"Breaking Bad" w Koninie. Ponad milion zysku tygodniowo
Znamy coraz więcej szczegółów w sprawie zlikwidowanego laboratorium narkotykowego w Koninie. Choć sceneria ani trochę nie przypomina Nowego Meksyku, to zarobki "producentów" można porównać z tymi z kultowej amerykańskiej serii - sięgały nawet 1,5 mln złotych tygodniowo.
Badania kryminalne wskazują, że laboratorium mogło działać już od połowy 2023 roku. Głównym produktem była substancja znana jako "kryształ" - według szacunków, tygodniowo mogło być wytwarzane około 150 kg narkotyków.
Policja skonfiskowała prawie 24 tysiące litrów substancji używanych do produkcji narkotyku, a także około 500 kilogramów gotowych narkotyków - 3CMC i 4CMC.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Program wart setki miliardów. Co opozycja obiecała Polakom?
Laboratorium było jednym z największych jakie policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy zlikwidowali w ciągu ostatnich lat - podaje policja na stronie.
Policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy oraz prokurator z Prokuratury Okręgowej w Toruniu wspólnie nadzorowali śledztwo, które doprowadziło do zatrzymania siedmiu osób.
Zatrzymani, w tym 50, 26, i 34-latek, zostali "złapani na gorącym uczynku" podczas produkcji narkotyków w laboratorium w Koninie. Do kolejnych zatrzymań doszło m.in., w województwie mazowieckim, Toruniu i okolicach. Sześć osób trafiło do aresztu.
Podczas przeszukania laboratorium policja skonfiskowała całą linię produkcyjną, urządzenia do produkcji narkotyków, ponad 80 tysięcy złotych w gotówce oraz dwa samochody. Strażacy ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego 'POZNAŃ-6' z Poznania wspomagali policję podczas tych czynności.
"Chemicy" usłyszeli już zarzuty
Zatrzymanym przedstawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, a cztery osoby (30, 50, 26 i 34-latek) usłyszały zarzut wytwarzania zakazanych środków odurzających w celu osiągnięcia korzyści majątkowych.
Prokurator zastosował różne środki wobec podejrzanych, takie jak policyjny dozór czy tymczasowe aresztowanie, w zależności od indywidualnej sytuacji.
Teraz podejrzanym grozi kara od 3 do nawet 30 lat pozbawienia wolności. Śledztwo nadal trwa, a prokurator wraz z policją gromadzą dalsze dowody w tej sprawie.