Trwa ładowanie...
d49w88h
19-06-2008 07:32

Ceny polskiego mięsa pójdą znacznie do góry

Polscy producenci mięsa i drobiu są przerażeni. Jeśli ustawa zakazująca używania pasz modyfikowanych genetycznie (tzw. GMO) nie zostanie szybko zmieniona, od 12 sierpnia będą musieli całkowicie przerzucić się na droższe i trudno dostępne pasze niemodyfikowane.

d49w88h
d49w88h

Producenci twierdzą, że doprowadzi to do wzrostu cen mięsa w Polsce i zdominowania rynku przez mięso z importu. Zagrożone są setki tysięcy miejsc pracy - wyliczają.

_ To będzie załamanie całej branży _- ostrzega Henryk Malec, właściciel firmy Malec, na którą przypada 5 proc. krajowej produkcji piskląt mięsnych, oraz wiceprezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz. _ Rentowność produkcji drobiu wynosi około 4-5 proc. Zakaz stosowania pasz GMO podniesie koszty produkcji nawet o kilkanaście procent _ - mówi Malec. Wtóruje mu Konrad Pazgan, wiceprezes firmy drobiarskiej Konspol.

_ Jeśli na wszystkich polskich producentów mięsa nałoży się obowiązek kupowania pasz niemodyfikowanych, to ceny tych pasz skoczą ok. 200 proc. _ - prognozuje Konrad Pazgan. Już dziś są one droższe od pasz modyfikowanych genetycznie o ok. 30-40 proc. Według prognoz Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej konsekwencją przestawienia polskiej produkcji drobiu i mięsa na pasze niemodyfikowane będzie wzrost cen mięsa o kilkanaście procent.

Przedsiębiorcy nie zamierzają czekać na szok cenowy z założonymi rękami. Konspol przymierza się do zmiany strategii: planuje zmniejszyć produkcję mięsa w kraju na rzecz produktów przetworzonych z mięsa importowanego. Potencjalne kierunki importu to Brazylia i Niemcy, gdzie już teraz ze względu na silną złotówkę mięso potrafi kosztować mniej niż w Polsce. Podobne plany mają inne firmy. Indykpol już redukuje produkcję indyków.

d49w88h

_ Hodowla ptaków trwa ok. 4,5 miesiąca. Zwierzęta karmione dozwolonymi wciąż paszami GMO trafią do sklepów już po sierpniu. Nie możemy narazić się na ryzyko wycofania naszego produktu z rynku _ - tłumaczy Feliks Kulikowski z rady nadzorczej tej firmy. Zwolenników pasz modyfikowanych denerwuje też to, że - jak mówią - wbrew zamiarom ustawodawców zakaz wcale nie ochroni polskich konsumentów przed importowanym mięsem produkowanym na takich paszach. Jedynie wyeliminuje z rynku polskich producentów.

To nie koniec argumentów przeciwników zakazu. W przypadku jego wprowadzenia grożą nam kary nałożone przez władze UE za niezgodność polskich przepisów z unijnymi. W grę wchodzi nawet 260 tys. euro za każdy dzień zwłoki w zmianie przepisów. Produkcja oparta na paszach GMO jest tania, bo takie rośliny zdominowały globalny rynek. Aż 95 proc. produkowanej dziś soi, podstawowego składnika pasz, jest modyfikowana genetycznie.

Alina Białkowska
POLSKA Gazeta Krakowska

d49w88h
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d49w88h