Chcą wcześniejszych emerytur

Górnicy rozróbami na ulicach Warszawy
wywalczyli sobie prawo do wcześniejszych emerytur. Teraz tego
samego domagają się nauczyciele, hutnicy i energetycy. Taki
przywilej dzieli już Polaków - ocenia "Metro".

20.02.2006 | aktual.: 20.02.2006 08:24

Górnicy rozróbami na ulicach Warszawy wywalczyli sobie prawo do wcześniejszych emerytur. Teraz tego samego domagają się nauczyciele, hutnicy i energetycy. Taki przywilej dzieli już Polaków - ocenia "Metro".

Projekty ustaw umożliwiające przejście na wcześniejszą emeryturę są już gotowe. Teraz wystarczy uzbierać pod nimi 100 tys. podpisów, by mogły trafić na biurko marszałka Sejmu. A to z pewnością kwestia kilku tygodni, bo w walkę zaangażowało się Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Jeśli im się uda, a projekty znajdą uznanie posłów, podpisze je prezydent, to do roku 2032 grono emerytów może powiększyć się aż o 1,2 mln osób.

Ekonomiści łapią się za głowy, a związkowcy uspokajają. Z ich szacunków wynika, że z prawa do wcześniejszej emerytury na nowych zasadach skorzysta zaledwie 700 tys. osób. Reszta będzie wolała pracować dalej. Mimo to koszty związane z przywilejem wcześniejszej emerytury będą ogromne. Wcielenie ustawy w życie, według wstępnych wyliczeń, pochłonie aż 18 mld zł z budżetu państwa.

Projekt przygotowany przez OPZZ dotyczy osób, które przed 1999 r. pracowały w warunkach szkodliwych dla zdrowia. Za takie związkowcy uznali też m.in. pracę nauczyciela. Belfrzy mają otrzymać prawo do przejścia na zasłużony odpoczynek niezależnie od wieku po przepracowaniu 30 lat. Ten rok jest ostatnim, kiedy mogą to jeszcze zrobić na starych zasadach. Od stycznia 2007 r. będą musieli pracować do osiągnięcia wieku emerytalnego, czyli kobiety do 60 lat, a mężczyźni do 65.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)