Byki nie dają za wygraną

Wydawało się, że po poniedziałkowej (kolejnej już zresztą) spadkowej sesji za oceanem początek handlu na GPW upłynie pod znakiem dominacji obozu podażowego. Trzeba jednak przyznać, że w ostatnim okresie nie można specjalnie liczyć na sprzedających. Wielokrotnie pojawiały się bowiem sprzyjające warunki do kreowania większej presji podażowej, ale ostatecznie niedźwiedzie nie podejmowały ofensywnych działań rynkowych.

Byki nie dają za wygraną
Źródło zdjęć: © DM BZ WBK

08.06.2011 | aktual.: 08.06.2011 08:29

Wydawało się, że po poniedziałkowej (kolejnej już zresztą) spadkowej sesji za oceanem początek handlu na GPW upłynie pod znakiem dominacji obozu podażowego. Trzeba jednak przyznać, że w ostatnim okresie nie można specjalnie liczyć na sprzedających. Wielokrotnie pojawiały się bowiem sprzyjające warunki do kreowania większej presji podażowej, ale ostatecznie niedźwiedzie nie podejmowały ofensywnych działań rynkowych.

Warto w tym kontekście wyeksponować na pewno znaczenie znanej nam już zapory cenowej: 2869 – 2872 pkt. To właśnie tutaj jak wiadomo wszelkie inicjatywy podaży kończyły ostatnio swój żywot. Osobiście zakładałem, że w początkowej fazie wczorajszego handlu ponownie dojdzie do konfrontacji w tym dość newralgicznym rejonie cenowym.
Koniec końców otwarcie FW20M11 uplasowało się jednak ponad poziomem poniedziałkowego zamknięcia, po czym kontrakty w niezwykle szybkim tempie dotarły do pułapu cenowego: 2899 – 2901 pkt zbudowanego na bazie zniesienia 61.8%. O żadnym ruchu spadkowym nie mogło być zatem mowy. W rejonie: 2899 – 2901 pkt rynek jednak wyhamował (doszło również do niewielkiego naruszenia 2901 pkt).

O kolejnych fazach handlu nie można niestety napisać nic ciekawego, gdyż kontrakty ugrzęzły w naprawdę wąskim korytarzu cenowym. Minimalnie większą aktywnością zaczęły wykazywać się teraz dla odmiany niedźwiedzie, choć na rynku nie mogło w dalszym ciągu dojść do wykrystalizowania się ruchu spadkowego.

Obraz
© Wykres indeksu WIG20

Końcówka sesji przebiegła pod znakiem nieco większych emocji. Najpierw niedźwiedziom udało się przejąć inicjatywę, jednak już po chwili popyt umiejętnie skontrował uderzenie podaży. W efekcie rynek wszedł fazę odreagowania wzrostowego. Ton tym wszystkim wydarzeniom nadawały oczywiście rynki za oceanem. Ostatecznie zamknięcie czerwcowej serii kontraktów uplasowało się na poziomie 2897 pkt. Stanowiło to wzrost wartości FW20M11 w stosunku do poniedziałkowej ceny odniesienia wynoszący 0.59%.
Z załączonego wykresu wynika, że wczorajszy ruch wzrostowy wytracił swój impet w rejonie górnej, niebieskiej median line. Wcześniej doszło także do naruszenia krótkoterminowej zapory cenowej Fibonacciego: 2899 – 2901 pkt. Przypominam te wydarzenia, gdyż dzisiejsze otwarcie FW20M11 wypadnie poniżej 2899 pkt. Wtorkowa sesja za oceanem nie ułożyła się bowiem po myśli byków. Również poranne nastroje na rynkach finansowych wskazują na możliwość wykrystalizowania się ruchu korekcyjnego (przynajmniej w początkowej fazie handlu). Wracając jeszcze na moment do rynku amerykańskiego warto jednak wyeksponować istotną kwestię związaną z obroną ważnego wsparcia na S&P500 plasującego się w rejonie: 1284 – 1287 pkt. Strefa jest istotna, gdyż koncentrują się tutaj projekcje prowzrostowej formacji XABCD (podkreślałem jej znaczenie w swoim wczorajszym opracowaniu). Osobiście zakładałem, że bykom uda się już w trakcie wtorkowej sesji zainicjować z wymienionego rejonu cenowego silny ruch odreagowujący. Generalnie przez całą
sesję przewagę rzeczywiście miał popyt, niemniej ostatnie minuty handlu przebiegły pod znakiem silnej wyprzedaży. Zamknięcie S&P500 wypadło jednak ponad dolnym ograniczeniem strefy.

Poruszam ten wątek, gdyż zanegowanie wspomnianej już formacji XABCD (czyli tym samym strefy wsparcia: 1284 – 1287 pkt) pogorszyłoby w znaczącym stopniu sytuację techniczną wykresu. Wydaje się, że ta okoliczność mogłaby także wpłynąć w jakimś stopniu na rozwój wydarzeń w Warszawie. Z drugiej strony musimy pamiętać, że od pewnego czasu wykazujemy się sporą niezależnością w stosunku do wiodących rynków akcyjnych. Nie chcąc jednak zajmować się przyczynami takiego stanu rzeczy (w niniejszych komentarzach skupiam się głównie na analizie technicznej) warto po raz kolejny przypomnieć o istnieniu ważnego wsparcia na FW20M11 przebiegającego w rejonie: 2869 – 2872 pkt. Tak jak podkreślałem w swoich wczorajszych opracowaniach online, w przypadku przełamania strefy niejako automatycznie należałoby zacząć analizować bieżący ruch korekcyjny pod kątem formacji ABCD (więcej o tej kwestii napiszę w pierwszym komentarzu online). Zlecenie zabezpieczające dla długich pozycji utrzymywałbym jednak kilka punktów poniżej dolnego
ograniczenia zakresu wsparcia. Następstwem zanegowania 2869 – 2872 pkt mógłby być bowiem test kolejnej, wyeksponowanej na wykresie zapory popytowej: 2838 – 2841 pkt.

Podsumowując można stwierdzić, że na razie przewagę techniczną zachowują jeszcze kupujący. Martwi oczywiście fakt, że bykom nie udało się wczoraj sforsować krótkoterminowej zapory cenowej: 2899 – 2901 pkt, niemniej to jednak strona popytowa wykazywała się w trakcie sesji zdecydowanie większą aktywnością (również na tle wiodących rynków akcyjnych).

Opracowanie:
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)