Chore krowy w ubojniach. Ekspert: "Konieczne zmiany w prawie"

- Nie byłem zaskoczony tym, co zobaczyłem w Superwizjerze, bo miałem okazję wizytować różne firmy i ubojnie. I nie dziwiło mnie, że takie praktyki są stosowane - mówi Wirtualnej Polsce dr inż. Grzegorz Sokołowski, główny specjalista Instytutu Logistyki i Magazynowania w Poznaniu. I dodaje, że winne są niedoskonałe przepisy.

- Większą uwagę powinien na takie sprawy zwrócić Główny Inspektorat Weterynaryjny oraz Sanepid - mówi o materiale Superwizjera dr inż. Grzegorz Sokołowski
Źródło zdjęć: © Youtube.com
Jakub Ceglarz

Nasz rozmówca w swojej pracy nie zajmuje się co prawda normami jakościowymi, ale ze względu na styczność z zakładami produkującymi żywność wie o tym całkiem sporo.

- Bardziej kontroluję producentów pod kątem efektywności i procesów. Sprawdzam, jak mogliby lepiej działać. A to pośrednio ma przeciwdziałać takim nielegalnym praktykom - tłumaczy nam Sokołowski.

Zobacz: Czy mleko UHT jest zdrowe?

Jak wyjaśnia ekspert, oszuści wykorzystują luki w prawie, których w przypadku produkcji żywności jest całkiem sporo. I to nie tylko na gruncie polskim, ale i europejskim.

- Jest mnóstwo przepisów dla różnych branż. Inne dotyczą nabiału, inne rybołówstwa, inne przemysłu mięsnego a jeszcze inne warzyw i owoców - wylicza nasz rozmówca. Jego zdaniem wszystko powinno być znacznie bardziej scentralizowane, by nie rozpraszać odpowiedzialności.

Jako przykład podaje branżę rybołówstwa. - W Polsce za ewidencję jakości czy pochodzenia ryb odpowiadają m.in. aukcje rybne, inne dla każdego portu. To rozmywa odpowiedzialność. Tymczasem w Skandynawii czy Irlandii jest to regulowane odgórnie i jest do tego oddelegowany osobny urząd - tłumaczy dr inż. Sokołowski.

Dlaczego więc w Polsce nie może to działać tak jak w innych krajach? - W 2014 roku branża rybołówstwa w ramach rozporządzenia 1224 miała wprowadzić system zarządzania tzw. identyfikowalnością. Polska wypracowała nawet koncepcję wdrożenia, ale ostatecznie ministerstwo się wycofało z pomysłu centralnej elektronicznej identyfikowalności i nie weszła ona w życie - wyjaśnia nasz rozmówca.

Żywność jak lekarstwa i tytoń?

W branżach nieżywnościowych kwestia ta jest uregulowana znacznie lepiej. - Na przykład w przypadku wyrobów farmaceutycznych mamy tzw. dyrektywę fałszywkową, która w najbliższych miesiącach wchodzi w życie - mówi Sokołowski. - W maju natomiast obowiązywać będzie już dyrektywa tytoniowa.

Przepisy mają kłaść nacisk na większą kontrolę i tzw. "identyfikowalność" (ang. traceability) wyrobów farmaceutycznych i tytoniowych. Numery seryjne mają być na przykład rejestrowane w centralnej bazie.

Zdaniem Grzegorza Sokołowskiego podobne zmiany powinny zostać wprowadzone na rynku spożywczym.

- Większą uwagę powinien na takie sprawy zwrócić Główny Inspektorat Weterynaryjny oraz Sanepid - mówi ekspert. I dodaje, że dziś co prawda funkcjonują przepisy, ale nietrudno je obejść.

Z każdym zwierzęciem "wędruje" bowiem specjalny dokument HDI (handlowy dokument identyfikacyjny). Od ubojni, przez producenta, dystrybutora aż do detalisty. Problem w tym, że jest on w formie papierowej. A taki może się łatwo zgubić lub zostać sfałszowany.

- Wprowadzenie elektronicznego zapisu mogłoby utrudnić tego typu praktyki - ocenia dr inż. Grzegorz Sokołowski.

Mięso - towar podwyższonego ryzyka

Jak mówi nam ekspert, to właśnie branża mięsna jest najbardziej narażona na oszustwa podobne do tych, przedstawionych w Superwizjerze.

- Tu mamy przecież nie tylko kwestię samych zwierząt, ale również paszy wykorzystywanej do ich karmienia i mnóstwa innych czynników - twierdzi Sokołowski.

I dodaje, że podobne, choć jednak mniejsze zagrożenie może też dotyczyć wspomnianego rybołówstwa oraz produktów nabiałowych, głównie w kontekście skupu mleka.

- Generalnie rzecz biorąc tego typu oszustwa nie są jakąś normą i nie zdarzają się aż tak często, jak mogłoby się wydawać - uspokaja Grzegorz Sokołowski. I apeluje, by wprowadzać zmiany legislacyjne, które zwiększą kontrolę nad jakością żywności.

Przypomnijmy, że w sobotę reporterzy TVN ujawnili, że w polskich ubojniach pod osłoną nocy, bez obecności weterynarza, zabijano i przerabiano na mięso chore lub wręcz padłe krowy. Spożycie przygotowanych z niego może stanowić zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. Proceder opisywaliśmy już w Wirtualnej Polsce.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu: WP Finanse

Wybrane dla Ciebie

Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy
Zmiany w prawie. Od nowego roku zakazy dotyczące ogrodzeń i bram
Zmiany w prawie. Od nowego roku zakazy dotyczące ogrodzeń i bram
Pięć zawodów przyszłości. Ci pracownicy mają być rozchwytywani
Pięć zawodów przyszłości. Ci pracownicy mają być rozchwytywani
Dramatyczna sytuacja na rynku ziemniaków. "Są sprzedawane za bezcen"
Dramatyczna sytuacja na rynku ziemniaków. "Są sprzedawane za bezcen"
Te naczynia z Pepco groźne dla zdrowia. Kupiłeś? Zniszcz lub zwróć
Te naczynia z Pepco groźne dla zdrowia. Kupiłeś? Zniszcz lub zwróć
Nastolatek wyłudził 600 tys. zł. Zakładał garnitur i udawał adwokata
Nastolatek wyłudził 600 tys. zł. Zakładał garnitur i udawał adwokata
Podhalański Patrol Budowlany. Tak walczą z patodeweloperką w Zakopanem
Podhalański Patrol Budowlany. Tak walczą z patodeweloperką w Zakopanem
Gdzie wyrzucić styropian po telewizorze albo lodówce? Oto odpowiedź
Gdzie wyrzucić styropian po telewizorze albo lodówce? Oto odpowiedź
Problemy giganta. Makro zamyka cztery hale w Polsce
Problemy giganta. Makro zamyka cztery hale w Polsce
Już omijają nowe prawo. Były radny zrobił akcje w markecie
Już omijają nowe prawo. Były radny zrobił akcje w markecie
Butelka wody Ustronianka wywołała burzę. Mamy komentarz Kauflandu
Butelka wody Ustronianka wywołała burzę. Mamy komentarz Kauflandu