Aferę podsłuchową wyjaśnią zagraniczni specjaliści?

Premier Bułgarii Bojko Borysow, którego nazwisko pojawiło się w kontekście afery podsłuchowej, powiedział w niedzielę, że nagrania, z których wynika, że proteguje biznesmena, zostaną przekazane do analizy za granicą.

Aferę podsłuchową wyjaśnią zagraniczni specjaliści?
Źródło zdjęć: © AFP | Nikolay Doychinov

16.01.2011 | aktual.: 17.01.2011 08:32

Premier Bułgarii Bojko Borysow, którego nazwisko pojawiło się w kontekście afery podsłuchowej, powiedział, że nagrania, z których wynika, że proteguje biznesmena, zostaną przekazane do analizy za granicą.

W wypowiedzi dla telewizji publicznej premier wyraził przekonanie, że nagrania są "manipulowane" i ich analiza, którą zajmuje się bułgarska prokuratura, udowodni to. - Mogę wysłać nagrania, by zostały zbadane za granicą - oświadczył, nie wymieniając żadnego kraju.

W ubiegły piątek redakcja sensacyjnego tygodnika "Galeria" ujawniła nagranie rozmowy premiera z szefem Agencji Celnej Wanio Tanowem. Premier nakazuje w niej wycofanie celników z akcji w pozbawionym licencji browarze "Ledenika".

- Postanowiłem go nie ruszać (...) Nie jestem Pyrwanowem. Skoro obiecałem, nie będę go dotykać - mówi w podsłuchanej rozmowie Borysow o właścicielu.

Borysow przyznał, że rozmawiał z Tanowem w tej sprawie i jednocześnie włączył w skandal prezydenta Georgi Pyrwanowa, który również miał interweniować w obronie właściciela, będącego jednocześnie szefem Federacji Koszykówki. Pyrwanow nie skomentował sprawy, jego służba prasowa podała jedynie, że "nagrania mówią same za siebie".

Borysow kilkakrotnie od wybuchu skandalu mówił, że do nagrania dodano słowa, których nie używał w tej rozmowie. - Ludzie, którzy zajmują się nagraniami, wiedzą, jakie niebezpieczeństwo może stworzyć kilka dodanych lub wyciętych słów - powiedział.

Władze na razie odmawiają komentowania treści rozmów, które wyciekły do mediów w ostatnich dniach, podkreślając, że najpierw należy wyjaśnić, czy nagrania są autentyczne, i ustalić źródła wycieku. W nagraniach chodzi o nacisk władz na urząd celny, ułatwianie przemytu i protegowanie przedstawicieli biznesu. Szef Agencji Celnej i jego były zastępca potwierdzili autentyczność publikowanych rozmów.

Wicepremier i szef MSW Cwetan Cwetanow, który według ustawy o specjalnych środkach wywiadowczych powinien podpisywać każdy rozkaz w sprawie ich użycia, w niedzielę po raz kolejny, zasłaniając się tajemnicą służbową, odmówił odpowiedzi na pytanie, czy zlecił podsłuchiwanie przedstawicieli władz.

Źródło artykułu:PAP
bułgariabrowarbojko borysow
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)