CBA sprawdza sanepid i inspektorat sanitarny ws. proszku jajecznego
Susz jajeczny z Kalisza zawierał toksyczny kadm, ołów i bakterie
coli. W całym kraju dodawano go do jedzenia, alarmuje "Gazeta Wyborcza".
16.04.2012 | aktual.: 16.04.2012 12:52
Agenci CBA weszli w poniedziałek rano do placówki sanepidu i inspektoratu weterynaryjnego w Kaliszu i Nisku w związku z nielegalną produkcją i obrotem szkodliwym dla zdrowia proszkiem jajecznym. Biuro działa na polecenie prokuratury w Ostrowie Wielkopolskim.
Jak poinformował PAP rzecznik CBA Jacek Dobrzyński, Biuro prowadzi czynności w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, Powiatowym Inspektoracie Weterynaryjnym i Urzędzie Skarbowym w Kaliszu oraz w Powiatowym Inspektoracie Sanitarnym w Nisku i tamtejszym inspektoracie weterynaryjnym (woj. podkarpackie).
- Mogę jedynie powiedzieć, że działamy na polecenie Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Chodzi o niedopełnienie obowiązków przez placówki sanepidu i inspektoratu weterynaryjnego - dodał.
W marcu zabezpieczono ponad 26 ton szkodliwego dla zdrowia suszu jajecznego. Kaliska prokuratura, prowadząca śledztwo w tej sprawie, ustaliła, że nielegalny susz wytwarzało pod Kaliszem dwóch przedsiębiorców. W tej sprawie aresztowano 56-letniego mieszkańca tego miasta, który miał produkować susz od kilku lat.
Jak poinformował w poniedziałek PAP Leonard Duczmalski z ostrowskiej prokuratury, główny lekarz weterynarii przesłał jej wyniki badań suszu. Zaznaczył, że nie załączono do nich informacji wyjaśniających znaczenie przekazanych danych i stopnia ewentualnej szkodliwości suszu dla zdrowia. Zapowiedział, że prokuratura przesłucha osoby, które wykonały ekspertyzę, a następnie powoła biegłych.
Prowadzący sprawę prokurator Jarosław Górnaś powiedział w poniedziałek, że stopień szkodliwości suszu dla zdrowia sprawdzą biegli z zakresu m.in. toksykologii, mikrobiologii oraz bezpieczeństwa i higieny żywienia. Dodał, że do tej pory przeszukano 150 firm wykorzystujących w produkcji susz i w każdej z nich zabezpieczono od kilku kilogramów do kilku ton produktów. Zastrzegł, że informacje z wynikami przeszukań cały czas spływają do prokuratury.
- Z żadnej z otrzymanych do tej pory informacji nie wynika, aby zawartość pierwiastków rakotwórczych została w jakiś sposób przekroczona - powiedział Górnaś.
Susz jajeczny, inaczej sproszkowane jajko lub samo żółtko bądź białko, wykorzystywany jest w produkcji m.in. makaronów, lodów, wędlin, pasztetów. Stosowany jest także w cukiernictwie i garmażerce oraz wszędzie tam, gdzie zastępuje jajko.
Podejrzany w sprawie produkcji suszu 56-letni mężczyzna przebywa od grudnia w areszcie. Grozi mu kara do dziesięciu lat więzienia.
O sprawie suszu jajecznego napisała dzisiejsza "Gazeta Wyborcza". Krzysztof Z., biznesmen z Kalisza, właściciel firmy Viga, został zatrzymany cztery miesiące temu za wyłudzenia. Przy okazji wyszło, że fałszował susz jajeczny, dodawany przez producentów np. do makaronów, pasztetów czy ciastek. W suszu, jak twierdzi dziennik, był toksyczny kadm i ołów, za to najmniej było w nim... jajek.
Skąd wiadomo, że susz z kadmem trafiał do jedzenia? Bo Krzysztof Z. i firmy z nim współpracujące zaopatrywali producentów słodyczy i wypieków w całej Polsce - twierdzi "GW". Ale ich nazw prokuratura w Ostrowie Wielkopolskim nie chce ujawnić.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", szwagrem Krzysztofa Z. jest szef kaliskiego Sanepidu, co mogło by tłumaczyć fakt, że dopiero gdy susz docierał w inne rejony kraju, wykrywano w nim salmonellę. (PAP)