Trwa ładowanie...

Chore krowy w ubojniach. Ekspert: "Konieczne zmiany w prawie"

- Nie byłem zaskoczony tym, co zobaczyłem w Superwizjerze, bo miałem okazję wizytować różne firmy i ubojnie. I nie dziwiło mnie, że takie praktyki są stosowane - mówi Wirtualnej Polsce dr inż. Grzegorz Sokołowski, główny specjalista Instytutu Logistyki i Magazynowania w Poznaniu. I dodaje, że winne są niedoskonałe przepisy.

Chore krowy w ubojniach. Ekspert: "Konieczne zmiany w prawie"Źródło: Youtube.com
d11vy1a
d11vy1a

Nasz rozmówca w swojej pracy nie zajmuje się co prawda normami jakościowymi, ale ze względu na styczność z zakładami produkującymi żywność wie o tym całkiem sporo.

- Bardziej kontroluję producentów pod kątem efektywności i procesów. Sprawdzam, jak mogliby lepiej działać. A to pośrednio ma przeciwdziałać takim nielegalnym praktykom - tłumaczy nam Sokołowski.

Zobacz: Czy mleko UHT jest zdrowe?

Jak wyjaśnia ekspert, oszuści wykorzystują luki w prawie, których w przypadku produkcji żywności jest całkiem sporo. I to nie tylko na gruncie polskim, ale i europejskim.

d11vy1a

- Jest mnóstwo przepisów dla różnych branż. Inne dotyczą nabiału, inne rybołówstwa, inne przemysłu mięsnego a jeszcze inne warzyw i owoców - wylicza nasz rozmówca. Jego zdaniem wszystko powinno być znacznie bardziej scentralizowane, by nie rozpraszać odpowiedzialności.

Jako przykład podaje branżę rybołówstwa. - W Polsce za ewidencję jakości czy pochodzenia ryb odpowiadają m.in. aukcje rybne, inne dla każdego portu. To rozmywa odpowiedzialność. Tymczasem w Skandynawii czy Irlandii jest to regulowane odgórnie i jest do tego oddelegowany osobny urząd - tłumaczy dr inż. Sokołowski.

Dlaczego więc w Polsce nie może to działać tak jak w innych krajach? - W 2014 roku branża rybołówstwa w ramach rozporządzenia 1224 miała wprowadzić system zarządzania tzw. identyfikowalnością. Polska wypracowała nawet koncepcję wdrożenia, ale ostatecznie ministerstwo się wycofało z pomysłu centralnej elektronicznej identyfikowalności i nie weszła ona w życie - wyjaśnia nasz rozmówca.

d11vy1a

Żywność jak lekarstwa i tytoń?

W branżach nieżywnościowych kwestia ta jest uregulowana znacznie lepiej. - Na przykład w przypadku wyrobów farmaceutycznych mamy tzw. dyrektywę fałszywkową, która w najbliższych miesiącach wchodzi w życie - mówi Sokołowski. - W maju natomiast obowiązywać będzie już dyrektywa tytoniowa.

Przepisy mają kłaść nacisk na większą kontrolę i tzw. "identyfikowalność" (ang. traceability) wyrobów farmaceutycznych i tytoniowych. Numery seryjne mają być na przykład rejestrowane w centralnej bazie.

Zdaniem Grzegorza Sokołowskiego podobne zmiany powinny zostać wprowadzone na rynku spożywczym.

d11vy1a

- Większą uwagę powinien na takie sprawy zwrócić Główny Inspektorat Weterynaryjny oraz Sanepid - mówi ekspert. I dodaje, że dziś co prawda funkcjonują przepisy, ale nietrudno je obejść.

Z każdym zwierzęciem "wędruje" bowiem specjalny dokument HDI (handlowy dokument identyfikacyjny). Od ubojni, przez producenta, dystrybutora aż do detalisty. Problem w tym, że jest on w formie papierowej. A taki może się łatwo zgubić lub zostać sfałszowany.

- Wprowadzenie elektronicznego zapisu mogłoby utrudnić tego typu praktyki - ocenia dr inż. Grzegorz Sokołowski.

d11vy1a

Mięso - towar podwyższonego ryzyka

Jak mówi nam ekspert, to właśnie branża mięsna jest najbardziej narażona na oszustwa podobne do tych, przedstawionych w Superwizjerze.

- Tu mamy przecież nie tylko kwestię samych zwierząt, ale również paszy wykorzystywanej do ich karmienia i mnóstwa innych czynników - twierdzi Sokołowski.

I dodaje, że podobne, choć jednak mniejsze zagrożenie może też dotyczyć wspomnianego rybołówstwa oraz produktów nabiałowych, głównie w kontekście skupu mleka.

d11vy1a

- Generalnie rzecz biorąc tego typu oszustwa nie są jakąś normą i nie zdarzają się aż tak często, jak mogłoby się wydawać - uspokaja Grzegorz Sokołowski. I apeluje, by wprowadzać zmiany legislacyjne, które zwiększą kontrolę nad jakością żywności.

Przypomnijmy, że w sobotę reporterzy TVN ujawnili, że w polskich ubojniach pod osłoną nocy, bez obecności weterynarza, zabijano i przerabiano na mięso chore lub wręcz padłe krowy. Spożycie przygotowanych z niego może stanowić zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. Proceder opisywaliśmy już w Wirtualnej Polsce.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d11vy1a
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d11vy1a