ANR nie może sprzedać zabytkowych pałaców, mieszkają w nich lokatorzy
Agencja Nieruchomości Rolnych w Olsztynie mająca w swych zasobach 20 zabytkowych pałaców nie może ich sprzedać, ponieważ mieszkają w nich byli pracownicy PGR. Mimo że Agencja oferuje im inne mieszkania, nie chcą skorzystać z tej propozycji.
13.07.2014 | aktual.: 13.07.2014 15:46
Jak poinformował PAP dr Jan Rzeszutek z olsztyńskiego oddziału ANR, Agencja zarządza 20 zabytkowymi przedwojennymi rezydencjami. To dawne siedziby majątków ziemskich arystokracji pruskiej. Po wojnie, gdy powstały PGR-y pałace stały się siedzibami dyrekcji Państwowych Gospodarstw Rolnych. Obok biur dyrekcji, ulokowano w nich także pracownicze mieszkania. Po likwidacji PGR-ów, ich byli pracownicy nadal zajmują mieszkania.
- Agencja Nieruchomości Rolnych w Olsztynie może sprzedać mieszkania byłym pracownikom PGR-ów, o ile lokale, w których mieszkają znajdują się w blokach. W ciągu przeszło 20 lat sprzedała 97 proc. takich mieszkań po preferencyjnych cenach. Zabytkowych pałaców sprzedać nie możemy - wyjaśnił Rzeszutek.
W zabytkowych pałacach znajdują się 62 mieszkania. Chodzi m.in. o pałace w Ostrowitem, Grabinie, Gwiździnach, Kraplewie, Montowie czy Sędzicach.
- W mieszkaniach znajdujących się w pałacach dawni pracownicy PGR-ów są najemcami. Płacą nieduży czynsz, wynoszący kilkadziesiąt złotych. Oprócz czynszu opłacają media, czyli energię, wodę i gaz. Metraż tych mieszkań jest zróżnicowany, zdarzają się nawet 100- metrowe, z zabytkowymi piecami kaflowymi czy parkietem - podkreślił Rzeszutek.
Dodał, że pałacowe mieszkania są dewastowane przez dzikich lokatorów.
- Główną przyczyną, dla której nie możemy zabytkowych pałaców sprzedać jest to, że są zamieszkane. Lokatorzy nie godzą się na przeniesienie do innych miejsc, mimo że składamy im takie propozycje - powiedział Rzeszutek.
Wyjaśnił, że najemcami są w większości emeryci, którzy nie chcą już przeprowadzki w nowe miejsca. - Mówią, że wiąże ich sentyment do miejsca, do znajomych, że mają w pobliżu swoje ogródki, które od lat uprawiają - dodał.
Małgorzata Jackiewicz-Garniec i Mirosław Garniec, autorzy książki pt. "Pałace i dwory Dawnych Prus Wschodnich" podają, że to właśnie dawne siedziby szlachty pruskiej są niezwykle cenne ze względu na kulturowe dziedzictwo regionu.
- Tak jak uznanymi i chronionymi od dawna zabytkami dawnych Prus Wschodnich a obecnie Warmii i Mazur są średniowiecze zamki krzyżackie i biskupie, kościoły katolickie i ewangelickie, tak marginalnie traktowane przez prawie pięćdziesiąt powojennych lat dawne siedziby szlachty pruskiej powinny zająć należne im miejsce w badaniach nad dziedzictwem kulturowym regionu - uważa Małgorzata Jackiewicz -Garniec.
Dodaje, że przez stulecia pałace pełniły niezmiernie ważną rolę w pejzażu rolniczym Prus Wschodnich, stanowiły ważny element krajobrazu.
Zaledwie kilka z kilkudziesięciu wschodniopruskich pałaców staraniem osób prywatnych zostało odremontowanych - tak się stało m.in. w Galinach, czy Nakomiadach. Niestety, większość siedzib dawnych rodów pruskich popada w ruinę.