Bykom zabrakło sił na nowe maksima
Z danymi o sprzedaży domów – zwłaszcza nowych, w poprzednich miesiącach związane było sporo niepewności. Początkowo ulgi na zakup domów miały zniknąć z końcem listopada, ostatecznie przedłużono je do końca maja 2009 roku.
24.12.2009 | aktual.: 24.12.2009 13:20
Można było oczekiwać, że niepewność ta przełoży się na spadek sprzedaży nowych domów w październiku. Tak się jednak nie stało, natomiast znaczący spadek sprzedaży miał miejsce w listopadzie (sprzedano 355 tys. domów w ujęciu anualizowanym, wobec oczekiwań rynku na 442 tys.). Nie można wykluczyć, iż spadek związany był właśnie z tymi zakłóceniami i w grudniu sprzedaż nowych domów z powrotem odbije. Ogólnie dane z rynku budownictwa mieszkaniowego za listopad były niezłe. Sprzedaż domów używanych bardzo wyraźnie wzrosła, wzrosła też liczba nowych inwestycji i pozwoleń na budowy. Choć sprzedaż nowych domów ciągle jest bardzo niska (co oznacza, że budownictwo nie ma co liczyć z tej strony na pozytywny impuls), rosnąca sprzedaż domów używanych oznacza mniejsze problemy po stronie zabezpieczeń kredytów hipotecznych.
Wczoraj podano także dane o nastrojach konsumentów i wydatkach gospodarstw domowych. Obydwie figury były nieco słabsze od oczekiwań. Indeks University of Michigan ostatecznie wyniósł 72,5 pkt. (oczekiwano 74 pkt.), wydatki wzrosły o 0,5% m/m (oczekiwano 0,6%). Słabsze dane utrudniły amerykańskim bykom atak na ustanowione na początku grudnia tegoroczne maksimum na indeksie S&P500. Choć na kontraktach mieliśmy nowy najwyższy poziom (1119,2 wobec wcześniejszych 1118,6) było to w czasie sesji europejskiej. O ile amerykańscy inwestorzy „ciągnęli” rynki w górę przez pierwsze dwie sesje tygodnia, wczoraj i dziś rano impuls wzrostowy dają głównie azjatyckie rynki (warto w tym miejscu zwrócić na znaczenie oporu wyznaczonego przez faktyczne maksimum cenowe, a nie najwyższe zamknięcie, według którego indeks już jest na nowych maksimach). O powodzeniu kolejnych prób mogą zadecydować zaplanowane na godzinę 14.30 dane z USA: zamówienia na dobra trwałego użytku (konsensus 0,6%, wersja bazowa 1,1% m/m) i tygodniowe dane o
nowych bezrobotnych (konsensus 471 tys.).
Wczorajsze dane przyczyniły się do największego od 4 grudnia odreagowania na parze EURUSD. Póki co jest to jednak głównie potwierdzeniem zmiany reakcji rynków na dane – dolar stracił bowiem na słabych danych z USA. Samo odbicie nie zmienia jeszcze istotnie sytuacji technicznej i będzie tak do ewentualnego testu poziomu 1,4570/90. Wcześniej para może szukać punktów odwrócenia na poziomach 1,4375, 1,4412 i 1,4435.
Wczoraj podane zostały dane o zapasach paliw w USA i po raz kolejny były one sprzyjające dla cen ropy. Zapasy ropy, benzyny i destylatów obniżyły się łącznie aż o 8,7 mln baryłek, przy czym największe zaskoczenie przyszło ze strony ropy (spadek o 4,8 mln wobec oczekiwanego spadku o 1,1 mln). W przeciwieństwie do poprzednich publikacji, tym razem dane natrafiły na sprzyjające okoliczności – odreagowanie na EURUSD. To umożliwiło spore odbicie cen ropy, która dziś rano kosztuje 76 USD za baryłkę gatunku Brent. Z technicznego punktu widzenia oznacza to, że pomimo wybicia dołem z bocznej konsolidacji w pierwszej dekadzie grudnia, ropa nadal znajduje się w trendzie wzrostowym i ponowny test poziomu 80 USD za baryłkę jest możliwy. Należy jednak pamiętać, że ewentualne silniejsze umocnienie dolara może te plany pokrzyżować.
Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista
X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.
Przemyslaw.kwiecien@xtb.pl
www.xtb.pl