Austria obstaje za nowym podatkiem. "9 krajów się uzbiera"

Zdaniem minister finansów Austrii Marii Fekter nie będzie problemu z uzbieraniem niezbędnych 9 państw - z eurostrefy i spoza niej - do rozpoczęcia wzmocnionej współpracy ws. podatku od transakcji finansowych. Na podatek w całej UE nie zgadza się m.in. Londyn.

Obraz
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

- Nie pozwolę w żadnym przypadku, by ten pomysł (podatku od transakcji finansowych - PAP) został dziś pogrzebany. Oczekuję, że zbierze się przynajmniej dziewięć krajów - niektóre są w eurolandzie, a niektóre są poza nim - powiedziała Fekter przed rozpoczęciem posiedzenia ministrów finansów państw UE (Ekofin).

W programie Ekofinu jest propozycja Komisji Europejskiej ws. wprowadzenia podatku od transakcji finansowych (w skrócie zwanego FTT od ang. financial transaction tax) od 2014 roku, w całej UE.

Paryż wspierany przez Berlin i Wiedeń naciska na wprowadzenie FTT przynajmniej w ramach tzw. wzmocnionej współpracy grupy państw, skoro nie ma zgody całej UE. Dotychczas sprzeciw wyrażało kilka państw z Wielką Brytanią na czele, która boi się, że FTT najbardziej dotknie londyńskie City. Zdecydowanie przeciwna była też Szwecja, a Polska deklarowała na wcześniejszych posiedzeniach ws. FTT, że pomysł ma sens tylko, jeśli jest wprowadzony globalnie.

Do wzmocnionej współpracy ws. FTT potrzebne jest dziewięć chętnych państw. Traktat przewiduje, że dopiero po formalnym stwierdzeniu przez prezydencję w Radzie UE (Danię), że nie ma zgody na daną propozycję w ramach całej Unii, wówczas dziewiątka państw może zwrócić się z wnioskiem do KE o przedstawienie propozycji ws. wzmocnionej współpracy.

Zdaniem źródeł unijnych są duże szanse, że uzbiera się "dziewiątka, a nawet dziesiątka lub jedenastka" państw, zważywszy że w lutym dziewięć państw napisało wspólny list apelujący o przyspieszenie prac ws. podatku od transakcji finansowych. Ten list, z inicjatywy Francji, podpisali ministrowie: Niemiec, Austrii, Włoch, Belgii, Hiszpanii, Finlandii, Francji, Grecji i Portugalii.

Jeszcze przed posiedzeniem źródła unijne wskazywały, że nie ma natomiast konsensu w sprawie tego, co dokładnie i jak wysoko należałoby opodatkować: czy tylko obrót akcjami i obligacjami, czy też instrumenty pochodne (derywaty), czemu niechętne są Niemcy. To zostałoby określone dopiero w nowej propozycji KE. Francja nie wyklucza, że derywaty mogłyby być opodatkowane w drugim etapie, skoro teraz nie ma na to zgody.

Z kolei źródła prezydencji duńskiej powiedziały w środę, że poza wzmocnioną współpracą są możliwe inne opcje FTT dla wszystkich krajów, ale byłby to projekt mniej ambitny od propozycji Komisji Europejskiej.

KE już 28 października oficjalnie zaproponowała podatek od transakcji finansowych w UE od 2014 r. FTT miałby być nakładany na wszystkie transakcje instrumentami finansowymi przeprowadzane między instytucjami finansowymi, jeżeli co najmniej jedna ze stron transakcji znajduje się w UE. Ma być niski - obrót akcjami i obligacjami byłby opodatkowany według stawki 0,1 proc., a obrót instrumentami pochodnymi według stawki 0,01 proc.

Pomysł KE polega też na tym, że dwie trzecie zysków z tego podatku trafiałoby do budżetu UE na lata 2014-20 jako tzw. nowe źródło dochodu, a nie tylko do budżetów narodowych. KE wyliczyła, że składki wszystkich krajów liczone obecnie na podstawie ich PKB, zmaleją wtedy nawet o połowę.

Rzecznik KE ds. budżetu Patrizio Fiorilli powiedział PAP w środę, że nawet gdyby FTT miał być wprowadzony tylko w grupie państw, a nie w całej UE, to technicznie jest możliwe, by jako dochód własny zasilał budżet UE, jak proponuje KE. Choć to oczywiście będzie bardziej skomplikowane - przyznał.

Dotychczas jednak większość ministrów państw, które popierają FTT, a zwłaszcza Niemcy, mówiła, że chcą, by wszystkie dochody z FTT trafiały do budżetów narodowych.

Z Luksemburga Inga Czerny

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy