Belka dla "Spiegla" o decyzjach szczytu strefy euro

Po decyzjach szczytu strefy euro z minionego tygodnia perspektywa przystąpienia Polski do strefy euro stała się wyraźniejsza - ocenił prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Der Spiegel".

Belka dla "Spiegla" o decyzjach szczytu strefy euro
Źródło zdjęć: © AFP | YASSER AL-ZAYYAT

31.10.2011 12:50

- Decyzja z Brukseli pokazuje, że ci, którzy liczyli się z upadkiem euro, nie mieli racji - powiedział Belka.

- Teraz decyzje muszą zostać wcielone w życie. Problemy nie znikną wszystkie na raz i możliwe, że dojdzie jeszcze do turbulencji wokół papierów innych krajów. Ale na pewno perspektywa dla wejścia Polski do UE jest wyraźniejsza, nawet jeśli nie chcemy natychmiast wyznaczyć daty przystąpienia - ocenił szef NBP w rozmowie, opublikowanej w najnowszym wydaniu tygodnika.

Zdaniem Belki kryzys w strefie euro potrwa jeszcze długo. - Ale teraz istnieją zarysy nowej architektury, która pozwoli koordynować polityki gospodarcze i to jest bardzo dobre. Strefa euro obiera kurs na coraz bliższą unię polityczną, bez której euro nie da się utrzymać. Pewnego dnia Polska przystąpi do nowej, innej strefy euro, która w większym stopniu niż obecnie będzie nosić cechy związku państw. Musimy być silni i zdrowi, by nie utracić tam naszej suwerenności gospodarczej, tak jak dzieje się to teraz z krajami, które mają problemy - dodał prezes NBP.

Przyznał, że jest jeszcze za wcześnie, aby przekonywać Polaków, iż opłaca się wprowadzić wspólną walutę. - Ze wszystkich stron jesteśmy bombardowani złymi wiadomościami o euro. To nie zachęca. Ale gdy strefa euro odzyska siły, Polacy uświadomią sobie, że źle jest pozostawać poza nią. To oznacza dodatkowe koszty i ryzyka dla polskiej gospodarki, bo trzeba wyrównywać wahania kursów wymiany - powiedział Belka.

Podkreślił, że w interesie Polaków leży to, aby euro przetrwało i było silne. - Wszystko inne oznaczałoby załamanie się idei Unii Europejskiej i byłoby katastrofą dla Polski.

Zdaniem prezesa NBP skupowanie przez Europejski Bank Centralny obligacji zadłużonych krajów eurolandu było słusznym posunięciem. - To była absolutnie wyjątkowa sytuacja, a EBC działał w wąskich granicach. Nie można powiedzieć, że EBC po prostu włączył drukarkę pieniędzy - ocenił Belka. Jak dodał, w czasie aktualnego kryzysu obalono niejedno tabu. - Wiem, że Niemcy mają konserwatywne nastawienie do stabilności pieniądza. Ale taki kryzys wymaga wiele pragmatyzmu - powiedział.

Według Belki, Polska obawia się, że drogie programy ratunkowe w strefie euro skłonią UE do oszczędności w innych dziedzinach, jak subwencje i fundusze strukturalne. - Oczywiście obawiamy się tego. To byłoby naruszenie uzgodnień akcesyjnych. Wówczas porozumienie zakładało: My dostosujemy nasze rynki, a wy nam w tym pomożecie. Jeśli to miałoby już nie obowiązywać, byłoby to złamanie danego słowa - powiedział.

Z Berlina Anna Widzyk

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)