Agent Tomek o swoich zdjęciach: Tak szykowałem się do akcji

Z Tomaszem Kaczmarkiem, posłem PiS i byłym agentem CBA rozmawia Magdalena Rubaj

Obraz
Źródło zdjęć: © Woźnica Łukasz/newspix.pl

Panie Pośle, od kilku dni przyglądamy się pańskim zdjęciom z nagim torsem nad walizką pieniędzy przed akcją i czytamy opowieści o działaniach operacyjnych CBA. Dlaczego robili panowie takie zdjęcia?

– Opublikowane zostały dwie kategorie zdjęć: są zdjęcia ze spotkań prywatnych – imienin i uroczystości odejścia ze służby jednego z kolegów, druga kategoria to zdjęcia na których rzeczywiście widnieje mój wizerunek i zdjęcie z walizką, o którym tak wiele się mówi. To fotografia wykonana bez mojej wiedzy, bez mojej zgody. Wykonał je jeden z funkcjonariuszy, który wtedy ze mną pracował. Ja nie wiedziałem, że on to zdjęcie robi. Stał wśród osób, z którymi przygotowywałem się do realizacji akcji specjalnej, czyli kombinacji operacyjnej z udziałem funkcjonariuszy pod przykryciem. Po jakimś czasie przełożony tego funkcjonariusza dowiedział się o tym, ze takie zdjęcie istnieje i nakazał mu to zdjęcie wykasować z telefonu i je zniszczyć. Ta osoba tego nie zrobiła. Dzisiaj wiemy, ze przekazała to zdjęcie dziennikarzom „Gazety Wyborczej”. Co do zdjęć ze spotkań prywatnych, to wszyscy Polacy w swoich albumach zapewne mają podobne fotografie ze spotkań towarzyskich.

Dlaczego na zdjęciu przed akcja jest pan bez koszuli?

– Koszula wisiała na krześle obok i po prostu nie chciałem, by się przepociła.

Tak pan się denerwował przed akcją?

– Nie jest żadnym wstydem kiedy powiem, że przed akcją pod przykryciem jest się zdenerwowanym. Karygodne w tej sprawie jest to, że byli funkcjonariusze CBA zdecydowali się upublicznić takie zdjęcie. I, co najgorsze, ujawnili tajemnice służby – formy i metody pracy operacyjnej.

Czy pan wie, kto zrobił to zdjęcie?

– Tak, wiem. Były to dwie osoby, dwaj aktualnie byli funkcjonariusze jednostki przykrywkowej CBA. Jeden z nich został wyrzucony dyscyplinarnie ze służby po tym, jak wdał się w przepychankę z policjantem. Ten człowiek również leczy się psychiatrycznie. Odnośnie jego niestabilności psychicznej związanej z zażywaniem leków to jest kwestia braku nadzoru i kontroli przez obecnego szefa CBA pana Pawła Wojtunika nad podwładnymi.

Kiedy ten funkcjonariusz został wyrzucony ze służby?

– Niecały rok temu. Ale należy podkreślić, ze objawy niestabilności psychicznej wystąpiły u niego i nasiliły się, kiedy szefem CBA został pan Paweł Wojtunik.

Kontaktował się z pan z tymi kolegami po publikacji?

– Nie, nie widzę potrzeby, żeby się z nimi kontaktować. To byli kiedyś moi koledzy, teraz to są osoby, które powinny ponieść konsekwencje karne, stanąć przed prokuratorem i sądem. Wczoraj złożyłem 5 zawiadomień do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta wskazując na szereg przestępstw popełnionych nie tylko przez tych funkcjonariuszy, ale także dziennikarzy „ Gazety Wyborczej”, ponieważ byli świadomi, że ujawniają tajemnice związane z realizowaniem form i metod pracy operacyjnej. Oni nie wystawili na pośmiewisko mnie, wystawili na pośmiewisko siebie. Ich głupota jest tak skrajna, ze nie są w stanie ocenić, że narażają funkcjonariuszy policji, CBA, ABW, SKW, SWW na utratę życia. Ponieważ w trzech swoich publikacjach odkryli oni kuchnię pracy funkcjonariuszy pod przykryciem. Ponadto, jaka jest wiarygodność ich informatora, który leczy się psychiatrycznie? W mojej ocenie żadna. Dziennikarze ponadto nie sprawdzili wcale przekazanych im informacji na mój temat – nie zwrócili się do mnie oraz do byłego
kierownictwa CBA prosząc o komentarz.

Dzisiaj powiedział pan, że dostał zdjęcia szefa CBA Pawła Wojtunika z prywatnych imprez. Czy to jakaś groźba z pana strony, element wojny z Pawłem Wojtunikiem?

– Po komentarzach obecnego szefa CBA pana Wojtunika, w których stwierdził , ze moje działania były „żenujące” zwrócili się do mnie byli funkcjonariusze CBŚ i dostarczyli mi zdjęcia z imprez, w których brał udział pan Paweł Wojtunik. Ale nie będę publikował tych zdjęć, chyba, że on sam wyrazić na to zgodę. Podkreślam, nie toczyłem i nie toczę z Pawłem Wojtunikiem żadnej wojny. Mówiąc o tych zdjęciach chcę pokazać, że są funkcjonariusze, którzy potrafią się zachować w sposób godny i charakterny – żaden dziennikarz nigdy ode mnie tych zdjęć nie dostanie.

To są jakieś kompromitujące zdjęcia? To jest przecież bardzo poważna kwestia, że ktoś przekazuje jakieś tajemnicze, prywatne zdjęcia szefa służby specjalnej!

– Bez zgody pana Wojtunika nie opublikuje tych zdjęć i nie będę mówił o szczegółach. Nie przynoszą mu one chwały. Ci którzy byli informatorami „GW” złamali zasady panujące wewnątrz niedużej rodziny przykrywkowej. Swoją postawą pokażę, że można zachować się godnie.

Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Mieli książęcy ślub, czas na następcę tronu

Wybrane dla Ciebie

Na tych grzybach można zarobić 2 tys. zł. Jak ich szukać?
Na tych grzybach można zarobić 2 tys. zł. Jak ich szukać?
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos