Chcą postawić krematorium obok domów. Mieszkańcy Małopolski protestują
Mieszkańcy Dębiny Zakrzowskiej sprzeciwiają się budowie spopielarni zwłok w centrum wsi. Najbliższy dom mieści się zaledwie 20 metrów od planowanej inwestycji. Radni gminy Wojnicz podjęli działania mające na celu zmianę lokalnych przepisów, aby uniemożliwić takie inicjatywy.
Portal rdn.pl podaje, że o planach budowy spopielarni zwłok mieszkańcy Dębiny Zakrzowskiej (ok. 15 km od Tarnowa) dowiedzieli się przypadkiem. Inwestor rozpoczął już prace przygotowawcze - na miejscu pojawili się robotnicy i koparka, co wzbudziło niepokój i sprzeciw lokalnej społeczności.
Liczyły na kilka tysięcy złotych obrotu. A potem zdarzyła się awaria
Spopielarnia zwłok w centrum wsi
Obawy mieszkańców dotyczą przede wszystkim lokalizacji inwestycji. Spopielarnia ma powstać w pobliżu domów i głównej drogi, co budzi lęk przed uciążliwościami, takimi jak ruch karawanów czy emisje z komina. Roman Łucarz, wicestarosta tarnowski, przyznał, że najbliższy dom znajduje się około 20 metrów od planowanej inwestycji.
Wielu mieszkańców podkreśla, że taka inwestycja wpłynie negatywnie na ich codzienne życie.
Nie chcemy tego tutaj mieć. Tutaj są dzieci, do szkoły chodzą i małe i większe, będą musiały na to wszystko patrzeć - przyznała kobieta, która Dębinie Zakrzowskiej mieszka od ponad 80 lat.
Przedsiębiorcy z regionu tarnowskiego, którzy planują budowę krematorium, zakupili działkę w kwietniu tego roku. Wcześniej informowali władze gminy o swoich zamiarach. Tadeusz Bąk, burmistrz Wojnicza, zaznaczył, że gmina nie miała wpływu na wybór lokalizacji, ponieważ teren jest przeznaczony pod usługi.
W lipcu inwestor złożył wniosek o pozwolenie na budowę do starostwa powiatowego w Tarnowie. Pierwszy wniosek został odrzucony z powodu braków formalnych, ale niedawno złożono kolejne dokumenty. Mimo protestów mieszkańców, inwestor nie rezygnuje z planów.
Będzie zmiana przepisów
"Gazeta Krakowska" donosi, że na obawy mieszkańcy zareagowali radni gminy Wojnicz, zwołując nadzwyczajną sesję rady miejskiej. Pojawili się na niej także przedstawiciele firmy Derus, która planuje zbudować spopielarnię zwłok koło Wojnicza.
Nie spodziewałam się, że ten temat będzie, aż tak źle odbierany, absolutnie nie chcieliśmy zrobić nikomu na złość - przekonywała Karolina Derus, współwłaścicielka firmy.
Zwróciła uwagę, że w ciągu trzech lat dokonano trzydzieści analiz środowiskowych dla innych działek w różnych częściach powiatu tarnowskiego, ale nie spełniały one analiz środowiskowych. - W kwietniu tego roku zrobiliśmy kolejną analizę i z niej wynika, że spaliny nie będą wychodzić poza teren naszej działki w Dębinie Zakrzowskiej - zapewniła.
Radni jednogłośnie przyjęli uchwałę o przystąpieniu do zmiany miejscowego planu zagospodarowania, by uniemożliwić budowę spopielarni w sąsiedztwie domów. Procedura ta może jednak potrwać wiele miesięcy.
Starosta tarnowski Jacek Hudyma poinformował, że właściciele domów sąsiadujących z planowaną inwestycją zostaną stronami w postępowaniu o pozwolenie na budowę. Przewodniczący Rady Powiatu Tarnowskiego zapowiedział przygotowanie rezolucji wyrażającej sprzeciw wobec takich inwestycji w pobliżu zabudowań mieszkalnych.
Nowy blok na podwórku. Mieszkańcy są przeciwko
Ostatnio opisywaliśmy też inną, głośną inwestycję, która nie podoba się mieszkańcom. Dużo emocje wzbudził też nowy blok, który ma powstać przy ul. Jana Długosza na warszawskiej Woli.
Mieszkańcy są przeciwko, ponieważ deweloper planuje zbudować czterokondygnacyjny blok z antresolami na ich podwórku. Obawiają się hałasu i drogi dojazdowej, która powstać pod ich oknami.
Deweloper przekonuje, że inwestycja spełnia normy, a dzielnica podkreśla, że pozwolenie nie jest jeszcze prawomocne. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie wojewoda mazowiecki.