Co dziesiąty Polak będzie musiał dopłacić fiskusowi
Jeszcze tylko tydzień został Polakom na złożenie w urzędzie skarbowym rozliczenia ze swoich dochodów za ubiegły rok. Martwią się zwłaszcza ci, którzy już dziś wiedzą, że będą musieli dopłacić fiskusowi po kilka, czasem kilkanaście tysięcy złotych. Liczba takich osób rośnie.
22.04.2008 | aktual.: 22.04.2008 14:39
Wyższe dochody, a także mniejsza liczba ulg, powodują, że zdecydowanie więcej osób wpadnie w wyższe progi podatkowe. Warto jednak pamiętać o tym, że jest sposób, by płatność podatku odroczyć lub rozłożyć go na raty. Z pomocą przyjdą nam także banki, które proponują specjalne kredyty na zapłacenie podatku.
Polecamy: » Aktywne formularze podatkowe » Najnowsze wiadomości z kraju i świata » Codzienny przegląd prasy ekonomicznej src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1474239600&de=1474299000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=USDPLN&colors%5B1%5D=%23e823ef&s%5B2%5D=CHFPLN&colors%5B2%5D=%23ef2361&fg=1&tid=0&fr=1&w=605&h=284&cm=1&lp=1"/>
Zdaniem analityków w tym roku kilkadziesiąt tysięcy osób przejdzie z pierwszego (19-proc.) do drugiego progu podatkowego (30-proc.). To podatnicy, których dochód w ciągu roku przekroczył 44 490 zł. Mówiąc najprościej, po uwzględnieniu kosztów uzyskania przychodu i opłat związanych z ZUS-em w drugi próg wpadną osoby, których miesięczne wynagrodzenie wynosi od ok. 4,6 tys. zł brutto. W ubiegłym roku po raz pierwszy od kilku lat mieliśmy do czynienia z ponad 10-proc. wzrostem wynagrodzeń. W niektórych branżach pensje wzrosły nawet o 30-40 proc.
_ Chociaż nikt nie lubi płacić podatków, to powinniśmy cieszyć się z tego, że żyje nam się coraz lepiej _ - podkreśla Marek Zuber, główny ekonomista firmy doradczej Dexus Partners. _ Poprawiła się sytuacja mieszkańców nie tylko stolicy, ale również Dolnego Śląska i Wielkopolski. To przede wszystkim oni zapłacą w tym roku wyższe niż zwykle podatki _ - dodaje.
Ci, którym przyjdzie w tym roku zapłacić wyższy podatek, mają na szczęście kilka możliwości, by zminimalizować jego skutki. Po pierwsze, warto poprosić urząd skarbowy o odroczenie płatności do kasy państwa bądź rozłożenie jej na raty.
Wniosek w tej sprawie podatnik powinien złożyć w urzędzie razem ze swoim rozliczeniem podatkowym najpóźniej do 30 kwietnia. W piśmie powinno się znaleźć dokładne uzasadnienie, dlaczego podatnik chce opóźnić płatność. Może to np. tłumaczyć tym, że znalazł się w ciężkiej sytuacji majątkowej i popadł w tarapaty finansowe. Jeżeli w ostatnich dniach stracił pracę, do wniosku powinien dołączyć wypowiedzenie od pracodawcy. Jeżeli został okradziony, powinien złożyć w urzędzie zaświadczenie z policji. W przypadku śmierci współmałżonka niezbędny będzie akt zgonu.
We wniosku należy napisać, na ile rat podatek ma być rozłożony. Trzeba się jednak liczyć z tym, że urząd skarbowy naliczy nam odsetki za spóźnienie z płatnością podatku w wysokości 14,5 proc. w skali roku. Gorzej, gdy fiskus w ogóle nie przychyli się do wniosku podatnika. Wtedy, nie dość, że będzie on musiał zapłacić podatek w całości, to jeszcze zostaną mu doliczone odsetki za spóźnienie. Jeżeli spóźnienie będzie niewielkie, kara wyniesie ok. 200-300 zł. Nie może jednak przekroczyć 2,2 tys. zł.
Jeżeli nie stać cię na zapłacenie wysokiego podatku, a jednocześnie nie chcesz liczyć na dobrą wolę urzędników, możesz pomyśleć o kredycie bankowym.
Z taką nietypową ofertą wyszedł właśnie do klientów Multibank. Ważne tylko, by wniosek o kredyt złożyć w banku podobnie jak PIT, czyli przed końcem kwietnia. Jego spłatę można rozłożyć nawet na pięć lat, przy oprocentowaniu całkowitym na poziomie 12 proc. Jeżeli bank zgodzi się udzielić ci kredytu, automatycznie przeleje potrzebną kwotę na konto urzędu skarbowego.
Warto to zrobić, bo jeśli twoja zaległość podatkowa wynosi 3 tys. zł i weźmiesz kredyt na taką kwotę, przez 5 lat będziesz spłacał ok. 65 zł miesięcznie.
Sytuacja podatników powinna poprawić się w przyszłym roku. Wtedy bowiem zaczniemy płacić podatki już nie według trzech, ale według dwóch stawek podatkowych, czyli 18- i 32-proc. Niższy podatek zapłacą wszyscy, którzy zarabiają rocznie mniej niż 85,5 tys. zł.
_ Będzie to faktycznie podatek liniowy _ - twierdzi Adam Abrozik, ekspert podatkowy z Konfederacji Pracodawców Polskich. _ Ponad 98 proc. ludzi zapłaci 18-proc. podatek. _
Na razie bowiem nie mamy co liczyć na obiecywaną przed wyborami przez PO jednolitą stawkę podatku liniowego dla wszystkich podatników.
Jak powiedział wczoraj w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" minister finansów Jacek Rostowski, wprowadzenie teraz podatku liniowego, byłoby bardzo ryzykowne i niekorzystne dla budżetu.
Z państwowej kasy muszą iść bowiem pieniądze na drogi oraz na organizację Euro 2012. Pod znakiem zapytania stoją cały czas także losy 19-proc. podatku Belki, który płacimy od zysków ze swoich oszczędności, czyli z lokat, funduszy inwestycyjnych i gry na giełdzie. W ubiegłym roku do budżetu wpłynęło z tego tytułu ok. 3 mld zł.
Jak można odwlec zapłatę podatku
Złóż wniosek w urzędzie skarbowym
Jeżeli nie stać cię na zapłacenie podatku za ubiegły rok, razem z PIT-em złóż w urzędzie skarbowym wniosek o odroczenie płatności lub rozłożenie zaległości na raty. Wniosek powinien zawierać uzasadnienie, np. że znalazłeś się w trudnej sytuacji finansowej. Dołącz też dokumenty, które to potwierdzą.
Weź kredyt
Drugi sposób to wzięcie kredytu. Bank zapłaci twoją zaległość podatkową, a ty będziesz spłacał raty. Całkowite oprocentowanie tego typu kredytu to ok. 12 proc. w skali roku.
Łukasz Pałka, Patrycja Wacławska
POLSKA Dziennik Zachodni