Branża stalowa za działaniami antydumpingowymi na szczeblu UE
Polska branża stalowa obawia się dumpingowych działań krajów spoza UE, m.in. Chin i Białorusi. Aby ją wesprzeć Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego w Katowicach (WRDS) postuluje m.in. aktywne zaangażowanie Polski w działania UE na rzecz ochrony rynku.
11.02.2016 16:10
Problemy funkcjonowania polskiego hutnictwa (koncentrującego się głównie w woj. śląskim) były tematem środowych obrad WRDS, która skupia m.in. przedstawicieli pracodawców, pracowników i samorządu. Rada przyjęła stanowisko w tej sprawie, którego projekt przygotowała Hutnicza Izba Przemysłowo-Handlowa (HIPH).
Jak powiedział PAP prezes Izby Stefan Dzienniak, branży zależy na wyrównywaniu pozycji konkurencyjnej polskich producentów w stosunku do partnerów z UE, a jednocześnie na obronie przed napływem stali spoza Unii, poprzez nowelizację instrumentów ochrony unijnego rynku - których stosowanie jest trudne wskutek m.in. długotrwałych procedur.
Wśród zagrożeń dla branży jej przedstawiciele wskazują m.in. na nieuczciwą lub agresywną konkurencję ze strony krajów pozaunijnych, szczególnie Białorusi i Chin. Z tych dwóch krajów w ub. roku napłynęło do Polski (według szacunków) ponad 450 tys. ton wyrobów stalowych (w tym z Białorusi 300 tys. ton, dwa razy więcej niż w 2014 r.) - przy krajowej produkcji stali surowej niespełna 9 mln ton.
Na Białorusi możliwości produkcyjne wzrosły, a eksport tego kraju przekierowuje się z kierunku rosyjskiego na UE (m.in. wobec deprecjacji rubla, spowolnienia rosyjskiej gospodarki i zmniejszenia eksportu z Rosji do zwalniających gospodarczo Chin). Przewaga Białorusi wynika m.in. z nadania w tym kraju złomowi stalowemu (którego koszt w tzw. technologii pieca elektrycznego stanowi ok. 60 proc. kosztów produkcji stali) statusu surowca strategicznego z cenami regulowanymi na bardzo niskim poziomie. Jednocześnie duże zakłady przemysłowe i administracja państwowa są obowiązane dostarczać określone ilości złomu białoruskim hutom.
Z kolei w kontekście Chin Europejskie Stowarzyszenie Producentów Stali (EUROFER) akcentowało ostatnio, że stal importowana po cenach dumpingowych z tego kraju w ilości, która podwoiła się w ciągu ostatnich 18 miesięcy, zalewa rynek UE stając się bezpośrednią przyczyną zamknięć zakładów i likwidacji miejsc pracy w całym europejskim sektorze stalowym. Według EUROFER nadwyżka produkcji stali w Chinach sięga 400 mln ton rocznie - wobec całego europejskiego zapotrzebowania na stal na poziomie 155 mln ton.
W ub. tygodniu ministrowie odpowiedzialni za sprawy gospodarcze z Niemiec, Polski, Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii, Belgii i Luksemburga zwrócili się do Komisji Europejskiej o podjęcie działań mających zaradzić kryzysowi na rynku stali - wobec stosowania przez Chiny cen dumpingowych. Wezwali m.in. do zreformowania unijnych instrumentów ochrony handlu.
Podczas środowych obrad WRDS prezes HIPH przypominał, że spodziewane w grudniu br. nadanie Chinom statusu gospodarki rynkowej ograniczyłoby m.in. możliwość stosowania wobec tego kraju środków antydumpingowych (wobec Chin wszczęto 80 proc. wszystkich unijnych postępowań antydumpingowych). Według przedstawionych przez Izbę danych spodziewany w związku z tym wzrost importu z Chin do UE mógłby sięgnąć 25-50 proc., co przełożyłoby się na spadek w przemyśle UE o 1-2 proc. PKB (114-228 mld euro) i zagrożenie dla 1,7-3,5 mln miejsc pracy (w tym 145-290 tys. w Polsce i 350 tys. w całym unijnym przemyśle stalowym).
W tej sytuacji HIPH uznaje za kluczowe, aby Polska aktywnie uczestniczyła w działaniach na rzecz ochrony rynku, w tym wspierała inicjatywy przemysłu w zakresie ceł antydumpingowych i ceł antysubsydyjnych ochrony, a także wykazywała gotowość do wnoszenia o instrumenty ochrony handlu w postaci kwot importowych.
"Tu jesteśmy wyjątkowo zgodni z całą Unią Europejską. 15 lutego w Brukseli zbiera się całe hutnictwo europejskie (...) aby zaprotestować przeciwko uznaniu gospodarki chińskiej za rynkową (co nie jest oczywiście prawdą, jeszcze trochę czasu na to potrzeba) oraz nowemu projektowi ETS po 2020 r." - zaznaczył Dzienniak.
Nowy projekt dyrektywy EU-ETS dostosowujący ją do nowego okresu funkcjonowania systemu handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych (2021-2030) prezes HIPH nazwał "śmiertelnym zagrożeniem dla europejskiej metalurgii". Branżę niepokoją przede wszystkim: określenia wskaźnika 57 proc. uprawnień sprzedawanych na aukcjach (wynika z tego wątpliwość co do możliwości pozyskania wszystkich niezbędnych uprawnień dla przemysłu) czy mechanizmy prowadzące do dalszego ograniczenia przydziału uprawnień do emisji dla przedsiębiorstw.
Zdaniem HIPH przyszły kształt EU-ETS powinien uwzględniać rozwiązania wspierające przemysł stalowy, m.in.: obniżenie stałej puli uprawnień przeznaczonych do zbycia na aukcjach (zwiększyłaby się dostępność uprawnień dla przemysłu, w tym hutnictwa), przeznaczenie uprawnień z tzw. rezerwy stabilizacyjnej na przydziały dla sektorów narażonych na ucieczkę emisji oraz wprowadzenie metody dynamicznych alokacji (przydziałów dla przemysłu w oparciu o aktualizowane dane).
Z przyjętego w środę przez WRDS stanowiska, które trafi teraz na forum krajowej Rady Dialogu Społecznego, wyłączono proponowany przez Izbę dział zagadnień związanych z obszarem kosztów energii elektrycznej - przekładających się na konkurencyjność polskich producentów w regionie. Chodzi m.in. o wpływ kosztów polityki klimatycznej na cenę energii i kwestię postulowanego przez branżę wprowadzenia od 2018 r. rekompensat kosztów CO2.
Według przedstawicieli urzędu marszałkowskiego wobec wątpliwości części członków WRDS sprawę tę wyłączono do przeanalizowania i doprecyzowania (na szczeblu WRDS) w kolejnych dniach.