Bezpieczeństwo kraju zagrożone przez policyjne L4?
10 tys. funkcjonariuszy przystąpiło do prywatnego ubezpieczenia L4. Dzięki temu obchodzą przepisy, które zmniejszają ich pensje o 20 proc. CBA obawia się ujawnienia danych tych osób twierdząc, że może to zagrażać bezpieczeństwu państwa.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wprowadziło w czerwcu tego roku zmiany w przepisach dotyczących wysokości świadczeń, pobieranych przez funkcjonariuszy przebywających na zwolnieniach lekarskich. Jeszcze do niedawna, będąc na "chorobowym" dostawali oni 100 proc. wynagrodzenia, teraz tylko 80 proc. Celem zmian było m.in. zmniejszenie liczby L4.
Teraz pełne wynagrodzenie przysługuje tylko wtedy, gdy choroba jest skutkiem wykonywania obowiązków służbowych.
Funkcjonariusze szybko znaleźli sposób na obejście nowych przepisów. Jak podaje RMF FM, od października firma InterRisk sprzedaje im polisy L4, które zaczęły obowiązywać już listopadzie. Za 9,90 zł miesięcznie policjant ma gwarancję, że gdy przebywa na "chorobowym" dostanie pełną pensję. To powoduje, że nawet jeśli policjantowi czy strażakowi nie uda się udowodnić, że zwolnienie jest wynikiem wykonywanych obowiązków, to i tak dostanie 100 proc. wynagrodzenia.
Podstawą do wypłaty odszkodowania jest potwierdzone przez pracodawcę zwolnienie lekarskie i tzw. pasek lub zaświadczenie o wynagrodzeniu, na którym jest informacja o obniżeniu pensji.
Bezpieczeństwo kraju zagrożone?
Centralne Biuro Antykorupcyjne boi się, że na podstawie danych, które funkcjonariusze przekazują ubezpieczycielowi, można odtworzyć strukturę organizacyjną jednostek oraz poznać stan zdrowia pracujących w nich osób. Zdaniem CBA takie dane w niepowołanych rękach mogą zagrozić bezpieczeństwu kraju.
- Poprosiliśmy wszystkie służby o przeanalizowanie sytuacji. Policja ma sprawdzić, czy nie został naruszony dział IV ustawy o działalności ubezpieczeniowej - komentuje na łamach "Rzeczpospolitej" Małgorzata Woźniak, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Dział ten zawiera dziesięć artykułów, mówiących o odpowiedzialności karnej, m.in. za prowadzenie działalności bez zezwolenia i niezachowanie w tajemnicy pozyskiwanych danych.
Mundurowi związkowcy uważają, że te działania MSW to próba zniechęcenia ich do wykupywania ubezpieczeń. Izabela Krasowska z InterRisk zapewnia, że dane klientów są restrykcyjnie chronione. Alicja Kościeszka z Forum Grup Zawodowych, stowarzyszenia pośredniczącego między towarzystwem a mundurowymi, zauważa, że przecież od lat funkcjonariusze przystępowali do różnych ubezpieczeń grupowych i do tej pory nie było z tym problemów.
- Nie widzę zagrożenia. Wyciek danych może wystąpić wszędzie. Sam korzystałem z takich ubezpieczeń - dodaje Cezary Tatarczuk, dziekan Uczelni im. E. Kwiatkowskiego w Gdyni, specjalista w zakresie działania służb policyjnych.
Funkcjonariusz na "chorobowym"
Przepisy wprowadzone w czerwcu obejmują: policjantów, żołnierzy, strażaków, funkcjonariuszy Straży Granicznej, BOR, ABW i CBA, Służby Więziennej, AW, SKW i SWW.
Według nowych reguł pełna stawka zasiłku chorobowego, czyli 100 proc. pensji, jest wypłacana tylko w sytuacji, gdy choroba jest wynikiem przebywania na służbie, np.: wypadku podczas jej pełnienia, choroby zawodowej, wypadku w drodze do pracy (i z powrotem), choroby w czasie ciąży. Pełna stawka wypłacana jest także podczas służby poza granicami kraju lub gdy choroba jest wynikiem tzw. czynu o charakterze bohaterskim.
Ustawa przewiduje, że pieniądze zaoszczędzone na wypłatach L4 zostaną przeznaczone na fundusz nagród i zapomóg dla funkcjonariuszy, którzy wykonują zadania w zastępstwie za przebywających na "chorobowym".
Istotną zmianą w ustawie jest też wprowadzenie obowiązku kontroli prawidłowości wystawiania zaświadczeń lekarskich przez ZUS. Do tej pory nie było w ogóle takiej możliwości. Od czerwca funkcjonariusz jest traktowany tak, jak cywil - jeśli zostanie przyłapany na pracy na zwolnieniu albo będzie wykorzystywał je w inny sposób niezgodnie z jego przeznaczeniem, to straci prawo do świadczenia.
Wprowadzone zmiany nie spodobały się policjantom. Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych skrytykowała nowelizację ustawy i zapowiedziała skierowanie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem związkowców ustawa nie zmniejszy liczby dni, podczas których funkcjonariusze przebywają na zwolnieniach, ale spowoduje, że policjanci - obawiając się utraty pieniędzy - będą przychodzić do pracy chorzy, co może odbić się na bezpieczeństwie Polaków.
Związkowcy mają też pretensje do rządu, że wprowadzone przepisy są dobre tylko dla budżetu państwa, a nie dla funkcjonariuszy. Skoro w tym aspekcie zrównuje się ich prawa z tymi, które dotyczą cywili, to czemu nie wprowadzono odpłatności za nadgodziny, pracę w nocy oraz w święta? - pytają.