Bal w rytmy muzyki granej na spotkaniu G‑20

Dzisiejsze notowania rozpoczęły się sporą zwyżką notowań. Zwykle utrzymanie tak wysokiego poziomu jest niezmiernie trudne, jednak nie dzisiaj. Cały dzień stał pod znakiem wręcz hurraoptymistycznych nastrojów.

02.04.2009 18:24

Jako przyczynę można wskazywać szczyt G-20 w Londynie, ale to był jedynie zapalnik do ognia, który pali się już od miesiąca. Rynki tak naprawdę wyglądają końca recesji i dane, takie jak po raz pierwszy od pół roku rosnąca produkcja przemysłowa Chinach, jedynie utwierdzają je w swym przekonaniu.

Samo spotkanie G-20 przełomowe nie było, gdyż zgodzono się na to, co w mediach krążyło od dawna. Regulacje ulegną zwiększeniu i obejmą swoim zasięgiem fundusze hedgingowe, a środki dostępne dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego zostaną zwiększone. Gdy reporterzy robili zdjęcia Obamy w Londynie, Europejski Bank Centralny podjął zaskakującą decyzję o zmniejszeniu stóp procentowych jedynie o 25 punktów bazowych, podczas gdy rynek oczekiwał 50 punktowej redukcji. Euro wyraźnie się umocniło po tej decyzji. Giełda nie reagowała, tylko utrzymywała niezmiernie wysokie poziomy. Końcówka notowań, po niezmiernie optymistycznym otwarciu na Wall Street dodatkowo zwiększyła siły byków, które indeks wyciągnęły na prawie 7 procentową zwyżkę.

Na rynku walutowym również panują wręcz imprezowe nastroje. Złoty przez większą część dnia się co prawda stabilizował, ale pod koniec wyraźnie się umocnił. Tym samym jesteśmy blisko ważnych poziomów, które przebite w jednym ruchu (jeżeli w ogóle) raczej nie zostaną. Naszej walucie wciąż pomagają plotki jakoby ECB miałby kupować waluty regionu oraz determinacja Szwajcarskiego Banku Centralnego w celu osłabiania franka. Na rynku panuje opinia, że z Bankami Centralnymi pokroju Szwajcarów się nie walczy, co powinno dobrze rokować osobom posiadającym kredyt we franku.

Łukasz Bugaj
analityk
Xelion. Doradcy Finansowi

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)