Bicie dziecka przez nauczyciela powinno podlegać karze
W sytuacji, gdy nauczyciel uderza ucznia, interes społeczny powinien
uzasadniać objęcie oskarżeniem publicznym ściganie czynu
27.05.2012 | aktual.: 28.05.2012 16:00
W sytuacji, gdy nauczyciel uderza ucznia, interes społeczny powinien uzasadniać objęcie oskarżeniem publicznym ściganie czynu - przekonuje rzecznik praw dziecka Marek Michalak w piśmie do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.
Michalak napisał, że wpływa do niego wiele spraw związanych z biciem dzieci przez osoby dorosłe, zdarza się to zwłaszcza w szkołach i przedszkolach. "Z niepokojem obserwuję często powtarzającą się praktykę umarzania postępowań przygotowawczych w sprawach o naruszenie nietykalności cielesnej, z uwagi na brak przesłanek do ścigania z oskarżenia publicznego przestępstw prywatnoskargowych tj. brak interesu społecznego" - poinformował RPD.
Jak dodał, analiza tych przypadków pokazuje, że w sytuacji, gdy jeden z uczniów zostaje publicznie upokorzony na forum klasy poprzez uderzenie w twarz przez nauczyciela, organy ścigania najczęściej umarzają postępowanie. W takich przypadkach bardzo częstym argumentem jest również reprezentowanie pokrzywdzonego dziecka przez rodzica, który w ocenie prokuratorów może samodzielnie zadbać o jego interes.
Rzecznik nie zgadza się z tą oceną. Jego zdaniem ocena istnienia bądź braku interesu społecznego powinna być dokonana z szerszej perspektywy i powinna uwzględniać wszystkie okoliczności zdarzenia.
Michalak przypomniał, że dla ustalenia, czy w danym przypadku występuje interes społeczny wyróżnia się kilka podstawowych okoliczności, np. działanie w miejscu publicznym, osoba sprawcy przestępstwa, okoliczności odnoszące się do osoby pokrzywdzonego (np. ułomność, zależność od sprawcy, wiek).
RPD podkreślił, że w sprawach, które analizował, osobą pokrzywdzoną jest dziecko - najczęściej uczeń szkoły, przedszkola lub innej placówki, a sprawcą nauczyciel, wychowawca lub opiekun, którego obowiązkiem jest realizowanie zadań związanych z wychowywaniem dzieci i młodzieży oraz zagwarantowaniem bezpieczeństwa i godnego traktowania dziecka. Najczęściej do naruszenia nietykalności cielesnej dziecka dochodzi w sytuacji, gdy nauczyciel lub opiekun nie może poradzić sobie z nieodpowiednim zachowaniem ucznia, zazwyczaj ma to miejsce na terenie szkoły lub innej placówki, gdzie świadkami są inne dzieci, a nierzadko również osoby dorosłe.
"Niestety, z przykrością stwierdzam, że zbyt często w sytuacjach trudnych, pojawiających się zwłaszcza w szkołach, dochodzi do próby wymuszenia posłuszeństwa siłą. (...) Uważam, że każda próba ukarania dziecka przez stosowanie przemocy fizycznej jest nie tylko sprzeczna z zasadą działania w imię dobra dziecka i jego interesu, ale również wysoce niestosowna z uwagi na rolę, jaką pełni nauczyciel w życiu dziecka" - napisał Michalak.
Dodał, że wymagania stawiane nauczycielom, wychowawcom i opiekunom dotyczą nie tylko ich wiedzy i umiejętności pedagogicznych, ale również - a może przede wszystkim - moralnego poziomu ich osobowości.
RPD podkreślił również, że krzywda wyrządzona dziecku, niezależnie od tego, kto jest jej sprawcą, nie jest krzywdą jednostki, "gdyż problem krzywdzenia dziecka poprzez naruszanie nietykalności cielesnej jest problemem społecznym, pedagogicznym, prawnym i etycznym". "Nie można się zatem zgodzić z twierdzeniem, iż zainteresowanym wynikiem prowadzonego postępowania pozostaje wyłącznie pokrzywdzony, a nie ogół społeczeństwa" - uznał rzecznik.
W jego ocenie sytuacje, w których nauczyciel uderza ucznia, są tego typu zdarzeniami, gdzie interes społeczny powinien uzasadniać objęcie oskarżeniem publicznym ściganie czynu.
"Interes społeczny zawsze przemawia za ściganiem sprawców przemocy wobec dzieci i w tym zakresie zgadzam się z wyrażanym przed doktrynę poglądem, iż zdarzają się takie sytuacje, kiedy przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego nie może być oceniane tylko przez pryzmat interesów indywidualnych, ponieważ niezależnie od reakcji pokrzywdzonego na czyn, dobro powszechne wymaga ukarania sprawcy" - dodał Michalak.
RPD poprosił Seremeta o informację o wynikach analizy zagadnienia dokonanej przez Prokuraturę Generalną oraz o rozważenie możliwości zmiany praktyki w zakresie ścigania przestępstw prywatnoskargowych, gdy pokrzywdzonym jest dziecko.
Prokuratura ma 30 dni, by odpowiedzieć na pismo rzecznika.