"Te czekolady to tragedia". Krwiodawcy mają dość
Krwiodawcy, którzy ratują innym życie, w ramach podziękowań dostają m.in. czekolady. Okazuje się jednak, że ich smak i jakość pozostawiają wiele do życzenia. Oburzeni krwiodawcy wysyłają słodycze do Ministerstwa Zdrowia, by urzędnicy sami przekonali się, czym częstowani są ludzie oddający krew w Polsce.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza" na fatalną jakość czekolad zaczęli skarżyć się sami krwiodawcy. "Dawniej czekolady oddawałam do szkolnej świetlicy, teraz nie nadają się do niczego" - napisałam na jednym z forów honorowa dawczyni krwi. "Te czekolady to jest tragedia i porażka" - dodaje inny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
ZNP komentuje podwyżki. "Myślę, że Tusk zwyczajnie się przejęzyczył"
Zgodnie z przepisami, honorowemu krwiodawcy przysługuje posiłek regeneracyjny. Jego wartość określa minister zdrowia w osobnym rozporządzeniu. W dokumencie z 2004 roku wartość posiłku została wyliczona na 4,5 tysiąca kalorii. To dużo więcej, niż zawiera obfity obiad. Czekolada to zatem najlepsze rozwiązanie, by kwriodawcom zapewnić regenerację. Każdy kto krew oddaje, otrzymuje dziewięć tabliczek - czytamy w dzienniku.
Od lat czekolady zamawia Narodowe Centrum Krwi. Za pośrednictwem Zakładu Zamówień Publicznych przy Ministrze Zdrowia organizuje jeden przetarg i kupuje najtańsze czekolady - czytamy w serwisie "GW". Krwiodawcy zbuntowali się i zaczęli wysyłać niesmaczne słodycze do resortu zdrowia. Otrzymali jednak odpowiedź, że "pracownicy nie przyjmują prezentów". Czekolady zostały zwrócone nadawcom.
NCK tłumaczy, że przy wyborze czekolad decydują kwestie zdrowotne. W zamawianych czekoladach nie ma oleju palmowego, kokosowego, shea ani syropu glukozowo-fruktozowego. Problem jednak w tym, że dawane w prezencie słodycze, zdaniem krwiodawców, są po prostu niesmaczne - informuje "GW".
Rosnące ceny kakao uderzają w jakość czekolad
W kwietniu 2023 roku NCK przeprowadziło wśród krwiodawców ankietę, ale jej treść tylko dodatkowo zirytowała krwiodawców. Nie pytano, jakich posiłków regeneracyjnych by oczekiwali, a jedynie o same czekolady.
Tymczasem na początku roku resort zdrowia ogłosił kolejny przetarg na zakup jeszcze większej liczby czekolad: ponad 28 milionów tabliczek, z możliwością rozszerzenia zamówienia do 37 milionów. Przetarg jednak unieważniono. Jak czytamy w dzienniku, krwiodawcy mogą się spodziewać jeszcze gorszej jakości czekolad. Powód to rosnące ceny kakao. Rok temu za tonę płacono na giełdach około 2 tysiące funtów. Teraz cena sięga 3,7 tysiąca funtów - informuje "GW".