Cyklista na gazie traktowany łagodniej
Rowerzyści nie mogą jeździć nawet po małym piwie. Tysiące osób ma wyroki za prowadzenie po alkoholu. Nowe przepisy miałyby zmienić tę sytuację.
04.05.2010 06:13
- Rowerzyści nie mogą jeździć nawet po małym piwie
- Tysiące osób ma wyroki za prowadzenie po alkoholu
- Nowe przepisy miałyby zmienić tę sytuację Dziś wyroki za jazdę w stanie nietrzeźwości odsiaduje w Polsce prawie 2 tys. rowerzystów, kilkuset czeka w areszcie na odbycie kary, a blisko 40 tys. ma wyroki w zawieszeniu. Niepokoi to rowerzystów. Chcą zmiany przepisów na łagodniejsze. – Nie proponujemy zmian po to, by móc jeździć po pijanemu – tłumaczy “Rz” Marcin Chłodnicki, prezes Stowarzyszenia MTB Kielce. I dodaje, że prawo musi być życiowe. Miłośnicy dwóch kółek znaleźli sprzymierzeńców wśród posłów.
Rowerem na piwko
Dziś odpowiedzialność za jazdę na rowerze po spożyciu alkoholu regulują art. 42 i 178a kodeksu karnego oraz art. 87 kodeksu wykroczeń. Jeśli rowerzysta ma ponad 0,5 promila alkoholu we krwi (tzw. stan nietrzeźwości), popełnia przestępstwo określone w art. 178a § 2 k.k. i grozi mu grzywna, ograniczenie wolności albo do roku więzienia. Ponadto na podstawie art. 42 § 2 k.k. sąd obowiązkowo (obligatoryjnie) orzeka wobec takiej osoby zakaz prowadzenia pojazdów – i to już po pierwszym popełnieniu przestępstwa. Jeśli zaś rowerzysta ma między 0,2 a 0,5 promila alkoholu we krwi (tzw. stan po użyciu alkoholu), odpowiada za wykroczenie i grozi mu areszt do 14 dni albo grzywna. Również w tej sytuacji sąd obligatoryjnie orzeka zakaz prowadzenia pojazdów. Różnica polega tylko na tym, że w wypadku wyroku za przestępstwo minimalny czas, na jaki odbiera się prawo jazdy, wynosi rok, a w razie wykroczenia – sześć miesięcy.
Zbyt surowo
O tym, że kary przewidziane za przejażdżkę po jednym piwie są zbyt surowe, mówi też poseł Artur Gierada (Platforma Obywatelska). – W wielu krajach dopuszcza się prowadzenie auta nawet z poziomem alkoholu 0,8 promila. Egzekwowanie obowiązującego restrykcyjnego prawa jest drogie dla budżetu państwa. A liczba procesów i skazanych jest nieadekwatna do zagrożeń – uważa. To właśnie on pisze projekt zmiany przepisów. O jego losach zdecyduje najpierw PO, a potem wszyscy posłowie. – Rozmawiałem z kolegami z różnych ugrupowań. Zdania są podzielone, ale mam nadzieję, że uda mi się ich przekonać do wprowadzenia racjonalnych przepisów – mówi Gierada.
Jeśli nie, to rowerzyści zapowiadają, że się nie poddadzą i własne propozycje (patrz ramka) złożą jako projekt obywatelski. – Z zebraniem podpisów nie będziemy mieć najmniejszych kłopotów. Wierzę, że się nam uda. Zmienimy bubel prawny, który pozwala na skazanie na więzienie kogoś, kto wypił jedno piwo i jechał chodnikiem, nikomu nie robiąc krzywdy – mówi Jakub Górski ze Stowarzyszenia Miłośników Dwóch Kółek.
Trybunał powiedział “nie”
Szansa na zmianę przepisów dla rowerzystów pojawiła się rok temu w kwietniu. Trybunał Konstytucyjny uznał jednak wtedy, że karanie pijanych rowerzystów według zasad, jakie stosuje się wobec nietrzeźwych kierowców, jest zgodne z konstytucją. Wątpliwości w tej sprawie miał Sąd Rejonowy we Wschowie w Lubuskiem, który zwrócił się do Trybunału o rozstrzygnięcie tego zagadnienia.
Agata Łukaszewicz
Rzeczpospolita