Analiza stóp procentowych

Na ostatnim listopadowym posiedzeniu władze FED podtrzymały chęć utrzymania rekordowo niskich kosztów pieniądza w średnim terminie oczekując umiarkowanego wzrostu gospodarczego i niskiej presji inflacyjnej pod koniec bieżącego i w przyszłym 2010 roku.

Analiza stóp procentowych
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

08.12.2009 | aktual.: 08.12.2009 13:38

Stany Zjednoczone

Na ostatnim listopadowym posiedzeniu władze FED podtrzymały chęć utrzymania rekordowo niskich kosztów pieniądza w średnim terminie oczekując umiarkowanego wzrostu gospodarczego i niskiej presji inflacyjnej pod koniec bieżącego i w przyszłym 2010 roku.

Pomimo niewielkiej rewizji w dół przyszłorocznych prognoz dotyczących bezrobocia (z wcześniejszego przedziału 9,6 – 9,9% do przedziału 9,5% - 9,8%) wskazali na słabość amerykańskiego rynku pracy jako jeden z głównych czynników zagrożenia. Według opublikowanej na początku grudnia Beżowej Księgi kolejnymi zagrożeniami dla rozwoju amerykańskiej gospodarki są również nadal ograniczona dostępność kredytów dla gospodarstw domowych oraz małych i średnich firm, jak również pogarszanie się sytuacji na rynku nieruchomości komercyjnych. Przedstawiciele FED ocenili również, że widoczna deprecjacja amerykańskiej waluty utrzymuje się normie, tym samym oddalili perspektywę ewentualnej interwencji na rynku dolara i nieoficjalnie przyzwolili na jego dalszą deprecjację wobec głównych walut. Zielonemu niespodziewanie pomógł listopadowy raport z amerykańskiego rynku pracy. Zaskakująco dobre dane wskazujące na redukcję jedynie 11 000 etatów wywołał falę spekulacji dotyczących szybszego od oczekiwań zaostrzenia polityki
monetarnej w Stanach Zjednoczonych co doprowadziło do dynamicznego umocnienia się amerykańskiej waluty. Jednak już na zaplanowanym dwa dni później wystąpieniu szef Banku Rezerw Federalnych, zgodnie z naszymi oczekiwaniami, rozwiał wszelkie nadzieję inwestorów oczekujących na tak diametralną zmianę charakteru przyszłej polityki monetarnej za Oceanem. Przypomniał on w przygotowanym wystąpieniu, że gospodarkę czeka wiele poważnych trudności a słabość rynku pracy pozostaje faktem wraz z utrzymującą się niską presją inflacyjną. Jego zdaniem dynamika cen może wręcz ulec jeszcze zmniejszeniu. Tym samym w odpowiedzi na pytanie o przyszły charakter polityki monetarnej w USA podtrzymał wcześniejsze przekonanie o konieczność utrzymania rekordowo niskich kosztów pieniądza przez dłuższy okres. Za pozostawieniem obecnie niskich stóp procentowych przemawia również słaba systematyczność pojawiania się informacji makroekonomicznych świadczących o ożywieniu gospodarczym. Lepsze od oczekiwań dane pojawiają się na przemian z
danymi dużo gorszymi. Przykładem może być publikacja indeksu ISM sektora usług w listopadzie (48,7 pkt) dzień przed wspomnianym wyżej zaskakująco mocnym raportem z rynku pracy (jedynie 11 000 zwolnień w listopadzie).

Europa

Systematyczność sygnałów makroekonomicznych świadczących o poprawiającej się kondycji gospodarki europejskiej, pozwala władzom Europejskiego Banku Centralnego podtrzymać wcześniej zgłaszaną gotowość do wycofania w grudniu taniej linii kredytów mających na celu dofinansowanie europejskich instytucji finansowych mających problemy z płynnością. Podobnie jak przedstawiciele FED członkowie komitetu decyzyjnego w sprawie przyszłej polityki monetarnej potwierdzają również gotowość utrzymania rekordowo niskiego poziomu głównych stóp procentowych przez możliwie najdłuższy okres, jednak pojawiają się spekulacje, że powyżej opisana zapowiedź wycofania się z niekonwencjonalnych metod ilościowego luzowania polityki monetarnej to pierwszy krok na drodze do zaostrzenia polityki monetarnej już w przyszłym roku. Naszym zdaniem podwyżka kosztów pieniądza w Europie szybciej niż w Stanach Zjednoczonych jest tym bardziej prawdopodobna, im bardziej powtarzalne będą publikacje lepszych od prognoz figur makroekonomicznych
świadczących o ożywieniu gospodarczym. Nawet przy utrzymaniu obecnego status quo, korzystny dysparytet stóp procentowych pomiędzy Stefą euro a Stanami Zjednoczonymi będzie średnioterminowym czynnikiem korzystnym dla przewidywanego przez nas wzrostowego scenariusza pary EUR/USD.

