być sprzątane i umieszczane docelowo w pojemnikach oznaczonych III kategorią, a następnie przekazywane do utylizacji. Co więcej – ilość odpadów jest kontrolowana, by cały proces produkcji był w pełni transparentny i wykluczał jakiekolwiek nieprawidłowości. Co więcej - Ferma Oldar posiada dokumentację potwierdzającą odbiór odpadów, którymi są jaja pokazane w reportażu jako zbierane z ziemi – czytamy w oświadczeniu.

Źródło artykułu: WP Finanse

Wybrane dla Ciebie

Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Od tego zależą ceny nagrobków. Właściciel zakładu ujawnia
Od tego zależą ceny nagrobków. Właściciel zakładu ujawnia
Jedna decyzja i emerytura będzie wyższa. ZUS potwierdza
Jedna decyzja i emerytura będzie wyższa. ZUS potwierdza
Ceny prądu zamrożone do końca roku. A co potem? Padła ważna deklaracja
Ceny prądu zamrożone do końca roku. A co potem? Padła ważna deklaracja
Nowy obowiązek dla budujących i remontujących domy. Chodzi o światłowód
Nowy obowiązek dla budujących i remontujących domy. Chodzi o światłowód
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje