Była wiceminister pracy przeciwna zmianom emerytalnym
Była wiceminister pracy Agnieszka Chłoń - Domińczak jest przeciwna zmianom proponowanym przez rząd w przekazywaniu składek do OFE. Ekipa rządząca chce, by pieniądze z Otwartych Funduszy Emerytalnych, które inwestowane są w obligacje, trafiały do ZUS-u. Tym samym do OFE trafiłoby tylko 3 procent składki odprowadzanej na przyszłe emerytury, a nie jak obecnie 7,3 procent. Rząd planuje, że zmiany wejdą w życie w połowie przyszłego roku.
05.11.2009 | aktual.: 05.11.2009 10:34
Była wiceminister pracy Agnieszka Chłoń-Domińczak jest przeciwna zmianom proponowanym przez rząd w przekazywaniu składek do OFE. Ekipa rządząca chce, by pieniądze z Otwartych Funduszy Emerytalnych, które inwestowane są w obligacje, trafiały do ZUS-u. Tym samym do OFE trafiłoby tylko 3 procent składki odprowadzanej na przyszłe emerytury, a nie jak obecnie 7,3 procent. Rząd planuje, że zmiany wejdą w życie w połowie przyszłego roku.
Zdaniem Agnieszki Chłoń-Domińczak, która była gościem "Sygnałów Dnia" w Radiowej Jedynce, projekt ten zagraża bezpieczeństwu naszych środków, które mają być przeznaczone na emerytury. Jak wyjaśniła, poprzedni system zapewniał większą różnorodność inwestowania i gromadzenia pieniędzy. W ocenie byłej wiceminister, projekt rządu zawiera wiele niewiadomych, jak sposób funkcjonowania Otwartych Funduszy Emerytalnych po zmianach.
Minister pracy Jolanta Fedak wyjaśniła, że chodzi o to, by Powszechne Towarzystwa Emerytalne nie pobierały prowizji od zarządzania pieniędzmi inwestowanymi w obligacje, a jedynie od inwestowanych na rynku kapitałowym.
Jej zdaniem, dzięki temu przyszłe emerytury będą wyższe o koszty obsługi obligacji, a rynek kapitałowy będzie miał również właściwy strumień dopływu pieniądza. Zapewniła, że korekta w żaden sposób nie kwestionuje reformy emerytalnej wprowadzonej w 1999 roku. Nadal będziemy mieli indywidualne konta emerytalne i indywidualnie wyliczone świadczenia z pierwszego i drugiego filara ubezpieczeń. Obniżone zostaną tylko koszty systemu po to, by przyszłe emerytury były wyższe. Minister Fedak powiedziała też, że zdaje sobie sprawę z niezadowolenia zarządzających OFE z powodu niższych w przyszłości prowizji.
Z wyliczeń resortu finansów wynika, że dzięki przesunięciu części składki z OFE do ZUS-u kapitał emeryta w drugim filarze zwiększy się o 47 złotych rocznie. Po 35 latach pracy będzie to w przypadku kobiet o ponad 4 tysiące więcej, a w przypadku mężczyzn, którzy pracują dłużej- o blisko 6 tysięcy więcej.
Minister finansów Jacek Rostowski zaprzeczył by skierowanie do ZUS-u większych wpływów ze składek ubezpieczonych było sposobem na poprawienie relacji długu publicznego do PKB. Przyznał jednak, że dług ten będzie mniej rósł
Po zmianach na przyszłe emerytury będzie odprowadzane w sumie- tak jak dotychczas- 19,52 procent naszych pensji.