Japonia

Obserwowana ostatnio dynamiczna aprecjacja jena japońskiego wobec walut krajów będących głównymi partnerami handlowymi Kraju Kwitnącej Wiśni, zmusiła tamtejsze władze monetarne do zwiększenia kwot przeznaczonych na skup rządowych i korporacyjnych papierów dłużnych. Ruch ten miał również ograniczyć zjawisko deflacji. Reakcja japońskiej waluty (odreagowanie umocnienia) była nieznaczna, skłoniło rząd Japonii i prezesa tamtejszego banku centralnego do zwrócenia się z prośbą do innych banków centralnych o wspólną interwencję w celu osłabienia japońskiego jena tak bardzo obecnie uderzającego w dynamikę eksportu. Tym samym Bank Japonii musiał zrezygnować z pierwszych kroków podjętych w celu ograniczenia zakrojonego na szeroką ilościowego luzowania polityki monetarnej.

Wielka Brytania

Również władze Banku Anglii stoją przed dylematem. Pojawia się coraz więcej głosów postulujących stopniowe ograniczanie ilościowego luzowania polityki monetarnej. Trwający od marca program pomógł ograniczyć rentowności obligacji państwowych i obniżyć koszt finansowania deficytu budżetowego, nie stanowił jednak wsparcia dla realnej gospodarki, która w III kwartale 2009 roku skurczyła się ponownie o 0,4% kw/kw. Tym samym obecna recesja trwająca już sześć kwartałów jest najdłuższą od 1955 roku kiedy rozpoczęto rejestrowanie kwartalnych odczytów dynamiki PKB. Argumentem przemawiającym za utrzymaniem ilościowego luzowania polityki monetarnej i powiększeniem kwoty przeznaczonej na ten cel są ostatnie informacje z brytyjskiego sektora finansowego, gdzie zarówno Royal Bank of Scotland, jak i Lloyds Banking Group Plc otrzymały kolejne rządowe dofinansowanie na łączną kwotę 31,3 mld GBP.

Przy obecnej słabości brytyjskiej gospodarki Bank Anglii może zdecydować się na dalsze jej wspieranie i tym samym podobnie jak Bank Japonii opóźnić wyjście z ilościowego luzowania polityki monetarnej

Polska

Perspektywy przyszłej polityki monetarnej zdają się być obecnie bardzo stabilne. Z jednej strony prawdopodobieństwo dalszego luzowania znacząco się zmniejszyło po raportach NBP wskazujących na zrównoważenie się ryzyk ukształtowania się inflacji poniżej lub powyżej celu inflacyjnego. Z drugiej strony kadencja obecnej Rady wygasa wraz z końcem obecnego roku, co nie będzie sprzyjać zmianom kosztów pieniądza w tym okresie. Na brak zmiany głównych stóp procentowych wskazuje również ostatnia wypowiedź prezesa NBP Sławomira Skrzypka, który po Nowym Roku pozostaje na stanowisku. Tym samym utrzymywanie się względnie wysokiego poziomu stóp procentowych (3,5%) w naszym kraju ( w porównaniu do gospodarek najbardziej uprzemysłowionych) będzie sprzyjało aprecjacji naszej waluty na fali napływu kapitałów z transakcji typu carry trade a jednoczesny spadek prawdopodobieństwa dalszego luzowania polityki monetarnej odsunie jedno z zagrożeń dla oczekiwanego przez nas średnioterminowego trendu spadkowego polskich par walutowych.

Podsumowanie

Wiele wyżej opisanych czynników fundamentalnych oraz listopadowe prognozy OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) wskazujące na wysokie prawdopodobieństwo pozostawienia obecnych poziomów stóp bez zmian do końca 2010 roku, będą sprzyjać utrzymaniu się korzystnego dla wspólnej waluty dysparytetu stóp pomiędzy Strefą euro a Wielką Brytanią, Stanami Zjednoczonymi jak również Japonią. Będzie to wpływało na przewagę euro na głównych parach walutowych w tym na eurodolarze. Według tych samych prognoz wyżej wspomnianej organizacji sytuacja ta ulegnie zmianie dopiero pod koniec 2011 roku, kiedy koszt pieniądza w Stanach Zjednoczonych przewyższy ten w Strefie euro.

Tomasz Szecówka

stopydanemakro
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)