Brzoska ogłasza poprawę usługi InPostu. Skorzystają klienci
Rafał Brzoska, prezes InPostu, ogłosił, że pod koniec kwietnia zadebiutuje nowa usługa – zamówienia złożone na Amazonie będą realizowane w bardzo szybkim czasie. Jak tłumaczy we wpisie na platformie LinkedIn, paczki trafią do odbiorcy na drugi dzień.
Z wpisu, który Brzoska opublikował na platformie LinkedIn, wynika, że od 29 kwietnia zamówienia złożone na Amazonie nawet o 18:30 trafią do kupującego już kolejnego dnia. Jest to możliwe dzięki temu, że InPost wydłuża godziny dostaw paczek do swojej sieci logistycznej realizowanych przez Amazon.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprzedała dom i zainwestowała. Dziś obraca milionami
Paczki z Amazona przyjdą szybciej. Nowa usługa InPostu
Szef InPostu poinformował, że przesyłki dostarczone do sortowni Inpost przez Amazon nawet o 01:00 trafią do odbiorcy tego samego dnia.
"Poprawiamy po raz kolejny doświadczenia zakupowe naszych klientów! Tym razem wprowadzamy najpóźniejszy cut-off time w Polsce wspólnie z Amazonem" – wskazuje Brzoska we wpisie na platformie LindedIn.
Międzynarodowe przesyłki InPost. Nasza paczka szła 10 dni
W ostatnim czasie InPost wprowadził także inną usługę – nadawanie paczek międzynarodowych. "Zaniesiesz paczkę do najbliższego Paczkomatu w Polsce, a wkrótce trafi ona do maszyny Paczkomat lub punktu PUDO w Paryżu, Madrycie, Brukseli, Lizbonie czy Rzymie. Wasi bliscy z tych krajów mogą wysyłać paczki do Was" - wyjaśniał przedsiębiorca w listopadzie 2024 r.
Z regulaminu międzynarodowych usług kurierskich InPostu wynika, że paczka wysłana do Włoch powinna dotrzeć do adresata w sześć dni - dzień nadania plus pięć dni drogi do adresata. Nasza szła prawie dwa razy dłużej.
Redakcja WP Finanse postanowiła sprawdzić, jak działa zagraniczna usługa i wysłała paczkę z Radomska na przedmieścia Neapolu (do miejscowości Portici).
Okazało się, że trzy dni po nadaniu przesyłka wylądowała w centrum logistycznym w miejscowości Harnes w północnej Francji. Następnie została przekazana do Szwajcarii, skąd dotarła na miejsce.
Osiem dni po nadaniu adresat paczki otrzymał wiadomość, że przesyłka jest do odbioru nie w paczkomacie, do którego została zaadresowana, a w najbliższym punkcie InPostu. Paczki tam jednak nie było. Osoby pracujące w punkcie nie miały jej nawet w rejestrze na ten dzień. Paczkomat był zlokalizowany obok śmietnika.
Ostatecznie paczka dotarła do punktu odbioru w Portici 28 listopada, czyli 10 dni od nadania jej w paczkomacie w Radomsku.