Bociany krążą nad Przemyślem; ptaki ze Skandynawii opuszczają Bieszczady
Większość z ponad 80 bocianów, które tegoroczną zimę spędziły w Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu (Podkarpackie), przygotowuje się do powrotu do miejsc gniazdowania. Z kolei Bieszczady opuszczają już zimujące tam ptaki ze Skandynawii.
02.03.2015 09:45
"Bociany kilka dni temu zaczęły krążyć nad ośrodkiem lub w jego pobliżu. Wprawdzie wracają jeszcze na posiłki, ale niebawem większość z nich opuści Przemyśl" - powiedział w poniedziałek lekarz weterynarii ośrodka Radosław Fedaczyński.
W Przemyślu leczone są ptaki i zwierzęta głównie z Podkarpacia. Zimę spędzają tam ptaki, przede wszystkim bociany, z połamanymi skrzydłami lub nogami, poturbowane po upadku z gniazd, postrzelone lub porażone prądem. Po rehabilitacji, wiosną, większość wraca do dawnych miejsc gniazdowania.
Podczas gdy zdrowe osobniki szykują się do odlotu, bociany niepełnosprawne rozpoczynają budowę gniazd na ziemi. Zazwyczaj są to ptaki z trwale uszkodzonymi skrzydłami; w ośrodku zostanie ich ok. 20.
Bociany rzadko składają jaja w gniazdach usytuowanych bezpośrednio na ziemi. Obawiając się drapieżników, budują je wysoko, na drzewach lub dachach budynków. Fedaczyński nie wyklucza, że nietypowe zachowanie kalekich bocianów może mieć związek z założonym pięć lat temu w ośrodku systemem odstraszania drapieżników, tzw. elektrycznym pastuchem.
Tegoroczne zimowe utrzymanie bocianów w Przemyślu kosztowało ok. 20 tys. zł. "Pieniądze pochodziły głównie od osób prywatnych i firm" - przypomniał Fedaczyński.
Natomiast zdecydowana większość z prawie półtora tysiąca ptaków, które zimowały nad sztucznym zbiornikiem wodnym w Myczkowcach w Bieszczadach odleciała do krajów skandynawskich lub na północ Polski, gdzie mają swoje gniazda. Od wielu lat zimę w Myczkowcach spędzają m.in. gągoły, łabędzie nieme i kormorany.
"Pojawiają się u nas na początku grudnia. Zbiornik w Myczkowcach jest jedynym miejscem w Bieszczadach, gdzie zimują ptaki z północnej Europy. Spływająca do niego woda z elektrowni w Solinie podnosi nieco temperaturę w tym zbiorniku, dzięki czemu - w przeciwieństwie do Jeziora Solińskiego czy Sanu - bardzo rzadko zamarza" - wyjaśnił dyrektor PGE Energia Odnawialna SA oddział ZEW Solina-Myczkowce w Solinie Józef Folcik.
Według szacunków ornitologów, w Myczkowcach zimowało m.in. 160 gągołów, 500 łabędzi niemych oraz 200 kormoranów. Zbiornik wodny w Myczkowcach wybudowano w 1960 roku. Jego powierzchnia wynosi 200 hektarów, a głębokość dochodzi do 20 metrów.