Urzędnicy chcieli zwrotu zasiłku po śmierci dziecka. Wywołali burzę

Mieszkanka Gdyni po śmierci swojego niepełnosprawnego syna, otrzymała pismo z urzędu miasta z żądaniem zwrotu zasiłku pielęgnacyjnego w wysokości 215,84 zł. Zasiłek dotyczył miesiąca, w którym dziecko jeszcze żyło. Sprawa została nagłośniona przez pana Roberta na platformie X.

"Wyobraźcie sobie: matka, która latami z miłością opiekowała się niepełnosprawnym dzieckiem, dopiero co je pochowała. Zamiast wsparcia, dostaje od państwa policzek w postaci bezdusznego pisma. To nie brak empatii – to system, który upokarza najsłabszych" - komentował autor wpisu.

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, po rozmowie z wiceprezydentką Gdyni, Oktawią Gorzeńską, ogłosiła jednak umorzenie należności - pisze "Super Express". Minister zapowiedziała również przygotowanie zmian w przepisach, aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pomimo umorzenia, sprawa wciąż budzi emocje. Internauci podkreślają, że podobne sytuacje mogą być częstsze, a resort powinien zająć się problemem wcześniej.

Zasiłek pielęgnacyjny od lat nie był waloryzowany i wynosi obecnie 215,84 zł miesięcznie.

O świadczenie mogą ubiegać się osoby, które opiekują się dziećmi z niepełnosprawnościami, które nie ukończyły 18. roku życia. Dotyczy to:

• matek i ojców dzieci z niepełnosprawnością,
• innych osób, które zgodnie z przepisami Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego mają obowiązek alimentacyjny, w tym małżonków,
• opiekunów faktycznych dziecka,
• rodzin zastępczych, osób prowadzących rodzinne domy dziecka, dyrektorów placówek opiekuńczo-wychowawczych, regionalnych placówek opiekuńczo-terapeutycznych oraz interwencyjnych ośrodków preadopcyjnych.