Analitycy: w środę złoty był stabilny
W środę złoty był stabilny, inwestorzy nie zareagowali bowiem na wydarzenia polityczne związane z wystąpieniem Komisji Europejskiej - oceniają analitycy walutowi. Około godz. 18.15 euro kosztowało 4,39 zł, dolar 3,93 zł, frank 3,97 zł, a funt 5,66 zł.
01.06.2016 18:35
Analityk Domu Maklerskiego mBanku Kamil Maliszewski zauważył, że na rynku złotego zobaczyliśmy w środę stabilizację, a nasza waluta nie wyróżniała się na tle regionu. "Przyjęcie przez Komisję Europejską opinii dotyczącej praworządności w Polsce było przesądzone już od pewnego czasu, nie wywarło więc większego wrażenia na inwestorach. Złotemu pomogły natomiast informacje płynące z odczytu PMI dla sektora przemysłowego, który wypadł zdecydowanie powyżej prognoz analityków i wskazań z maja. Szczególnie dobrze wygląda ocena bieżącej sytuacji, potwierdzają się więc oczekiwania na poprawę sytuacji gospodarczej w kolejnych kwartałach" - wyjaśnił Maliszewski.
Wskazał, że euro kosztuje obecnie nieznacznie poniżej 4,40 zł i okres spadkowej korekty na parze EUR/PLN można uznać już za zakończony. "Wydaje się, że jutrzejsze posiedzenie ECB nie przyniesie nowych argumentów za sprzedażą euro. Wpływ konferencji prasowej prezesa Mario Draghiego także nie powinien być silny, gdyż Europejski Bank Centralny jasno komunikował, że potrzebny będzie pewien okres na zweryfikowanie efektów działań ogłoszonych w marcu" - ocenił analityk.
Według niego większy wpływ na zmienność złotego mogą mieć piątkowe dane z rynku pracy w USA, które - jeżeli zaskoczą pozytywnie - staną się silnym argumentem na rzecz czerwcowych podwyżek stóp procentowych w USA.
"USD/PLN ma szansę podążyć wtedy ponownie w okolice poziomu 4 złotych, jednak niechęć do rynków wschodzących może wtedy doprowadzić do umocnienia EUR/PLN, szczególnie w ramach pierwszej, krótkotrwałej reakcji" - prognozuje Maliszewski.
Analityk zwrócił uwagę na duże wahania notowań złotego względem funta, gdzie na przestrzeni dwóch sesji zobaczyliśmy spadki o blisko 15 groszy. Jego zdaniem należy liczyć się z dalszym osłabianiem funta ze względu na wzrost ryzyka przed referendum w sprawie Brexitu, które zaplanowane jest na 23 czerwca.
Główny analityk walutowy z DM BOŚ Marek Rogalski zwrócił uwagę, że złoty nie zareagował nadmiernie na słabsze dane PMI z Chin, czy też gorsze sondaże nt. Brexitu, które znów stawiają brytyjskie referendum w centrum zainteresowania globalnych rynków finansowych.
"Wreszcie nie przejęto się też zbytnio krytyczną opinią Komisji Europejskiej ws. rządów prawa, choć ta teoretycznie daje Polsce dwa tygodnie czasu na ustosunkowanie się do zawartych w niej sformułowań. Po części dlatego, że była ona tajna, po drugie, że komisarz Timmermans nawet dzisiaj podkreślał, że KE nie zamierza się angażować w krajową politykę, a rynek nie wierzy zbytnio w dalsze mocne działania przeciwko Polsce" - tłumaczy Rogalski.
Jego zdaniem dolar zaczął wchodzić w korektę za sprawą malejących oczekiwań na czerwcową podwyżkę stóp przez FED. "Jutro w kalendarzu mamy kolejne dane z USA, a także posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, co gwarantuje dużą zmienność" - uważa Rogalski. Według niego jeśli złoty jeżeli zyska, to do dolara, bowiem przestrzeń do ruchu względem euro jest już ograniczona.